tag:blogger.com,1999:blog-15988525980904720752024-03-26T19:34:32.383+01:00Kompot z popiołu"Światło jest wszędzie dokoła ciebie, sęk w tym, że ty nie widzisz niczego poza cieniem. A ten cień to ty. Sam go rzucasz." - Cormac McCarthy - "Sunset Limited"Rewolwerowiechttp://www.blogger.com/profile/13959755216404092281noreply@blogger.comBlogger206125tag:blogger.com,1999:blog-1598852598090472075.post-3892175505790171502024-03-26T19:33:00.003+01:002024-03-26T19:33:52.678+01:00Przeprawa - Jack Ketchum<p></p><blockquote>"Godzina czekania to szmat czasu, zwłaszcza jeśli jesteś wystraszony i wiesz w głębi duszy, że niczym zbliżający się tętent nadciąga coś strasznego, coś, co odmieni twoje życie na zawsze, o ile w ogóle zdołasz to przetrwać".</blockquote><p></p><p>Mam słabość do Dzikiego Zachodu. Mam też słabość do wszelakiej grozy. "Przeprawa" wydaje się więc połączeniem idealnym. Zacznę od kręcenia nosem. Już wam mówię dlaczego.</p><p>Każdy tekst Ketchuma przetłumaczony na polski to dobra wiadomość. Niespodziewana premiera "Przeprawy" pozytywnie zaskoczyła cały grozoświatek. Klimatyczna, twarda okładka, barwione na czerwono brzegi (nie wiem po co to komu, ale wygląda ładnie), czerwona wyklejka - godne wydanie świetnego autora. Minusem jest długość. Tekst jest rozstrzelany do granic przyzwoitości, powinien zajmować może z 70 stron, zajmuje 200. Zanim się dobrze wczułem - trzeba było kończyć. I to jest właściwie jedyny 'zarzut' który mam do tej książki. Zazwyczaj tekst zajmuje większość strony, ale nie tutaj. Jeśli ktoś nastawił się na porządną przygodę, to cóż - przygoda jest, ale dość okrojona. Szkoda, bo ma w sobie olbrzymi potencjał.</p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgU8kYxqb2M_l35eBBTeoXSG3kLVVhBXkasjF2L-QsYTkM4jaA4JBUpvNXQWqN7jEtRE6lVPeyKlub11vrMNN9KWlu5uB7AxxX_OVx8ExJ5Y4u7NVJ1FvoHagvZLOaeGurN6facnUzl4jcung2qXkZPnn8g2-HlTBv_MTtoL8OaTG0NxGCsyBjt7oOLKfk/s1500/przeprawa_okladka_rgb.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1500" data-original-width="953" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgU8kYxqb2M_l35eBBTeoXSG3kLVVhBXkasjF2L-QsYTkM4jaA4JBUpvNXQWqN7jEtRE6lVPeyKlub11vrMNN9KWlu5uB7AxxX_OVx8ExJ5Y4u7NVJ1FvoHagvZLOaeGurN6facnUzl4jcung2qXkZPnn8g2-HlTBv_MTtoL8OaTG0NxGCsyBjt7oOLKfk/w254-h400/przeprawa_okladka_rgb.jpg" width="254" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">źródło: <a href="https://www.skarpawarszawska.pl/shop/thriller/przeprawa.html" target="_blank">https://www.skarpawarszawska.pl/shop/thriller/przeprawa.html</a></td></tr></tbody></table><p>Trzej mężczyźni łączą swoje siły żeby zapolować na mustangi. Reporter Marion T. Bell (narrator) lubi wypić kieliszek czy dwa, w porywach do zbyt wielu, małomówny zwiadowca John Charles Hart ewidentnie nosi na swoich barkach jakiś ciężar, stawkę zamyka zaskakująco sympatyczny olbrzym znany jako Matka. Podczas powrotu z jednego z polowań, grupa natrafia na dwie skatowane kobiety którym postanawia pomóc. To dopiero wierzchołek góry lodowej - po drugiej stronie rzeki jest koszmarne obozowisko, gdzie porwane nieszczęśniczki są regularnie bite i brutalnie gwałcone, a jeśli uda im się przeżyć - sprzedawane zdegenerowanym kupcom. Nad całością czuwają demoniczne Siostry Valenzura, które ponoć oddają cześć pradawnym bogom Meksyku. </p><p>Podsumowując: wydanie - doskonałe. Western - jest, w odpowiednio brudnej, krwawej odsłonie. Horror - jest. Wiecie, że reprezentujemy gatunek najgorszych bestii na świecie? Niestety. Starzy Bogowie nie muszą się nawet zbytnio wysilać. Poza tym, jak to u Ketchuma, groza jest dobrym pretekstem, żeby poruszyć kilka trudnych, najczęściej niekomfortowych dla ludzi tematów. Wojenna trauma, przemoc wobec kobiet, najgorsze instynkty spuszczone ze smyczy w 'sprzyjających' okolicznościach. Dla równowagi jest też coś pozytywnego - męska przyjaźń, pogodzenie się z przeszłością, poświęcenie siebie dla innych. Tylko czemu tak krótko... :( </p><p>PS Pocieszające info: Skarpa Warszawska szykuje kolejną książkę Ketchuma, również premierową. I grubszą. ;)</p><div style="text-align: center;"><b>"Przeprawa" - Jack Ketchum</b></div><div style="text-align: center;"><b>Wydawnictwo: Skarpa Warszawska</b></div><div style="text-align: center;"><b>Rok wydania: 2024 (oryginał 2003)</b></div><div style="text-align: center;"><b>Stron: 208</b></div><div style="text-align: center;"><b>Ocena: 7/10</b></div>Rewolwerowiechttp://www.blogger.com/profile/13959755216404092281noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1598852598090472075.post-15838790849403909862024-02-10T11:47:00.000+01:002024-02-10T11:48:00.090+01:00Pan Kanapka - Patryk Bogusz i Marcin Piotrowski<p></p><blockquote>"Mama zawsze powtarzała, żebym się nie żenił. Mówiła, ze ludzie nie są do tego stworzeni. Sama miała trzech mężów i każdy następny był gorszy od poprzedniego. Wszyscy okazali się pijakami i tłukli ją nie na żarty. Trzeci wybranek był prawdziwym zjebem. Dopiero w podstawówce skumałem, że nie każdy ojczym wpycha podopiecznemu kutasa w dłoń. Oczywiście uznałem, że u mnie będzie inaczej. Niestety... to mama miała rację." - "Pan Kanapka" P. Bogusz i M. Piotrowski</blockquote><p></p><p> Minęło trochę czasu odkąd ostatni raz sięgnąłem po literacką ekstremę. Ta przerwa okazała się bardzo dobrym ruchem, kiedy za długo pozostaje się przy tego typu treściach, stają się one nużące i wywołują raptem ułamek emocji, które powinny wywoływać. Twórczość obydwu autorów jest mi dość dobrze znana (chociaż mam trochę do nadrobienia), nie miałem więc wątpliwości, że czeka mnie naprawdę porąbana lektura. </p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwCmhsbzxjdcHrVFprUWDFozQO_314l7J9Ev_wd7QRmLiIk4mq7EBKiCw5zFvSNINMxC8qRGXQKlTnDSj_MlVQOgTUkYJZxxDLvoNqf8Aav_40T_RX6VXeG0nIVArRox3Fcbl8397T5OiJnSRGcyRyC4JTUVaDgtTq1qvPIk8FJVcCQD6I8WR_9kxApCY/s800/patryk-bogusz-marcin-piotrowski-pan-kanapka.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="800" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwCmhsbzxjdcHrVFprUWDFozQO_314l7J9Ev_wd7QRmLiIk4mq7EBKiCw5zFvSNINMxC8qRGXQKlTnDSj_MlVQOgTUkYJZxxDLvoNqf8Aav_40T_RX6VXeG0nIVArRox3Fcbl8397T5OiJnSRGcyRyC4JTUVaDgtTq1qvPIk8FJVcCQD6I8WR_9kxApCY/w400-h400/patryk-bogusz-marcin-piotrowski-pan-kanapka.jpg" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">źródło: <a href="https://domhorroru.pl/240-thickbox_default/patryk-bogusz-marcin-piotrowski-pan-kanapka.jpg" target="_blank">klik</a></td></tr></tbody></table><br /><div><b>"Pan Kanapka"</b></div><div>Tytułowa nowela inspirowana jest postacią prawdziwego seryjnego mordercy i gwałciciela - Josepha Metheny'ego. Polecam zerknąć w necie jak facet wyglądał - jak cholerny potwór. I tym właśnie był. Patryk Bogusz i Marcin Piotrowski przechrzcili Josepha na Edmunda, następnie wrzucili go w warszawskie realia lat dziewięćdziesiątych. Główny bohater został porzucony przez żonę i pozbawiony mieszkania socjalnego, postanowił więc rozkręcić własny biznes - obwoźne stoisko z burgerami. Od początku jest bardzo ostro, autorzy nie biorą jeńców. Jak ekstrema to ekstrema - nie ma przebacz. Pierwszoosobowa narracja robi robotę, Edmund to taki rubaszny wujas, który wiadomo, że ma nierówno pod sufitem, ale tez budzi swoistą sympatię. Gdyby tylko nie robił tego co robi... Pełnokrwista ekstrema pełna patologii, podlana czarnym humorem. Końcówka dość stonowana, można powiedzieć, że zgodna z "oryginałem". </div><div><br /></div><div><b>"Urlop na wsi" Marcin Piotrowski</b></div><div>Po pewnym "incydencie" Mateusz postanawia naprawić swój związek z Agnieszką zabierając ją do uroczej wioski gdzie mieszkają jego krewni. Para zostaje ciepło przyjęta, jednak Agnieszka nieufnie patrzy na specyficzną rodzinę swojego chłopaka. Każdy kolejny dzień rodzi coraz więcej obaw. Zaskoczyło mnie pojawienie się motywu fantastycznego w tej historii. Opowiadanie jest dość krótkie, ale nie brakuje w nim właściwego ekstremie "mięsa". Mało tego, "Urlop na wsi" zdaje się być prequelem "Nędzy", jest więc nadzieja na ponowne spotkanie z jego bohaterami. Mam nadzieję, że książka wróci do księgarń i tym razem zdążę ją zakupić.</div><div><br /></div><div><b>"Dziwka szatana" Patryk Bogusz</b></div><div>Co powiecie na horror z wątkiem okultystycznym dziejący się za murami więzienia? Ci czytelnicy, którzy znają "Czas umierania" Patryka Bogusza wiedzą, że autor potrafi doskonale wykreować brudny, przestępczy klimat. Bruen wkrótce wychodzi na wolność. O ile uda mu się do tego czasu przeżyć. Charakterystyczna narracja, mnóstwo slangu, zero litości + drobny easter egg dla miłośników literackiej ekstremy. Wygląda to na początek jakiejś większej, odjechanej historii. ;)</div><div><br /><div style="text-align: center;"><b>"Pan Kanapka" - Patryk Bogusz i Marcin Piotrowski</b></div><div style="text-align: center;"><b>Wydawnictwo: Dom Horroru</b></div><div style="text-align: center;"><b>Rok wydania: 2022</b></div><div style="text-align: center;"><b>Stron: 130</b></div><div style="text-align: center;"><b>Ocena: 7/10</b></div></div>Rewolwerowiechttp://www.blogger.com/profile/13959755216404092281noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1598852598090472075.post-35700525814386331562024-02-04T10:22:00.002+01:002024-02-09T19:06:09.459+01:00Propolis - Dominika Gnatek-Niemczyk<p></p><blockquote>"Śni mi się okropny dźwięk, który tak mnie przeraża, że budzę się gwałtownie. Próbuje sobie przypomnieć towarzyszący mu kształt, sytuację, ale nie pamiętam nic, tylko rozpływającą się po ciele grozę. Dźwięk nie przypominał niczego, co dotąd znałem, nie pamiętam też, kto lub co go wydało. Odwracam się ku śpiącej żonie i przerażenie powraca ze zdwojoną siłą, wkłuwa się w ciało tysiącami zimnych szpilek. Ona leży w dziwacznej pozycji, tak jakby pół klęczała, pół leżała, z rozrzuconymi ramionami, jej głowa jest zwrócona ku mnie, a oczy rozwarte tak szeroko, jakby miały zaraz pęknąć, jakby była niewypowiedzianie zdziwiona moją obecnością". - "Opowieść o tym, że czasem w miłości jest się nieszczęśliwym" Dominika Gnatek-Niemczyk</blockquote><p></p><p>Raz na jakiś czas zdarza mi się, że zobaczę jakąś książkę, i czuję, że MUSZĘ ją mieć. Tak było w przypadku <b>"Propolis"</b>. Minimalistyczna grafika (projekt <b>Wojtka Guni</b>) dość mocno odbiega od tego, do czego przyzwyczaili nas twórcy okładek. O czym jest ta książka? Kto ją napisał? Nie wnikałem, bo byłem (i nadal jestem) zauroczony okładką. Fajnie mieć ładną książkę. Jeszcze fajniej by było mieć ładną i dobrą książkę. Zabrałem się za czytanie.</p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjc_WBVMSVgzX-e69hlkxJ-XxX8p4ZDddtPKNtV5ptWEpHeLD_Rq__kVFWsZ681eF50da2NILx-K7Ez0NO9yEEmLG8vymrKMEcrGuWHBfvBe7uBpis_4r9c-sQo_6ytfM6B6bg8rxa74GYeCXBayoIZp0diN4cT_mCdN2AEBLII-W-wOeYHIewBSsJWVA8/s2048/403723699_1283637385846758_4219244132304358133_n.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1467" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjc_WBVMSVgzX-e69hlkxJ-XxX8p4ZDddtPKNtV5ptWEpHeLD_Rq__kVFWsZ681eF50da2NILx-K7Ez0NO9yEEmLG8vymrKMEcrGuWHBfvBe7uBpis_4r9c-sQo_6ytfM6B6bg8rxa74GYeCXBayoIZp0diN4cT_mCdN2AEBLII-W-wOeYHIewBSsJWVA8/w286-h400/403723699_1283637385846758_4219244132304358133_n.jpg" width="286" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">źródło: <a href="https://www.facebook.com/photo/?fbid=1283637395846757&set=pcb.1283639112513252" target="_blank">klik</a></td></tr></tbody></table><div style="text-align: left;"><b>"Dybuk"</b></div><div style="text-align: left;">Podłamana rozstaniem z partnerem entuzjastka zjawisk paranormalnych kupuje na portalu aukcyjnym skrzynkę w której ponoć mieszka dybuk. Klasyczny motyw w grozie. Da się zrobić z tym coś ciekawego na kilku stronach? Owszem. Dużo emocji, ponury klimat, niby nic się nie dzieje a jednak napięcie cały czas rośnie.</div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b>"Co słyszałem w łazience"</b></div><div style="text-align: left;">Świeżo upieczony ojciec nie najlepiej odnajduje się w nowej roli. Na domiar złego jest niezdrowo zafascynowany sąsiadką z góry. Nic dobrego z tego nie wyniknie. Znowu - popularny motyw w świetnym, niepokojącym wykonaniu. </div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b>"Propolis"</b></div><div style="text-align: left;">Ambitna i skromna Iza wkrótce wyjdzie za mąż. Teoretycznie to będzie spełnienie jej marzeń. Ale coś jest nie tak... Historia ledwie muśnięta czymś nadprzyrodzonym, z szokującym zakończeniem.</div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b>"Za ścianą"</b></div><div style="text-align: left;">Olga pomaga sąsiadce w załatwianiu codziennych spraw. Staruszka nie opuszcza swojego mieszkania, ponieważ twierdzi, że za drzwiami coś jej grozi. Dziewczyna nie bierze na poważnie obaw starszej pani. Poruszające, przewrotne, uderza w tematykę, którą łatwo zignorować. </div><div style="text-align: left;"><b><br /></b></div><div style="text-align: left;"><b>"Uwodziciel"</b></div><div style="text-align: left;">Jedyne opowiadanie którego nie pochwalę, bo go nie ogarnąłem szczerze mówiąc. :I</div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b>"Jeremi uśmiecha się"</b></div><div style="text-align: left;">Coś dla wielbicieli słowiańskich wierzeń. Malutki Jeremi w ogóle się nie uśmiecha. Rodzice są zaniepokojeni, ale też pełni nadziei. Po raz kolejny - oklepany motyw ale wykorzystany w ciekawy, przejmujący sposób. A to wszystko na dosłownie kilku stronach. Świetna robota. (Co zresztą dotyczy całego zbioru).</div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b>"Opowieść o tym, że czasem w miłości jest się nieszczęśliwym"</b></div><div style="text-align: left;">Uwielbiam takie długie tytuły, zawsze to podkreślam. ;) Małżeństwo narratora się psuje. Jego żona wychodzi wieczorami nie wiadomo gdzie, wraca późno, coraz bardziej oddala się od swojej rodziny. Zaniepokojony mąż próbuje dowiedzieć się o co chodzi. No i się dowiaduje. Najdłuższe z opowiadań, chyba najbardziej przerażające, z mocnym elementem grozowym. </div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b>"Wizyta"</b></div><div style="text-align: left;">Julka oczekuje wizyty swojego ojca, który ma poznać jej nowego partnera. Ja tu sobie piszę o czym są te opowiadania, ale wiecie - to jest takie blablabla. To trzeba przeczytać. [Mam na myśli cały zbiorek]. Znowu - kilka stron, mnóstwo emocji, mnóstwo bólu i lęku, odrobina grozy żeby jeszcze bardziej to wszystko podkręcić...</div><div style="text-align: left;"><b><br /></b></div><div style="text-align: left;"><b>"Smutny Pan"</b></div><div style="text-align: left;">Bogna po latach wyrzeczeń i ciężkiej pracy wreszcie spełnia swoje wielkie marzenie - wprowadza się do własnego mieszkania. "Nigdy nie jest tak, że jest idealnie". Boogeyman w zaskakującej interpretacji.</div><div style="text-align: left;"><b><br /></b></div><div style="text-align: left;"><b>"Ostatnia pieśń"</b></div><div style="text-align: left;">Króciutkie opowiadanie o trudach ciąży. Nie kojarzę, żebym spotkał się kiedykolwiek z taką tematyką w jakimś tekście. Pesymistyczny, bezwzględny, idealny żeby zamknąć książkę i zacząć się oswajać z ogromem wrażeń których dostarczyła. </div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: center;"><b>* * *</b></div><div style="text-align: center;"><b><br /></b></div><div style="text-align: left;">Podsumowując: łał! Taki debiut to jest coś! <b>"Propolis"</b> może zwieść czytelnika skromną formą i niewielką objętością, wygląda bardziej na tomik poezji niż zbiór dziesięciu opowiadań. Teksty są krótkie, ale do granic wypakowane emocjami. Samotność (<b>"Dybuk"</b>, <b>"Smutny Pan"</b>), rozczarowanie (<b>"Co słyszałem w łazience"</b>), próba dopasowania się (<b>"Propolis"</b>, <b>"Wizyta"</b>), strach o najbliższych, bezsilność (<b>"Jeremi uśmiecha się"</b>, <b>"Opowieśc o tym, że czasem w miłości jest się nieszczęśliwym"</b>). Jest tutaj tyle lęków, że bez problemu każdy znajdzie coś dla siebie. Motywy fantastyczne wykorzystane są w przemyślany, oryginalny sposób, tak naprawdę nie grają tutaj głównej roli. Demon w szafie będzie sobie wesoło chichotał, kiedy zobaczy jakie demony zagnieździły się w twojej głowie. <b>"Propolis"</b> doskonale trafiło w mój gust. Jeśli lubicie intensywny, współczesny horror/weird, mocno eksplorujący codzienne strachy - polecam. Kapitalna rzecz.</div><div style="text-align: center;"><br /></div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: center;"><b>"Propolis" - Dominika Gnatek-Niemczyk</b></div><div style="text-align: center;"><b>Wydawnictwo: Dom Horroru</b></div><div style="text-align: center;"><b>Rok wydania: 2023</b></div><div style="text-align: center;"><b>Stron: 160</b></div><div style="text-align: center;"><b>Ocena: 8/10</b></div>Rewolwerowiechttp://www.blogger.com/profile/13959755216404092281noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1598852598090472075.post-83979539756392087702024-01-17T09:09:00.001+01:002024-01-17T09:09:25.271+01:00Sny umarłych 2023. Polski rocznik weird fiction<p></p><blockquote>"Problem w tym jednak, że przeszłość, w której stoją fundamenty teraźniejszości, to nader mętna woda. Historia w jakimś sensie przypomina sen: przeszłość istnieje wyłącznie w umysłach, w interpretacjach i wspomnieniach podlegających prawom subiektywności i entropii. Rozumienie historii jest obarczone dokładnie tym samym marginesem błędu, co próba zrozumienia snu: ograniczona zawsze do znanego nam kontekstu, spętana przez nasze subiektywne – i bardzo selektywne – przetwarzanie. Struktura przeszłości zaciera się i rozsypuje jak struktura wspomnienia, podległą tym samym mechanizmom." - Wojciech Gunia "Dziwność dziejów"</blockquote><p></p><p>Lekturę <b>"Snów umarłych"</b> zawsze traktuję jako osobiste wyzwanie. Nigdy nie jest lekka, łatwa i przyjemna. Wymaga skupienia, czasami prowadzi w zaułki z których trudno się wydostać, o ile w ogóle się da. Wizje autorów potrafią zasiać w głowie niepokój, który będzie się tam rozrastał jeszcze na długo po odłożeniu książki na półkę. Z tej konfrontacji zawsze wychodzę nieco poobijany psychicznie, ale też solidnie usatysfakcjonowany. </p><p><b>"Sny umarłych 2023"</b> kręcą się wokół motywu przewodniego, którym jest historia. Jeśli zastanawiacie się 'dlaczego?' i 'po co?', to polecam wstęp Wojciecha Guni pt. "Dziwność dziejów". Tekst można znaleźć w sieci i umilić sobie nim czas w oczekiwaniu na książkę, o ile jeszcze jej nie macie. :) Nie wypada nie wspomnieć o jakości wydania - klasa sama w sobie. Twarda, matowa okładka z czerwoną wyklejką, ponura grafika która mogłaby ilustrować zarówno pierwsze, jak i ostatnie opowiadanie w antologii. Daję notę IX/IX.</p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiE-8kCAd-e6E14TWrye80raH4A5XZdiLe5L_R8uuG4jgZJ6iL_KH1dIUqWssvBu-zh8zh4z4WkbsdUjzJc7cllb6DZsYPQQofYfs6fBocqmyT9nlU55AimwCBzdWuqiBq6hz2UuWgkrMPysrfoldMNrACHCdCw5l2-JhwrhNgmcvpmU11TcRxyr826xec/s1200/sny_umarlych_2023_front_cover.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="837" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiE-8kCAd-e6E14TWrye80raH4A5XZdiLe5L_R8uuG4jgZJ6iL_KH1dIUqWssvBu-zh8zh4z4WkbsdUjzJc7cllb6DZsYPQQofYfs6fBocqmyT9nlU55AimwCBzdWuqiBq6hz2UuWgkrMPysrfoldMNrACHCdCw5l2-JhwrhNgmcvpmU11TcRxyr826xec/w279-h400/sny_umarlych_2023_front_cover.jpg" width="279" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">źródło: <a href="https://wydawnictwoix.pl/produkt/sny_umarlych_2023/" target="_blank">https://wydawnictwoix.pl/produkt/sny_umarlych_2023/</a></td></tr></tbody></table><br /><div style="text-align: left;"><b>Sylwia Wełna "Nieznośny trud"</b></div><div style="text-align: left;">Opowiadanie autorki "Bóg się rodzi" było według mnie jednym z najlepszych tekstów "Snów umarłych 2021". "Nieznośny trud" to krótka historia więźnia obozu zagłady, którego zadaniem jest pozbywanie się ciał ofiar. Zdumiewające, ile emocji można upchać na kilku stronach, tym bardziej robiąc to tak swobodnie! Narrator beznamiętnie opowiadający o odpowiedniej technice wykonywania swojej pracy, w połączeniu z apokaliptyczną wizją fabryki śmierci - to robi piorunujące wrażenie. Jestem zachwycony kunsztem autorki i emocjonalnie zgruzowany treścią której doświadczyłem.</div><div style="text-align: left;"><b><br /></b></div><div style="text-align: left;"><b>Justyna Hankus "Spadek"</b></div><div style="text-align: left;">Intrygująca opowieść autorki pozytywnie przyjętej powieści "Dwie i pół duszy. Folk noir". Mimo pozostawionych tropów, zakończenie skutecznie mnie zaskoczyło. Trudno wyrzucić finałową scenę z głowy...</div><div style="text-align: left;"><b><br /></b></div><div style="text-align: left;"><b>Filip Duval "An Drochshaol"</b></div><div style="text-align: left;">Kolejne ponadprzeciętnie dobre opowiadanie. XIX wiek, klęska głodu w Irlandii. Już pierwsza scena rozkłada na łopatki - ojciec z synem grają sobie w grę zręcznościową z użyciem własnych zębów. WTF?! Umierający z głodu zadziorny rolnik stara się ustrzec rodzinę przed wiadomym losem. Autor zręcznie żongluje grozą, komedią i absurdem, tworząc coś zupełnie nieprzewidywalnego. Bajkowa narracja miesza się z przerażającą, brutalną wizją szaleństwa. Bardzo polecam i podziwiam.</div><div style="text-align: left;"><b><br /></b></div><div style="text-align: left;"><b>Agata Suchocka "Artefakt"</b></div><div style="text-align: left;">Morska podróż zagadkowego indiańskiego artefaktu z Luizjany do posiadłości pewnego angielskiego lorda. Fajnie napisane, miło się czytało, ale niestety - zbyt zwyczajne żeby jakoś na dłużej zostało w głowie.</div><div style="text-align: left;"><b><br /></b></div><div style="text-align: left;"><b>Krzysztof Rewiuk "Cymierman"</b></div><div style="text-align: left;">Wariacja na temat historii cara Piotra I. Odwrócona chronologia, holenderska dziewczynka rozumiejąca mowę wiatraków oraz zagadkowy przybysz o którym krążą zadziwiające plotki. Bardzo weirdowe, sporo dramatu, ciekawa narracja i zaskakujące zakończenie. Wyróżnia się na tle całości. </div><div style="text-align: left;">[Na marginesie: widzę, że creepy motyw zębów jest bardzo lubiany przez autorów SU2023:]</div><div style="text-align: left;"><b><br /></b></div><div style="text-align: left;"><b>Małgorzata Żebrowska "Za nas wszystkie"</b></div><div style="text-align: left;">II wojna światowa. Partyzanci zostawiają w jednym z gospodarstw swojego żołnierza. Mężczyźnie coś dolega, jednak nie bardzo wiadomo co. Tajemnicę odkrywa dziewczynka goszcząca chorego w swoim domu. Sprawnie napisane, poruszające bardzo trudny i rzadko poruszany temat. </div><div style="text-align: left;"><b><br /></b></div><div style="text-align: left;"><b>Marcin Mleczak "Teoria kombatanta"</b></div><div style="text-align: left;">Mężczyzna który na wojnie stracił ręce, staje się źródłem ideologicznego ruchu błyskawicznie ogarniającego coraz większą liczbę ludzi. Rozkminkowe, przedstawiające pewne kwestie w zupełnie innej, przewrotnej perspektywie. </div><div style="text-align: left;"><b><br /></b></div><div style="text-align: left;"><b>Katarzyna Ophelia Koćma "Zaplecze sklepu z psychodelią"</b></div><div style="text-align: left;">Wow, to było mega dziwne. Lata 60. XX wieku. Gość z Harvardu (nie byle kto;) trafia do kolebki dzieci kwiatów. Wszyscy hippisi mówią o legendarnym Ozzym, tylko - kim on tak właściwie jest? Czuć klimat bizarro. Idea staje się ciałem a poezja pokarmem. Odjechana historia. Trzeba mieć bujną wyobraźnię żeby coś takiego napisać. Dla ludzi bez bujnej wyobraźni pozostaje LSD. :)</div><div style="text-align: left;"><b><br /></b></div><div style="text-align: left;"><b>Dariusz Ludwinek "Pomór"</b></div><div style="text-align: left;">Wybucha wojna. Główny bohater - taksówkarz - próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Nie idzie mu najlepiej. Konfrontacja z osobistymi lękami i wspomnienia dziadka, który ucierpiał w wojnie, prowadzą głównego bohatera w odmęty szaleństwa. Dobrze oddany klimat zaszczucia i paranoi. Gęste, a jednocześnie dynamiczne. Jak na papierowy debiut to bardzo spoko.</div><div style="text-align: left;"><b><br /></b></div><div style="text-align: left;"><b>Agnieszka Fulińska "Z rodu wilka"</b></div><div style="text-align: left;">Przygodowo-fantastyczna interpretacja historii o Bestii z Gévaudan. Fajny klimat, muszę przyznać, że czytało się bardzo przyjemnie. </div><div style="text-align: left;"><b><br /></b></div><div style="text-align: left;"><b>Aleksander Paradowski "Król niczego"</b></div><div style="text-align: left;">Narrator skacze w czasie ze średniowiecza, przez II WŚ do współczesności. Dużo rozkmin i wewnętrznych monologów. Nie podeszło mi. Zbyt długie, przez co stało się nużące. No ale przynajmniej ma wątek romantyczny. XD</div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b>Aleksandra Bednarska "Druga połowa nieba"</b></div><div style="text-align: left;">Przyznaję - nie do końca zrozumiałem ten tekst, musiałem trochę doczytać żeby zajarzyć o co mniej więcej chodzi. Losy Ostatniego cesarza Chin w końcowych latach życia, okraszone ichniejszą mitologią. Czuć pasję autorki do Dalekiego Wschodu. Wrażenie robi również lekkie pióro - przez to opowiadanie się płynie. </div><div style="text-align: left;"><b><br /></b></div><div style="text-align: left;"><b>Olaf Pajączkowski "Styczniowe marzenia, styczniowe koszmary"</b></div><div style="text-align: left;">Czasy powstania styczniowego. Sporo patriotyzmu i pytanie - czy w przyszłości ludzie będą pamiętać za co ginęli ich przodkowie?</div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b>Dagmara Adwentowska "A jak carem będziesz"</b></div><div style="text-align: left;">Kolejna<b> </b>mocno historyczna opowieść. XVII wiek, spiski i intrygi polityczne. Nie jestem miłośnikiem historii, jednak przeczytałem z zainteresowaniem. </div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b>Adam Włodarczyk "Czeluść i wiatr"</b></div><div style="text-align: left;">Mroczny, klimatyczny weird. Postapokaliptyczny obraz samotnego domu pośród powalonych drzew, który z dnia na dzień stał się praktycznie odcięty od świata przez szalejącą wichurę. I nie jest to zwykły wiatr. Duszna, surrealistyczna historia, którą można interpretować na wiele sposobów.</div><div style="text-align: left;"> </div><div style="text-align: left;"><b>Daria Banasiewicz "W twych słojach zranionych metalem znajdę wejście do jądra"</b></div><div style="text-align: left;">Uwielbiam takie długie, poetyckie tytuły. :) Bardzo spoko debiut. Całość jest podzielona na 3 części które łączy miejsce akcji: Puszcza Augustowska. Przenosimy się do 1944 roku z perspektywy żołnierza, kolejna część (najdłuższa) to 1966 rok i miłośnik historii z obsesją na punkcie starego cmentarza, na koniec mamy 2022 rok i chłopaka poszukującego eksponatów do muzeum za pomocą wykrywacza metali. </div><div style="text-align: left;"><b><br /></b></div><div style="text-align: left;"><b>Przemysław Poznański "W tém śnie śmiertelnym</b><b>"</b></div><div style="text-align: left;">Bardzo dziwne, jednocześnie intrygujące. Rozkminy na temat nieśmiertelności. Amputacja snów (!) i jej nieprzewidziane konsekwencje. </div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b>Elana Gomel "Morze Słone"</b></div><div style="text-align: left;">Przygniatające opowiadanie o Holokauście. Mnóstwo symboliki. Podczas czytania nasuwały mi się obrazy rodem z Hellraisera. Jest tutaj jakieś dziwne połączenie obcości i realizmu. Mocny tekst. </div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: center;"><b>Sny umarłych 2023. Polski rocznik weird fiction</b></div><div style="text-align: center;"><b>Praca zbiorowa pod redakcją Wojciecha Guni i Krzysztofa Grudnika</b></div><div style="text-align: center;"><b>Wydawnictwo: Wydawnictwo IX</b></div><div style="text-align: center;"><b>Rok wydania: 2023</b></div><div style="text-align: center;"><b>Stron: 334</b></div><div style="text-align: center;"><b>Ocena: 9/10</b></div>Rewolwerowiechttp://www.blogger.com/profile/13959755216404092281noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1598852598090472075.post-70515706288712206602023-11-18T12:02:00.000+01:002023-11-18T12:02:30.712+01:00Pragnienie - Jozef Karika<div style="text-align: left;"><blockquote>"(...) Trzęsą mi się ręce. Całą uwagę skupiam na wąskim stożku światła ukazującym czarny worek. Wszystko pozostałe: kapiąca woda, bicie serca i przerywany oddech, gdzieś znika. Zamarzły również moje myśli, w głowie mam całkowitą pustkę. Pozostały trzy kroki. Dwa, jeden... Przygryzam wargi, kucam i wyciągam rękę, żeby rozchylić folię. Ledwo mogę się ruszyć, jestem spięty, jakbym się spodziewał, że wyskoczy z niej kobra. Otwieram worek i święcę do środka. Mrugam, robi mi się ciemno przed oczami, choć telefon wciąż świeci. Mój mózg próbuje wyretuszować to, co widzę. Na próżno. Umysł nadaje temu znaczenie. To jak czołowe zderzenie pociągów." - z opowiadania "Lulaj" J. Karika</blockquote>Nie zdążyłem przetrawić "Głodu" (za to on zaczął trawić mnie) a tu niespodzianka - nowy Karika. Stara Szkoło, to jest akceptowalna częstotliwość wydawania książek tego pana. Macie tam coś jeszcze? ;) "Głód" i "Pragnienie" wzajemnie się przenikają oraz uzupełniają. Chociaż każde z opowiadań można traktować jako niezależny twór, to dopiero znajomość ich wszystkich pozwala dostrzec w pełnej krasie fantastyczne grozowe uniwersum stworzone przez słowackiego pisarza. </div><div style="text-align: left;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiS7crq4634EpdWFXhal8_a6VI7z8DCZnm0QnfVzirzw3UaDsKbgS9XgE4KY_gNy1L59fhczkQ2-dJdIRp0leIUp_9id9_JGPSTesfbsMdNiST8dejYphk5ELerg8gwYkVD285f8WzsaS5gm6yGQtqiaYcd5gJ4lWQqgLfCNNxnrNtRm1AmoO6qyKX8ATY/s2000/400157858_1261449917856081_339809614738222477_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1500" data-original-width="2000" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiS7crq4634EpdWFXhal8_a6VI7z8DCZnm0QnfVzirzw3UaDsKbgS9XgE4KY_gNy1L59fhczkQ2-dJdIRp0leIUp_9id9_JGPSTesfbsMdNiST8dejYphk5ELerg8gwYkVD285f8WzsaS5gm6yGQtqiaYcd5gJ4lWQqgLfCNNxnrNtRm1AmoO6qyKX8ATY/w400-h300/400157858_1261449917856081_339809614738222477_n.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b>"Lulaj"</b></div><div style="text-align: left;">Górska wycieczka przemienia się w dramatyczny survival horror. Czytelnicy "Głodu" uśmiechną się w pewnym momencie pod nosem, zupełnie jakby spotkali starego znajomego. Świetny klimat i nieustanne napięcie. W głowie utknęła mi jedna scena, sama w sobie wyjątkowo brutalna, przedstawiona w tak sugestywny sposób, że ciarki macie gwarantowane. </div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b>"Teufelsloch"</b></div><div style="text-align: left;">Większość czytelników Jozefa Kariki uznaje "Szczelinę" za jego najlepsze dzieło. Również ja się do nich zaliczam. "Teufelsloch" to jest ten poziom. To opowiadanie miażdży. Jest klamrą spinającą historie przedstawione w "Głodzie" i "Pragnieniu". I nie tylko. Kilka przeplatających się wątków, przeszłość i teraźniejszość, wszystko co najlepsze przedstawione z niesamowitą intensywnością. Bardzo polecam się zapoznać. Jeśli chodzi o literackie straszenie - top. </div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b>"Pragnienie"</b></div><div style="text-align: left;">Główna bohaterka pracuje w górskim hotelu. Nie jest to jej wymarzone zajęcie. Właśnie skończyła swoją zmianę, żeby dotrzeć do domu, czeka ją jeszcze podróż kolejką linową. To właśnie kabina kolejki jest głównym miejscem akcji. Zaskakująca historia, doskonałe 'domknięcie' mitologii zawartej w obydwu tomach. Nareszcie można odetchnąć. Chyba.</div><p style="text-align: center;"><b>* * *</b></p><p style="text-align: left;">"Pragnienie" dostarczyło mi jeszcze więcej emocji niż "Głód", a jest to naprawdę godne uwagi osiągnięcie. Jozef Karika potwierdza wspomnianymi zbiorami opowiadań, że jest jednym z najciekawszych współczesnych autorów grozy tłumaczonych na polski. Niesamowicie się wkręciłem w te opowieści. "Teufelsloch" wzięło i pozamiatało, dawno nie czytałem równie dobrego opowiadania. Początkowo nie byłem przekonany do okładek wznowień, teraz uważam, że są w porządku. Żeby były jeszcze twarde to już w ogóle... Niecierpliwie czekam na kolejne tytuły. Wygląda na to, że Stara Szkoła ma małe zaległości w tej materii... ;)</p><div style="text-align: center;"><b>Pragnienie - Jozef Karika (zbiór opowiadań)</b></div><div style="text-align: center;"><b>Wydawnictwo: Stara Szkoła</b></div><div style="text-align: center;"><b>Rok wydania: 2023 (oryginał 2021)</b></div><div style="text-align: center;"><b>Ocena: 8,5/10</b></div>Rewolwerowiechttp://www.blogger.com/profile/13959755216404092281noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1598852598090472075.post-53885671722513878462023-11-01T09:02:00.000+01:002023-11-01T09:02:21.522+01:00Głód - Jozef Karika<p></p><blockquote>"Serce nie próbowało wyskoczyć mi z piersi, nic z tych rzeczy. Mitologiczne banialuki nigdy na mnie nie działały. Teraz również nie zamierzałem się w nie zgłębiać. Przecież to, że moja podświadomość jakimś cudem przypomniała sobie te syberyjskie legendy, miało racjonalne wyjaśnienie. Prawdopodobnie czytałem kiedyś artykuł o syberyjskim szamanizmie i choć już o tym zapomniałem, te terminy zachowały mi się w pamięci. W szaleńczym śnie, w którym wszystko mi się pomieszało, wypłynęły z głębin na powierzchnię. Tak się zdarza. W każdym z nas podgniwają złogi z całych dekad." - z opowiadania "Białe dziury" J. Karika</blockquote><div style="text-align: left;"> Przeszło dwa lata trzeba było czekać na nowego Karike w Polsce, ale było warto. Słowackiego pisarza uznaję za grozowego pewniaka. Że kolejna książka będzie dobra - to wiem na pewno. Pytanie: jak bardzo? Jako punkt odniesienia stawiam sobie kultową (myślę, że nie jest to określenie na wyrost) <a href="https://kompotzpopiolu.blogspot.com/2018/12/szczelina-jozef-karika.html" target="_blank">"Szczelinę"</a>. </div><div style="text-align: left;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEja7xY599cJ8fEtiBBXlsU9BgcI37WvTkuAvWeBnu2GY5zIKmfG_Dxb6FnaL3655i7AwhyPEGYWt1hVVIN4SGmlUyGIqYi72h_Z-q49ldOTIfBOsUX_6l9heK2qmx6IuG6U6ecu_MlH1UZIltKaR0qfhNVrtTVfM3vAhcrj_0RJI2WyW4bFQJaC2PdhOQ4/s1973/371538025_246771791390755_3393974582508383435_n.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1458" data-original-width="1973" height="295" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEja7xY599cJ8fEtiBBXlsU9BgcI37WvTkuAvWeBnu2GY5zIKmfG_Dxb6FnaL3655i7AwhyPEGYWt1hVVIN4SGmlUyGIqYi72h_Z-q49ldOTIfBOsUX_6l9heK2qmx6IuG6U6ecu_MlH1UZIltKaR0qfhNVrtTVfM3vAhcrj_0RJI2WyW4bFQJaC2PdhOQ4/w400-h295/371538025_246771791390755_3393974582508383435_n.jpg" width="400" /></a></div><br /><div style="text-align: left;"><b>"Głód"</b></div><div style="text-align: left;">Tytułowe opowiadanie jest bardzo "karikowe". Facet znajduje jakiś ślad z przeszłości, zaczyna się nim interesować bardziej niż powinien, aż w końcu wpada w kłopoty. Łańcuch zdarzeń rozpoczyna dostrzeżenie niepokojącego detalu podczas digitalizowania starych fotografii. Ciekawe zakończenie, sugestywnie przedstawiony motyw maski. </div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b>"Samotność"</b></div><div style="text-align: left;">O "Samotności" piszę <a href="https://www.blogger.com/blog/post/edit/1598852598090472075/1176787767708551084" target="_blank">tutaj</a>. Z reguły tego nie robię, ale tym razem nie mogłem sobie odmówić powtórnej lektury. Świetny, klaustrofobiczno-paranoiczny klimat. Mocne, przewrotne zakończenie. Sprawdziłem - nadal wisi na woblinku za free. </div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b>"Mglisko"</b></div><div style="text-align: left;">Prawdopodobnie moje ulubione opowiadanie z tego zbioru. Wizyta w odosobnionej górskiej osadzie wydaje się świetnym pomysłem na relaks. No chyba, że znajdziesz czyjś stary notatnik. I zaczniesz drążyć... Stuprocentowy Karika, sporo 'filozofowania' (jeśli nie podszedł Ci <a href="https://kompotzpopiolu.blogspot.com/2021/05/wiatr-jozef-karika.html" target="_blank">"Wiatr"</a>, to "Mglisko" raczej też Ci nie podejdzie), groza w klimatach Lovecrafta. Cholernie niepokojąca rzecz. </div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b>"Wycieczka"</b></div><div style="text-align: left;">Niespodzianka dla czytelników "Samotności". Randkowy wypad na łono natury zaczyna się dość drętwo. Z czasem emocje rosną do gigantycznych rozmiarów. Dałem się zaskoczyć, przyznaję.</div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b>"Białe dziury"</b></div><div style="text-align: left;">Pozornie historia o duchach, w rzeczywistości o czymś znacznie gorszym. Sąsiadka głównego bohatera chciała opowiedzieć mu pewną historię z przeszłości. Śmierć pokrzyżowała jej plany. Co się odwlecze... I znowuż 'kosmiczna' groza. Są ciary, nie powiem.</div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;">Podsumowując: solidny zbiorek, chwilami ponadprzeciętnie dobry. <b>Jozef Karika</b> pisze w charakterystyczny sposób, niby jego historie są oparte na podobnych motywach, jednak za każdym razem wciągają. Nie miałem poczucia wtórności, miękko wtapiałem się w każde z opowiadań, pozwalałem uśpić swoją czujność, żeby z pełną szczerością móc pomyśleć "WTF?!". I to jest najlepszy dowód na pisarską biegłość autora. Jeszcze dwa słowa na temat odświeżonych okładek. Mam mieszane uczucia, choć trzeba przyznać, że prezentują się całkiem spójnie. Na plus skrzydełka - przy miękkich okładkach to powinien być absolutnie standard. <b>"Głód"</b> dostarczył mi solidną dawkę czytelniczej satysfakcji, jednak <b>"Szczelina"</b> nadal zajmuje najwyższe miejsce na podium. Pozostało czekać na <b>"Pragnienie"</b>. </div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: center;"><b>"Głód" - Jozef Karika (zbiór opowiadań)</b></div><div style="text-align: center;"><b>Wydawnictwo: Stara Szkoła</b></div><div style="text-align: center;"><b>Rok wydania: 2023 (oryginał 2021)</b></div><div style="text-align: center;"><b>Ocena: 8/10</b></div><p></p>Rewolwerowiechttp://www.blogger.com/profile/13959755216404092281noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1598852598090472075.post-77412420716878107942023-03-19T16:10:00.000+01:002023-03-19T16:10:15.808+01:00Przysługa - Tomasz Tomaszewski<p></p><blockquote>"Bogucki poczerwieniał ze złości na twarzy. Życzył w myślach jak najgorzej klientowi, nie pozbawił go jednak życia. Nie wiedział o tym oczywiście i kompletnie nie zdawał sobie z tego sprawy. Dopiero później odkryje, że musi mieć bliższy lub dalszy kontakt wzrokowy z daną osobą, aby swe myśli lub słowa wprowadzić w czyn. Początkiem października zauważy także, że nie powinien źle myśleć o innych i wypowiadać na głos pewnych życzeń. Końcem października wpadnie na pewien pomysł, który wcieli w życie. W listopadzie zatraci się zupełnie, a w grudniu straci wszystko. O tym też jeszcze nie wiedział".</blockquote><p></p><p>Nie da się ukryć, że nazwisko autora w dość spektakularny sposób zaistniało w grozowym światku. Debiutancka powieść pt. <b>"Złe miejsce"</b> spotkała się z bardzo pozytywnym odbiorem czytelników. Tak się złożyło, że druga powieść <b>Tomasza Tomaszewskiego</b> ukazała się w jednym z moich ulubionych wydawnictw, jako pierwszy tytuł po zmianie właściciela. Do listy powodów, dzięki którym sięgnąłem po <b>"Przysługę"</b> (oprócz ciekawości, sporych oczekiwań i zaufanego wydawcy) dorzuciłbym także fantastyczną okładkę, intrygujący opis i... niewielką objętość. Przeczytałem, podobało mi się, ale mam kilka uwag.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghSgskHLRuLx4AWkTrp5XllwTEzR0ou7LGWYywox-Qtnl-kM48DN-CHpf41yWGiG0ASUiSr_m4csegi9mKbXPgNMyhGGeW4kS-eYOoZzCBnvWb7pHnliA48-oedSkgxaGk5EkV-XMYSKMTdYge7VrZAUI3_nWIa_wn6zeWIRSa4xNK5hUju9c1r4_I/s2000/trupi_jad_IG_przysluga1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2000" data-original-width="2000" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghSgskHLRuLx4AWkTrp5XllwTEzR0ou7LGWYywox-Qtnl-kM48DN-CHpf41yWGiG0ASUiSr_m4csegi9mKbXPgNMyhGGeW4kS-eYOoZzCBnvWb7pHnliA48-oedSkgxaGk5EkV-XMYSKMTdYge7VrZAUI3_nWIa_wn6zeWIRSa4xNK5hUju9c1r4_I/w400-h400/trupi_jad_IG_przysluga1.jpg" width="400" /></a></div><p>Fabuła książki nie należy do przesadnie skomplikowanych, a sam motyw który napędza akcję jest genialny w swojej prostocie - facet zauważa, że jest w stanie wpływać samą myślą na zachowanie innych ludzi. Ileż można z czegoś takiego wycisnąć! Niemal boskie moce w rękach zwyczajnego człowieka. Czy jest ktoś, kto sam tego nie próbował? (Ja tam nie tracę nadziei;). Piotr Bogucki - bo tak nazywa się nasz główny bohater - postanawia wykorzystać niesamowity dar (?) do wzbogacenia się. Umieszcza w necie ogłoszenie, w którym oferuje wykonanie tytułowej przysługi - wskazana osoba zrobi dokładnie to, czego oczekuje zleceniodawca. Nie mija wiele czasu i pojawiają się pierwsi klienci. Na początku 'przysługi' są dość niewinne, z czasem przestają takie być.</p><p>Zacznę od narzekania. Ostrzegam. :) Notkę z tyłu okładki otwiera takie pytanie: <i>"Jak zachowałby się przyzwoity człowiek, gdyby mógł bezkarnie decydować o działaniach innych osób?"</i>. No właśnie. Lektura <b>"Przysługi"</b> nie dostarcza odpowiedzi na to pytanie, ponieważ ciężko uznać głównego bohatera za przyzwoitego człowieka. Już pierwsze "testy" nowej umiejętności pokazują, że Piotr ma jakieś patologiczne zagrywki. Możesz sprawić, że ktokolwiek zrobi dosłownie cokolwiek, i publicznie upokarzasz randomowe osoby? Serio? Słaby sposób na zdobycie sympatii czytelnika. Sama przemiana z osoby w miarę normalnej w ewidentnie złą przebiega błyskawicznie. Szkoda, myślę, że można było lepiej rozegrać element tej 'transformacji', a przede wszystkim go rozbudować. Nie przekonuje mnie również relacja Piotra i jego żony. Czy posiadając takie moce naprawdę traciłby czas na kłótnie, zamiast sprawić, żeby jego małżonka po prostu nie dostrzegała problemów? Wątpię. Tym bardziej na takim etapie odklejenia naszego bohatera. CHYBA, że uznamy brak używania "daru" na drugiej połowie, jako ostatnie podrygi kulawej moralności Piotra. W takiej formie średnio to do mnie trafia. :/ Dobra, było narzekanie, to teraz pochwały. Piotr jako osoba, której odbiło od władzy wypada całkiem przekonująco. Wprowadzenie Anny, czyli typowej femme fatale to dobry zabieg. Pożądanie wyłączyło bohaterowi resztki rozsądku, czego nie dokonały nawet nadludzkie moce. Pozytywnie zaskoczyło mnie również zakończenie - autor w finale nie cofa się ani o krok. Czytałem końcówkę, i coś we mnie krzyczało - niech ktoś coś zrobi! Ale nic to nie dało. Brawo za bezkompromisowość. Jeszcze jeden element zasługuje na wyjątkową uwagę - okładka. Polecam zajrzeć na profil <a href="https://www.facebook.com/bywidomska" target="_blank">By Widomska</a> i zobaczyć jak powstała - świetna robota!</p><p>O ile kiedyś powstanie kontynuacja <b>"Przysługi"</b>, a jest to całkiem możliwe, to chętnie po nią sięgnę. Póki co, na swoją kolej czeka <b>"Złe miejsce"</b>. Jeśli czytaliście obydwa tytuły, dajcie znać który z nich bardziej do Was trafił. </p><div style="text-align: center;"><b>"Przysługa" - Tomasz Tomaszewski</b></div><div style="text-align: center;"><b>Wydawnictwo: Phantom Books</b></div><div style="text-align: center;"><b>Rok wydania: 2023</b></div><div style="text-align: center;"><b>Stron: 160</b></div><div style="text-align: center;"><b>Ocena: 6/10</b></div>Rewolwerowiechttp://www.blogger.com/profile/13959755216404092281noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1598852598090472075.post-43631574844540367422023-01-21T08:26:00.000+01:002023-01-21T08:26:14.435+01:00Fleja - Aron Beauregard<p></p><blockquote><blockquote>"Przerażenie samo w sobie jest bezradnym uczuciem, które zazwyczaj natychmiast wtłacza się do naszego organizmu. Zupełnie jakby drzemało uśpione, wypełniając igłę, która właśnie wbija się w nasze żyły. Czeka na idealny moment, by wcisnąć tłok. Zazwyczaj wywołuje go jakiś obraz, dźwięk, a niekiedy także zapach. Opcja zapachu była dla mnie mniej prawdopodobna, ponieważ mój wypadek sprawił, że moje zmysły stały się bardziej przytępione niż u normalnej osoby".</blockquote></blockquote><p></p><p>Vera ma obsesję na punkcie czystości. Jako mała dziewczynka zauważyła, że domy jej rówieśników są zupełnie inne niż miejsce, w którym mieszka. Postanowiła coś z tym zrobić. Walka z wszechobecnym brudem, insektami i gryzoniami zakończyła się sukcesem, jednak odcisnęła trwałe piętno na psychice bohaterki. Lata mijały, ale traumatyczna przeszłość nigdy nie pozwalała o sobie zapomnieć. Końcówka lat osiemdziesiątych. Vera wiedzie szczęśliwe życie u boku niepełnosprawnego męża, para spodziewa się dziecka. Wizyta akwizytora oferującego nowoczesny odkurzacz rozpoczyna serię zdarzeń, których finał okaże się prawdziwym koszmarem. Nasza główna bohaterka postanawia sama sprawdzić się jako sprzedawczyni wspomnianego urządzenia, w końcu jest specjalistką jeśli chodzi o czystość, a oferowany sprzęt daje niesamowite możliwości. Sprzedaż idzie bardzo dobrze, dopóki Vera nie zapuszcza się na prowincję, gdzie w niepozornym domu na odludziu spotka ją prawdziwa gehenna.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9vcZdh7qJAZJVyR1rvhfi7SCqDlWryoP6tZwtS938YePf_gFC2hwZQKBn6xLCOk4miGH8BBrPTno37GoL3fUd22k0FACgZ0Job6cudReGTNW_zLwuPPacDvIpiTa60UZx-1mty_QO0rzv8A0WAPRNpR6e4YtxQ90b-yemCcBWGuOIVLFLIV-itdoD/s2048/315431952_1023577675186065_177840043486570549_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1331" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9vcZdh7qJAZJVyR1rvhfi7SCqDlWryoP6tZwtS938YePf_gFC2hwZQKBn6xLCOk4miGH8BBrPTno37GoL3fUd22k0FACgZ0Job6cudReGTNW_zLwuPPacDvIpiTa60UZx-1mty_QO0rzv8A0WAPRNpR6e4YtxQ90b-yemCcBWGuOIVLFLIV-itdoD/w260-h400/315431952_1023577675186065_177840043486570549_n.jpg" width="260" /></a></div><div><br /></div><b>"Fleja"</b> przyciąga uwagę bardzo sugestywną okładką. Raczej nie ulega wątpliwości, że jest to wzorcowy przykład literackiej ekstremy. Książka ma raptem 150 stron, dużą czcionkę i dość mocno 'rozstrzelany' tekst, więc czyta się ją bardzo szybko (co nie znaczy, że płynnie - zadziwiająco wiele razy [jak na tak krótką książkę] musiałem powracać do jakiegoś zdania i przekonywać się, że wewnętrzny zgrzyt wywołany jego budową nie był urojony). Vera opowiada czytelnikowi swoją historię podzieloną na krótkie rozdziały (ciekawie zatytułowane, tak swoją drogą), co trochę przypomina pamiętnik. Całość można z grubsza podzielić na dwie części, punktem przełomowym staje się wizyta w domu tytułowego Flei. Szczerze mówiąc bardziej podobała mi się pierwsza część. Wspomnienia z dzieciństwa Very, samobójstwo jej siostry, związek z mężczyzną na wózku... Druga część, to już jazda bez trzymanki. Nie można odmówić autorowi kreatywności w wymyślaniu coraz to obrzydliwszych motywów. Niestety - łatwiej się zrzygać, niż zaangażować emocjonalnie w tę opowieść (#złotemyśli). Natężenie ohydy i makabry całkowicie zdominowało fabułę. Gdzieś w tym wszystkim została przerwana więź, jaką nawiązałem z narratorką, jej los przestał mnie interesować. Wiem, że ekstrema czy splatterpunk rządzą się swoimi prawami. Z pewnością nie powinna wywoływać znużenia/zobojętnienia. Coś nie do końca tutaj zagrało. Nie twierdzę, że książka jest zła (jako reprezentant swojego gatunku), jednak jestem trochę zawiedziony. Być może podszedłem do niej zbyt entuzjastycznie, w końcu do pewnego momentu była świetną, poruszającą rozrywką.<div><br /></div><div>Ciekawe jak zareagowałbym na <b>"Fleję"</b> gdyby było to moje pierwsze spotkanie z horrorem ekstremalnym? Być może byłbym tak zszokowany, że nie przyszłoby mi do głowy marudzić. Co jak co, ale <b>Aron Beauregard </b>stworzył kawał chorego gówna. Jeśli na rynku pojawią się tłumaczenia kolejnych pozycji z bogatej bibliografii autora (kontynuacja <b>"Flei"</b>?) to na pewno po nie sięgnę. Osoby rozważające lekturę zachęcam do jej podjęcia - być może dla Was okaże się w pełni satysfakcjonująca. <br /><div><br /></div><div><div style="text-align: center;"><b>"Fleja" - Aron Beauregard</b></div><div style="text-align: center;"><b>Wydawnictwo: Dom Horroru</b></div><div style="text-align: center;"><b>Rod wydania: 2022 (oryginał 2019)</b></div><div style="text-align: center;"><b>Stron: 150</b></div><div style="text-align: center;"><b>Ocena: 6/10</b></div></div></div>Rewolwerowiechttp://www.blogger.com/profile/13959755216404092281noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1598852598090472075.post-70545176846379033982022-12-07T12:03:00.001+01:002022-12-07T12:26:53.801+01:00Plama światła - Paweł Mateja<p></p><blockquote>"(...) Umysł będzie uciekał od ciszy, umysł przyzwyczajony jest do zgiełku. Nie jest łatwo nad nim zapanować. Będziemy tu dzisiaj upadać i podnosić się z upadków. Cykl będzie się powtarzał, nie zawsze będziecie w stanie wejść w tę ciszę głębiej niż poprzednio, ścieżka prowadząca do zespojenia się z kosmosem jest kręta, czasem ma się wrażenie, że jest on już za rogiem, innym razem oddala się niespodziewanie. Ale cel istnieje, nawet jeśli może wydawać się niedosięgły. Trwajcie w tym, co tu zaczęliśmy. Cel istnieje i jest osiągalny, mimo że wędrówka jest wieczna".</blockquote><p></p><p>Od dawna czaiłem się na <b>"Nocne" Pawła Matei</b>, na tyle długo, że autor zdążył wydać debiutancką powieść. <b>"Nocne"</b> nadal w kolejce, <b>"Plama światła"</b> za mną. Myślę, że tematyka UFO idealnie łączy się z grozą wszelaką, po prostu uwielbiam takie klimaty.<br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpcTs_jnKfV-JU6X-hd6Hcb4twxQAbbW9Fhg-AsvPlHmtqQdqj_SQYInFEXTHGHJxZHrKFUFkCNMh7uTTQuFMNc-mr9Zauwmj52uwHrznp9XsR74BMR9CRzsiotLyuwrE_s8M1qnKaGb4XpTbpXNRAje0HDYMMASbwV62W7uqXp8Z76vYLdA23B6QK/s800/plama_swiatla_front_cover_1600px.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="515" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpcTs_jnKfV-JU6X-hd6Hcb4twxQAbbW9Fhg-AsvPlHmtqQdqj_SQYInFEXTHGHJxZHrKFUFkCNMh7uTTQuFMNc-mr9Zauwmj52uwHrznp9XsR74BMR9CRzsiotLyuwrE_s8M1qnKaGb4XpTbpXNRAje0HDYMMASbwV62W7uqXp8Z76vYLdA23B6QK/w258-h400/plama_swiatla_front_cover_1600px.jpg" width="258" /></a></div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;">Dwie przyjaciółki - Sara i Basia postanawiają wybrać się w Bieszczady. Dziewczyny mają problem ze znalezieniem niedrogiego noclegu, więc wykorzystują sytuację i dołączają do okolicznego festiwalu miłośników UFO (w dużym skrócie). Bohaterki mają totalnie różne podejście do tematu, twardo stąpająca po ziemi Basia nieszczególnie czuje potrzebę połączenia się z kosmiczną świadomością (bardziej kręcą ją górskie wycieczki), natomiast Sara okazuje się mocno zaintrygowana nowym środowiskiem. Basia i Sara mimowolnie stają się częścią festiwalowej społeczności, poznają nowych ludzi, wspólnie wędrują po górach, uczestniczą w wykładach, medytują... </div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;">Nad tym wszystkim wisi ledwie wyczuwalny, niepokojący cień, aż mniej więcej w 1/3 powieści zaczyna się konkretna schiza. Mógłbym napisać, że literacka sztuczka którą zastosował autor to przecież nic nowego, ale najpierw musiałbym nie dać się na nią nabrać. XD Były ciarki, nie powiem. Festiwal trwa, zaczyna się robić coraz dziwniej, otwarta głowa nie wydaje się już takim dobrym pomysłem. W tle przewijają się ewidentnie nawiedzeni osobnicy o radykalnych poglądach, coraz silniej czuć negatywną, sekciarską atmosferę. Nasze bohaterki z całą pewnością nie pisały się na coś takiego. </div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;">Po lekturze czuję lekki niedosyt. Problem polega na tym, że sam nie potrafię powiedzieć dlaczego. Może właśnie to powinienem poczuć? Czyżbym stał się jednym z uczestników festiwalu? ;) Czego jestem pewien, to że <b>"Plamę światła"</b> czytało mi się bardzo dobrze. Co najmniej trzy 'rzeczy' na dłużej zostaną mi w głowie, więc myślę, że zasługują na szczególną uwagę. Pierwsza - postać Sary, lekko zagubionej, nieco wycofanej, sprawiającej wrażenie 'wewnętrznie skonfliktowanej'. Kierowana zwyczajną ciekawością dziewczyna, umiejętnie manipulowana, wydaje się nieświadomie wchodzić prosto w paszczę lwa. Druga rzecz - grozowe niuanse. Akcja biegnie sobie własnym tempem, a gdzieniegdzie powtykane są takie drobiazgi, które można przeoczyć. Czytasz, czytasz, i nagle - ej! A jeśli to było coś więcej niż się miało wydawać? I taka niepewność gdzieś tam zostaje z tyłu głowy. No i trzecia rzecz - UFO. Doskonale przedstawiony i wykorzystany przez autora motyw. Cały finał to w ogóle jest 9/10. O ile wcześniej mieliśmy okazję poczuć dreszcz niepokoju, to w końcówce mamy okazję się metaforycznie posrać ze strachu. Bardzo polecam. Tym bardziej, że książka nie jest długa, warto znaleźć na nią ten kawałek czasu.</div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;">PS Zapomniałem pochwalić wydania. Za mega niepokojącą okładkę odpowiada Julia Soboleva. Wewnątrz jest niespodzianka - kilka ilustracji autorstwa Julianny Matei, ciekawych zarówno pod względem formy jak i treści. Jeśli ktoś odszyfrował wiadomość z wewnętrznej strony okładki to proszę o wiadomość na priv. XD</div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: center;"><b>"Plama światła" - Paweł Mateja</b></div><div style="text-align: center;"><b>Wydawnictwo IX</b></div><div style="text-align: center;"><b>Rok wydania: 2022</b></div><div style="text-align: center;"><b>Stron: 226</b></div><div style="text-align: center;"><b>Ocena: 7/10</b></div>Rewolwerowiechttp://www.blogger.com/profile/13959755216404092281noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1598852598090472075.post-42846320068506036172022-11-08T10:31:00.000+01:002022-11-08T10:31:03.433+01:00Brudna robota - Marcin Popielarski<p style="text-align: center;"> <b>*** WSPÓŁPRACA RECENZENCKA ***</b></p><p></p><blockquote>"(...) Kula, której trajektorię Lenka przecięła własnym barkiem, przeszła dosyć daleko od płuc, najwyraźniej nie roztrzaskując żadnej kości lub niegroźnie od niej rykoszetując, bo zakładniczka wciąż była przytomna. Choć ewidentnie nie do końca świadoma tego, co się stało. Jej rozbiegane oczy wypełniały niemal w całości czarne studnie źrenic, a pierś poruszała się rytmicznie w górę i w dół niczym respirator z uszkodzonym potencjometrem. Dyszała z taką intensywnością, że mogłaby nadmuchać balon stratosferyczny w mniej niż pięć minut. Jednocześnie zgrzytała szczękami na podobieństwo łańcucha ślizgającego się po źle nasmarowanej zębatce".</blockquote><p></p><p>Jakieś 2,5 roku temu przeczytałem bardzo udany debiut <b>Marcina Popielarskiego</b> pt. <b>"Zmiana świateł"</b>. Tytułowa historia aż prosiła się o jakieś rozwinięcie. Oto i ono. W <b>"Brudnej robocie" </b>oprócz wspomnianego opowiadania, dostajemy cztery nowe, dzięki czemu mamy okazję znacznie lepiej poznać świat wykreowany przez autora. </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhN9wMYGv8vkDS0-rsAlZQ3mQVgVcFz9X7_NDE1P9bsaHsqk9-Yd27lvOdvockvpMlngwHs9ESABY-SCxgRDshHD7MGKPGd_lNg4NpadhWQ6-uxvxiUhDn2j8NEJdC5rthphfqs91JZNr7WfN28g0zuG7GDjmjM_Q3wokgBadIvtYFOgKZQPoKyiN0q/s1500/Grafika%20IG%20(ksi%C4%85%C5%BCka)%20-%20Brudna%20robota.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1500" data-original-width="1500" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhN9wMYGv8vkDS0-rsAlZQ3mQVgVcFz9X7_NDE1P9bsaHsqk9-Yd27lvOdvockvpMlngwHs9ESABY-SCxgRDshHD7MGKPGd_lNg4NpadhWQ6-uxvxiUhDn2j8NEJdC5rthphfqs91JZNr7WfN28g0zuG7GDjmjM_Q3wokgBadIvtYFOgKZQPoKyiN0q/w400-h400/Grafika%20IG%20(ksi%C4%85%C5%BCka)%20-%20Brudna%20robota.png" width="400" /></a></div><p><a href="https://kompotzpopiolu.blogspot.com/2020/01/zmiana-swiate-marcin-popielarski.html" target="_blank">"Zmiana świateł"</a> - zostajemy wrzuceni w sam środek świata przyszłości, którego rozwój niekoniecznie poszedł w dobrym kierunku. Pewien pracownik korporacji, do bólu zwyczajny facet, na skutek fatalnego zbiegu okoliczności staje się kierowcą grupy przestępców. Finał dosadnie pokazuje, że głównym bohaterem nie jest nasz nieszczęśnik, a właśnie wspomniani przestępcy. Jeśli coś można zarzucić tej historii, to fakt, że dzieje się w niej naprawdę dużo i wiele kwestii pozostaje bez wyjaśnienia.<br /></p><p><b>"Shitty job" </b>- ekipa kierowana przez Alberta, w skład której wchodzą: pyskata Szyszka, karzeł Wazon, podstarzały elektryk Trafo, wielkolud Koniu oraz haker Klocek, podejmuje się wykonania podejrzanego zlecenia. Grupa musi odbić kogoś ważnego z miejsca znanego jako Labirynt. Zakończenie, podobnie jak w <b>"Zmianie świateł"</b>, wprowadza czytelnika w niezłą konsternację... Dodatkowy plus za wykład o filmowym "Predatorze" - złoto. :D</p><p><b>"Me.hy926" </b>- kolejne zlecenie, tym razem pod przywództwem Wazona, który przyklepał je sobie bez wiedzy Alberta. Cel: narobić bałaganu w pewnym laboratorium. Standardowo: wszystko co może pójść nie tak, idzie nie tak, a nasi bohaterowie wpadają w poważne tarapaty.</p><p><b>"Szklana pułapka"</b> - Szyszka, miłośniczka środków zmieniających świadomość, wpada w ręce organów ścigania. Istnienie całej grupy zostaje zagrożone. W tym opowiadaniu dostajemy całkiem sporo nowych postaci, oraz nieco szersze spojrzenie na świat, w którym żyją. A przy okazji całą masę nowych pytań...</p><p><b>"Excalibur" </b>- tradycyjnie - pozornie łatwa robota okazuje się ciężką przeprawą. Okradziony ze swojego pomysłu pisarz chce skonfrontować się z redaktorką wrogiego wydawnictwa. Ekipa Alberta ma mu to umożliwić. W pewnym sensie akcja kończy się sukcesem... XD Na koniec mamy domknięcie poprzedniej historii, i kolejny motyw, który powinien doczekać się kontynuacji.</p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEiEXcpN7nUIGDxIiJjXU5eMdM7pGrt-MV72STRcyo56nxT1MyyEPdUgAoJiLAXSlGnw55ziBC2VTwf1t30Zg6fdCBiPbYVFSH73YsBgY-gahUAF5J6vsWCX7oQwwt4qSyUdK0_smzlX3GiN5NM8jizU7wK2F3H17Qz6ad-s_TsYmNzVSJtMOOR_HisP" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" data-original-height="1500" data-original-width="1500" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEiEXcpN7nUIGDxIiJjXU5eMdM7pGrt-MV72STRcyo56nxT1MyyEPdUgAoJiLAXSlGnw55ziBC2VTwf1t30Zg6fdCBiPbYVFSH73YsBgY-gahUAF5J6vsWCX7oQwwt4qSyUdK0_smzlX3GiN5NM8jizU7wK2F3H17Qz6ad-s_TsYmNzVSJtMOOR_HisP=w400-h400" width="400" /></a></div><div><br /></div>Świat, w którym toczy się akcja książki to przyszłość za około 50-60 lat. Sporo się zmieniło, bynajmniej nie na lepsze. Zaawansowana technologia dość mocno ingeruje w ludzkie życie, mamy więc do czynienia z klimatami dystopijno-cyberpunkowymi. Albert i jego ludzie zajmują się tytułową 'brudną robotą'. I w tym momencie docieramy do jednego z najmocniejszych elementów książki - bohaterów. Ta zbieranina osobników spod ciemnej gwiazdy gwarantuje solidną dawkę humoru. Czarnego, czyli takiego, jaki lubię najbardziej. Postacie stworzone przez <b>Marcina Popielarskiego</b> nie pozostawią czytelnika obojętnym. Może i nie wypada im kibicować, w końcu zajmują się szemranymi interesami, jednak w przełomowych momentach historii bez wątpienie będziecie po ich stronie. Kolejną wyróżniającą się na plus cechą <b>"Brudnej roboty"</b> są sceny akcji. Napady, pościgi i strzelaniny mają fantastyczną dynamikę, czuć, że autor świetnie się czuje w tego rodzaju opisach. Pochwaliłem, pochwaliłem, to teraz pora na minusy. Myślę, że forma kilku luźno powiązanych ze sobą opowiadań wprowadza zbyt dużo chaosu. Przydałoby się nieco uporządkować zarówno samą fabułę, jak i świat przedstawiony. O tym drugim dowiadujemy się znacznie więcej niż w <b>"Zmianie świateł"</b>, jednak to nadal za mało. Tym bardziej, że nowe fakty są przyćmione mnóstwem kolejnych pytań i domysłów. Ostatnia rzecz, co do której mam mieszane uczucia, to zakończenia. Wprowadzają w konsternację, ale sprawiają wrażenie wymuszonych. Całość trzyma fajne tempo, i nagle <ciach> koniec. <div><br /></div><div>Podsumowując - jeśli lubicie cięty humor, nieszablonowych (anty)bohaterów i historie w których akcja pędzi na złamanie karku, a przy tym nie straszne wam niewybredne żarty i duża dawka kreatywnych wulgaryzmów - <b>"Brudna robota"</b> okaże się całkiem dobrym wyborem. Zakładam, że <b>Marcin Popielarski</b> już pracuje nad kolejnymi przygodami ekipy Alberta. Ciekawość po raz kolejny nie pozwoli mi przejść obok nich obojętnie. Potencjału na kolejne opowiadania z całą pewnością nie brakuje. </div><div><div><div><div style="text-align: center;"><b><br /></b></div><div style="text-align: center;"><b>"Brudna robota" - Marcin Popielarski</b></div><div style="text-align: center;"><b>Wydawnictwo: AlterNatywne</b></div><div style="text-align: center;"><b>Rok wydania: 2022</b></div><div style="text-align: center;"><b>Stron: 509</b></div><div style="text-align: center;"><b>Ocena: 7/10</b></div></div></div></div>Rewolwerowiechttp://www.blogger.com/profile/13959755216404092281noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1598852598090472075.post-67482649074714753472022-10-30T16:34:00.000+01:002022-10-30T16:34:51.861+01:00Głód - Marcin Majchrzak<p></p><blockquote>"(...) Poczułem, że mój żołądek zamienia się w bardzo ciężki głaz. Spojrzałem za siebie, nie żeby spotkać się wzrokiem z Denatką, ale żeby zobaczyć ciągnące się za nami koleiny w śniegu, nasz wydeptany tor. Był tam, naturalnie. Wzroku Denatki też nie udało mi się uniknąć. Ziała z niego absolutna pustka. Dziewczyna zaczęła krzyczeć, a był to krzyk pierwotny i dziki, krzyk pełen strachu i czystego szaleństwa. Z początku spróbowałem jakoś ją uspokoić, przemówić do rozumu, ale to nic nie dawało. Natalia krzyczała, a wraz z nią krzyczały wszystkie moje wnętrzności, wszystkie kości, wszystkie zwoje mózgowe. W końcu nie wytrzymałem".</blockquote><p></p><p>Okładka <b>"Głodu"</b> należy do ścisłej czołówki moich ulubionych okładek z ubiegłego roku. Książkę która wygląda tak dobrze, kupiłbym bez względu na nazwisko autora. Fantastycznie piękny i złowrogi obrazek (Maciej Kamuda - świetna robota, cieszy oko ile razy na nią nie spojrzeć). Kiedy już zaspokoiłem swoją próżność, książka wylądowała na półce obok dziesiątek innych czekających na swoją kolej. I tak sobie stała kilkanaście miesięcy. Oczywiście nie było widać okładki, więc o niej zapomniałem. Klucz według którego sięgam po kolejne książki jest co prawda dość skomplikowany i nie za bardzo go ogarniam, jednak pozytywne spotkanie z <a href="https://kompotzpopiolu.blogspot.com/2022/08/cisza-marcin-majchrzak.html" target="_blank">"Ciszą"</a> autora na pewno zbliżyły <b>"Głód"</b> do zrobienia z nim tego, do czego został stworzony.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7tWLdRIJTE4T_qX8gtFtbzUCxWmxOPQSuzC0HAsbFNTSK6noieuMCPYQNoKt-TDnv8VE33dBpOt6POkAvp7MwppdYXFFFkNWjdv1US1v55R7xn1b4N3eOwn_RMJ_DceDkkHl7jIQ0qfWOA4Jpti_RAJi0RiHq5L2oLqZrO_N32J3ZxQRrmka55GT3/s897/203222156_1280735048990740_6043485689829150349_n.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="897" data-original-width="640" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7tWLdRIJTE4T_qX8gtFtbzUCxWmxOPQSuzC0HAsbFNTSK6noieuMCPYQNoKt-TDnv8VE33dBpOt6POkAvp7MwppdYXFFFkNWjdv1US1v55R7xn1b4N3eOwn_RMJ_DceDkkHl7jIQ0qfWOA4Jpti_RAJi0RiHq5L2oLqZrO_N32J3ZxQRrmka55GT3/w285-h400/203222156_1280735048990740_6043485689829150349_n.jpg" width="285" /></a></div><p>"Będzie rzeźnia" - tak sobie pomyślałem, kiedy zobaczyłem <b>"Głód"</b> po raz pierwszy. No i się pomyliłem, bo nie było. Ale i tak było dobrze. A później była rzeźnia. I było jeszcze lepiej. Ale po kolei...</p><p>Tomek - główny bohater powieści, to postać która w większości czytelników wzbudzi coś na kształt sympatii. Dlaczego? Bo ma gorzej niż my. O ile każdy z nas ma od czasu do czasu prze#ebane, tak Tomek ma prze#ebane hurtowo. Zostaje wyrzucony ze znienawidzonej roboty, pobity przez lokalną patole a na koniec rozstaje się ze swoją dziewczyną i chwilowo nie ma nawet gdzie mieszkać. Co zrobić, kiedy zostajesz poniżony, pozbawiony jakichkolwiek perspektyw i nie masz co liczyć na wsparcie najbliższej osoby? Może wyjechać w Bieszczady? Tak! To opcja dobra jak każda inna. Towarzyszką i inicjatorką tej wesołej podróży staje się przypadkowo poznana nastolatka, która akurat uciekła z domu. Para bohaterów trafia na bieszczadzkie odludzia, ale zanim docierają do tymczasowego celu swojej podróży, łapie ich potężna zamieć śnieżna.</p><p>Pierwsza część <b>"Głodu" </b>zaskoczyła mnie paranoiczną grozą rodem ze <a href="https://www.blogger.com/blog/post/edit/1598852598090472075/2081825204044099128?hl=pl" target="_blank">"Szczeliny"</a> Jozefa Kariki. Po dość (mimo wszystko) heheszkowym wstępie, gdzie lepiej poznajemy Tomka i Denatkę, nadchodzi moment, w którym rzeczywistość zaczyna się kruszyć i rozsypywać. Ponieważ polubiliśmy naszych bohaterów, zaczynamy się o nich martwić, coś tam stanowczo jest nie tak... Czytelnikowi przestaje być do śmiechu. Dzieje się sporo: jest makabrycznie, nastrojowo, obrzydliwie, dołująco i hardkorowo. Wszystkiego po trochu. Scena z kreatywnym zastosowaniem przewodu od czajnika - nie zapomnę jej nigdy. (Trafia do mojego horrorowego kanonu [SBJP, pozdro dla kumatych]). Bawiłem się bardzo dobrze, kilkukrotnie skrzywiłem z obrzydzenia, pośmiałem, konkretnie zaniepokoiłem a nawet zostałem popchnięty do rozważań natury etycznej. Jak na drugą powieść 'nowego' autora to bardzo dobra robota. Polecam.</p><p>PS Nie wiem jak to tam wyszło z <b>"Głodem"</b> po 'incydencie' z DH, ale wygląda na to, że jest problem z dostępnością. Szkoda gdyby ta książka miała gdzieś zniknąć. </p><div style="text-align: center;"><b>"Głód" - Marcin Majchrzak</b></div><div style="text-align: center;"><b>Wydawnictwo: Dom Horroru</b></div><div style="text-align: center;"><b>Rok wydania: 2021</b></div><div style="text-align: center;"><b>Stron: 251</b></div><div style="text-align: center;"><b>Ocena: 7,5/10</b></div>Rewolwerowiechttp://www.blogger.com/profile/13959755216404092281noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1598852598090472075.post-24097952647692787672022-10-16T15:12:00.000+02:002022-10-16T15:12:34.274+02:00Dreszcze - Mariusz Wojteczek<p></p><blockquote>"Straciliśmy młodość. Odeszła, pozostała tylko bladym wspomnieniem. I trzeba z tym żyć. A ci, co nadeszli po nas, nie rozumieją naszej tęsknoty, bo nie znają już tego, co myśmy stracili, nic takiego nie doświadczyli. Niewinność tracą zupełnie inaczej." M. Wojteczek "Droga"</blockquote><p></p><p>Zanim <b>"Dreszcze"</b> trafiły na moją półkę, przez bardzo długi czas (nie każcie mi pisać jak długi) byłem przekonany, że na okładce widać kota, który płacze, i zakrywa sobie oczy łapkami. 😅 Kiedy już zajarzyłem co jest na okładce, to nadal nie zdawałem sobie sprawy jakie złoto kryje się wewnątrz... Zdarzyło mi się czytać pojedyncze opowiadania <b>Mariusza Wojteczka</b>, ale dopiero <b>"Dreszcze"</b> uświadomiły mi, jak kapitalnym jest autorem.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyM72d5oxQbbUIZa1F0RJGSVpQ_YdWQPUA9BHieKQZ-yQlDwJrXVCg0SWYrF_CT72oYRvVoXVFnLZD53ZcqcaGNmAcBdSIQDZTM3sBvhkoRIu7GMDq1kW6GiKFgnFpVtZMuUzjQIplGp3KIvKqrDVLzP5o3yd3x2lYPct-fc_rNgcx80uFy2Hmwbwa/s1200/dreszcze_front_1200px.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="790" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyM72d5oxQbbUIZa1F0RJGSVpQ_YdWQPUA9BHieKQZ-yQlDwJrXVCg0SWYrF_CT72oYRvVoXVFnLZD53ZcqcaGNmAcBdSIQDZTM3sBvhkoRIu7GMDq1kW6GiKFgnFpVtZMuUzjQIplGp3KIvKqrDVLzP5o3yd3x2lYPct-fc_rNgcx80uFy2Hmwbwa/w264-h400/dreszcze_front_1200px.jpg" width="264" /></a></div><div><br /></div><div style="text-align: left;"><b>Empatia i ocalenie - Wojciech Gunia</b></div><div style="text-align: left;">Zbiór otwiera kilka trafnych uwag na temat autora oraz jego twórczości. Raczej nie da się tego lepiej opisać.</div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b>Dreszcze</b></div><div style="text-align: left;">Pierwsze opowiadanie to wariacja na temat motywu wampira. Fantastyczny klimat grozy - zimne moskiewskie ulice, dużo samotności, brudu i beznadziei. A w centrum tej posępnej historii człowiek i jego demony.</div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b>Droga</b></div><div style="text-align: left;">Opowiadanie dedykowane Stephenowi Kingowi, i mające w sobie sporo z Kinga. Absurdalny punkt wyjścia, zręcznie obudowany wciągającą historią, sporo zagadkowych, łatwo wczepiających się w wyobraźnię motywów, szczypta nostalgii (to też zawsze dobrze wchodzi). Kilka lat temu, podczas ogniska zorganizowanego przez grupę znajomych, w niewyjaśnionych okolicznościach zaginęło kilkoro z nich. Ci, którzy 'ocaleli', cały czas zastanawiają się, co tak naprawdę się wtedy wydarzyło...</div><div style="text-align: left;"><b><br /></b></div><div style="text-align: left;"><b>Ludzie jak psy</b></div><div style="text-align: left;">Fajna, zimowo-patologiczno-beznadziejna sceneria, podobnie jak w "Dreszczach". Szybko się łapie ten klimat. Jeden z katów służących Polsce Ludowej mierzy się z przeszłością. Cholernie przygnębiające, ale z całą pewnością warte przeczytania.</div><div style="text-align: left;"><b><br /></b></div><div style="text-align: left;"><b>Stróż</b></div><div style="text-align: left;">Mocno obyczajowe, z dużą uwagą przygląda się uczuciom, które kotłują się w ludzkich głowach, a nad którymi ludzie mają trudno zapanować. Daje do myślenia. </div><div style="text-align: left;"><b><br /></b></div><div style="text-align: left;"><b>Golem</b></div><div style="text-align: left;">Bardzo brutalne. Facet porywa krakowskie prostytutki (które ponoć nie czują zimna), i nie kończy się to wszystko dla niego najlepiej... </div><div style="text-align: left;"><b><br /></b></div><div style="text-align: left;"><b>Liczba początku i końca</b></div><div style="text-align: left;">Mężczyzna dowiaduje się o niespodziewanej śmierci swojej żony. Kobieta ukrywała przed nim pewne istotne fakty. Zakończenie nieco mi zazgrzytało, chociaż z drugiej strony dało sporo do myślenia.</div><div style="text-align: left;"><b><br /></b></div><div style="text-align: left;"><b>Poemat Martwego Chłopca</b></div><div style="text-align: left;">Grubego kalibru rozkminy o sensie istnienia, Bogu, życiu, śmierci... Nie za wesoły tekst, ale ma w sobie jakiś hipnotyczny czar. </div><div style="text-align: left;"><b><br /></b></div><div style="text-align: left;"><b>Gdybym tylko mogła latać</b></div><div style="text-align: left;">Opowiadanie znane z <a href="https://kompotzpopiolu.blogspot.com/2021/08/zertwa-antologia-sowianskiego-horroru.html" target="_blank">"Żertwy"</a>. Jedno z moich ulubionych. Pięknie napisane, przesycone cierpką melancholią. Doskonały przykład literackiej (i nie tylko) wrażliwości autora.</div><div style="text-align: left;"><b><br /></b></div><div style="text-align: left;"><b>Schronisko</b></div><div style="text-align: left;">Para młodych ludzi o mały włos nie gubi się w górach, na szczęście trafiają na pomocnego górala i znajdują schronienie na noc. Nie porwało mnie, ale czytało się bardzo przyjemnie.</div><div style="text-align: left;"><b><br /></b></div><div style="text-align: left;"><b>Piątka z St Ives</b></div><div style="text-align: left;">Francja, II wojna światowa, grupa żołnierzy jest świadkiem dziwnych zdarzeń. Jak zwykle przy takiej tematyce (UFO) błyskawicznie się nakręciłem, trochę niepotrzebnie, bo historia jest dość krótka. Wielka szkoda, kolejny dobry tekst który z przyjemnością widziałbym w formie powieści.</div><div style="text-align: left;"><b><br /></b></div><div style="text-align: left;"><b>Bestia</b></div><div style="text-align: left;">W moim odczuciu najsłabsza historia. Firma zajmująca się wycinką lasu zatrudnia grupę myśliwych, którzy mają zlikwidować tytułową bestię, powstrzymującą prace drwali. Zbyt oczywista, przez co wydaje się nachalna w swoim (słusznym, co by nie mówić) przesłaniu. </div><div style="text-align: left;"><b><br /></b></div><div style="text-align: left;"><b>Ballada Jeremiaha Westa</b></div><div style="text-align: left;">Stany Zjednoczone Ameryki, czasy wojny secesyjnej. Tytułowy bohater próbuje ułożyć sobie życie. Zaskoczyło mnie to opowiadanie, i to parokrotnie. Dodatkowy plus za mega upiorną scenę w stodole. Chętnie przeczytałbym powieść w takich klimatach.</div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b>"Dreszcze"</b> to dowód na to, że w odpowiednich rękach nawet najbanalniejsze motywy grozy można przekuć w nieoczywiste, poruszające i budzące lęk opowieści. Światy <b>Mariusza Wojteczka </b>mają mroczne barwy, ale to subtelność z jaką je przedstawia przynosi prawdziwy niepokój. To jest dokładnie to, czego szukam w literackiej grozie. Nie posiadam talentu autora w pisaniu o emocjach, więc na tym zakończę swoje pokraczne próby. Polecam przeczytać i osobiście dać się pochłonąć. Bardzo dobra rzecz.</div><div style="text-align: left;"><br /></div><div><div style="text-align: center;"><b>"Dreszcze" - Mariusz Wojteczek</b></div></div><div style="text-align: center;"><b>Wydawnictwo IX</b></div><div style="text-align: center;"><b>Rok wydania: 2021</b></div><div style="text-align: center;"><b>Stron: 370</b></div><div style="text-align: center;"><b>Ocena: 9/10</b></div>Rewolwerowiechttp://www.blogger.com/profile/13959755216404092281noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1598852598090472075.post-75593461733851115132022-09-19T09:51:00.000+02:002022-09-19T09:51:34.413+02:00Głód - Matt Shaw<p></p><blockquote>"(...) Kanapka zawinięta byłą w folię, by zachować świeżość. Spokojnie ją odwinął, odłożył na bok i wziął głęboki wdech. Zapach kanapki wywołał u niego ślinotok. Wziął gryza. Kulinarny orgazm. Metaforyczny oczywiście. Westchnął, powstrzymując się od wykrzyczenia: "kurwa, ale to jest pyszne!". Zastanowił się, czy dla Dereka świadomość, ile przyjemności daje Thomasowi konsumpcja jego martwego brata, byłaby pocieszeniem. Ale Derek nie przyszedł dziś do szkoły. Nic dziwnego, po tym jak wczorajszej nocy odnaleziono zwłoki, jego mama obawiała się najgorszego. Thomas uśmiechnął się do siebie przeżuwając martwego dzieciaka".</blockquote><p>Wydawnictwo <b>Phantom Books </b>niestety<b> </b>definitywnie kończy działalność (zostaje <b>OkoLica Strachu</b>), ale zanim to oficjalnie nastąpi, fani horroru ekstremalnego mogą cieszyć się z nowej minipowieści <b>Matta Shawa</b> pt. <b>"Głód"</b>. Podkreślam - fani horroru ekstremalnego. Pozostali czytelnicy co najwyżej popukają się w głowy. Bo cóż można powiedzieć o książce, którą otwiera scena rodem z "<b>Teksańskiej masakry piłą mechaniczną"</b>, gdzie ofiarą jest dziecko a oprawca uskutecznia nekrofagię? </p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBhUdB1SMRJJVuRJg722tmR02ZlmSkFsK8NA_K92iKW-RJhA7zP0s3f5rHsOsnYiL_noiyla-n6AOua9n5Hg8ZifCrs6NKFWznnpq5Yyiaah_oLdSVq6CkET2w83OAAa2DP8G9p6CL6zryrP50_fLcqopsgu5M5h5YxFLb38n1cv3TVxB2ssdGI51f/s2304/SHAW-Glod-front.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2304" data-original-width="1494" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBhUdB1SMRJJVuRJg722tmR02ZlmSkFsK8NA_K92iKW-RJhA7zP0s3f5rHsOsnYiL_noiyla-n6AOua9n5Hg8ZifCrs6NKFWznnpq5Yyiaah_oLdSVq6CkET2w83OAAa2DP8G9p6CL6zryrP50_fLcqopsgu5M5h5YxFLb38n1cv3TVxB2ssdGI51f/w260-h400/SHAW-Glod-front.jpg" width="260" /></a></div><br />Główny bohater historii - Thomas, jest zwykłym facetem. Pozornie. Na co dzień nudny nauczyciel, mieszkający samotnie, stroniący od ludzi. Ale Thomas ma jedną, potężną słabość - ludzkie mięso. Żeby je pozyskać, mężczyzna nie cofnie się przed niczym. Krwawą rutynę burzy koleżanka z pracy, a konkretniej nieoczekiwane uczucia, które zaczyna żywić wobec niej nasz kanibal. <p></p><p>Okładka <b>"Głodu"</b> dosadnie pokazuje styl tej książki. Jest brutalnie, krwawo i bezkompromisowo. Konsumpcja dzieci to nie jest najostrzejszy motyw który się tutaj pojawia. Najbardziej szokują rzeczy, które zostają jedynie zasugerowane. Dodatkowy plus za ciekawe, zaskakujące zakończenie. Lekturę polecam wyłącznie osobom zaznajomionym z gatunkiem. Pozostali powinni trzymać się od tej książki z daleka. :)</p><div style="text-align: center;"><b>"Głód" - Matt Shaw</b></div><div style="text-align: center;"><b>Wydawnictwo: Phantom Books</b></div><div style="text-align: center;"><b>Rok wydania: 2022 (oryginał 2020)</b></div><div style="text-align: center;"><b>Stron: 88</b></div><div style="text-align: center;"><b>Ocena: 7/10</b></div><p></p>Rewolwerowiechttp://www.blogger.com/profile/13959755216404092281noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1598852598090472075.post-71354984474182311392022-08-14T09:09:00.000+02:002022-08-14T09:09:57.843+02:00Cisza - Marcin Majchrzak<p></p><blockquote>"Nie sposób było zasnąć. Od środka rozdzierał mnie lęk. Jakby wcześniej ktoś rozciął mi trzewia i zaszył w nich śpiącego szczura. Teraz zwierzę obudziło się i za wszelką cenę próbuje wydrapać sobie drogę na zewnątrz. Jego panika staje się moją paniką". M. Majchrzak "Strach"</blockquote><p></p><p>Raptem kilka miesięcy temu po raz pierwszy spotkałem się z autorem w antologii weird fiction <a href="https://kompotzpopiolu.blogspot.com/2022/02/dziwne-opowiesci-antologia-weird-fiction.html" target="_blank">"Dziwne opowieści"</a>. Jego opowieść nie należała co prawda do przesadnie dziwnych, za to można było ją uznać za całkiem udaną. Jedno opowiadanie to jednak trochę za mało, żeby móc wyrobić sobie o danym pisarzu zdanie. Mogłem sięgnąć po <b>"Stację"</b> albo <b>"Głód"</b>, które sobie stoją na półce (pewnie się zakurzyły), zamiast tego byłem biernym obserwatorem wielu ciekawych dyskusji okołogrozowego fandomu na FB, gdzie najnowsza afera z DH stała się jedynie wisienką na torcie. XD Reasumując - w mojej głowie istniała jakaś tam wizja autora, tyle, że nie literacka. Czy hajp na twórczość <b>Majchrzaka</b> jest uzasadniony? </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipLRg1PkL0bQT8gQ05lxFRPAOInslNGTFt9NaDEcTYlrqRLZKU4cUCJfsQHJs0YgY7cik86P6edns3wMcL1nKUQpbsBi9hVRAwRYKode-ckjdHgFQjTqZMbXKf4Q1eb3R90aaJ4WiZEO63mHyQZl047HHlRcaDa2p-MgIsPNSPftCiIBAeVWqQrIgC/s611/cisza-marcin-majchrzak-oprawa-twarda.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="611" data-original-width="550" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipLRg1PkL0bQT8gQ05lxFRPAOInslNGTFt9NaDEcTYlrqRLZKU4cUCJfsQHJs0YgY7cik86P6edns3wMcL1nKUQpbsBi9hVRAwRYKode-ckjdHgFQjTqZMbXKf4Q1eb3R90aaJ4WiZEO63mHyQZl047HHlRcaDa2p-MgIsPNSPftCiIBAeVWqQrIgC/w360-h400/cisza-marcin-majchrzak-oprawa-twarda.jpg" width="360" /></a></div><div><br /></div><div><b>"Cisza I"</b></div><div>Zbiór rozpoczyna historia czworga znajomych, którzy postanowili zrobić sobie detoks od Internetu (chyba też by mi się przydał szczerze mówiąc). Weekend w chatce gdzieś w bieszczadzkich lasach, solidny zapas alkoholu i odcięcie się od nawału zbędnych informacji - taki był ich plan. Niestety, jak to bywa z planami, nie wszystko poszło dobrze... Jedno niefortunne zdarzenie i spokojna rzeczywistość została w drastyczny sposób zburzona, a bohaterowie skazani na konfrontację z tym faktem. Świetne, wstrząsające otwarcie zbioru. </div><div><br /></div><div><b>"Podróż służbowa"</b></div><div> Młody mężczyzna zostaje wysłany w podróż służbową. Z ledwością udaje mu się zdążyć na odpływający statek, jak się później okazuje - nie będzie to zwyczajny rejs. Naturalistyczny klimat poprzedniego opowiadania zostaje zastąpiony czymś bardziej 'mglistym' i tajemniczym. Plus garść życiowych rozkminek, jakby ktoś miał ochotę...</div><div><br /></div><div><b>"Miłość płonie"</b></div><div>Kobieta podczas sesji u psychoterapeutki wraca wspomnieniami do wczesnego dzieciństwa, kiedy to musiał zmierzyć się z nagłą śmiercią matki, oraz strasznymi 'konsekwencjami' tego zdarzenia. Kontrowersyjne, szokujące, co najmniej równie dobre jak "Cisza I".</div><div><br /></div><div><b>"Transgresja"</b></div><div>Króciutkie, typowy impuls do głębszych rozważań. Przyznaję - zadziałało. Nie jest to lektura, po której poczujecie się lepiej, jednak warto.</div><div><br /></div><div><b>"Antropologia stosowana"</b></div><div>Tytuł tego opowiadania to taki trochę przejaw czarnego humoru autora. ;) Sparaliżowany mężczyzna, pozbawiony części zmysłów, zaczyna dostrzegać w swoim otoczeniu coś dziwnego... Problem polega na tym, że nie jest w stanie się z nikim podzielić swoimi obserwacjami. Zakończenie nie napawa optymizmem, jednocześnie w jakiś dziwny sposób dodaje otuchy. Zaskakująca mieszanina emocji, polecam przeczytać i samemu ich doświadczyć.</div><div><br /></div><div><b>"Eksperyment profesora"</b></div><div>Londyn, rok 1888. Ekscentryczny naukowiec chwali się koledze skonstruowaniem przełomowego urządzenia. Nieoczekiwana zmiana stylu, przyjemnie się to czytało.</div><div><br /></div><div><b>"Ostatni kolejarz"</b></div><div>Podczas deszczowej nocy, stróża skansenu kolejowego odwiedza zagadkowy gość. Bardzo klimatyczne, z fajnym 'morałem'. </div><div><br /></div><div><b>"118"</b></div><div>Główny bohater ma poważny problem z lunatykowaniem. Po kolejnym incydencie zostaje zmuszony do opuszczenia swojego domu. Zatrzymuje się w hotelu, w którym nie znajduje spokoju. Wręcz przeciwnie. Klasyczne dla współczesnego horroru motywy, ale gęsiej skórki można dostać, nie powiem. Nadałoby się na ekranizację.</div><div><br /></div><div><b>"Strach"</b></div><div>Mocno w duchu weird fiction. Na początku niby śmieszki/heheszki, a po chwili akcja wchodzi w bardzo mroczne klimaty. Zakończenie, podobnie jak w kilku poprzednich opowiadaniach, stawia czytelnika przed faktem dokonanym. Bez zbędnych szczegółów, a mimo to można sobie wyobrazić wystarczająco dużo.</div><div><br /></div><div><b>"Cisza II (Grawitacja słów)"</b></div><div>Na koniec bezpośrednia kontynuacja pierwszego opowiadania w zbiorze, jednak w totalnie niespodziewanej konwencji. Po początkowym WTF?! się wkręciłem, i chociaż opowiadanie nie jest jakoś wybitnie zaskakujące, to doprowadza do bardzo ciekawych refleksji.</div><div><br /></div><div style="text-align: center;"><b>* * *</b></div><div><br /></div><div>Czuję się ukontentowany, to była zajebiście satysfakcjonująca lektura. Przede wszystkim nie można odmówić <b>Marcinowi Majchrzakowi</b> biegłości w swoim fachu. Lekkie pióro, dobra bajera - jak zwał, tak zwał. Faktem jest, że każda historia angażuje i czyta się ją z przyjemnością. Błyskawicznie wsiąkałem w poszczególne opowiadania, i chociaż da się wyczuć, że część z nich łączy podobny schemat, to jednak każde oferuje coś innego. <b>"Cisza"</b> ewidentnie prowokuje do różnych rozkmin, i nie dość, że robi to w bardzo przystępny sposób, to jeszcze nie narzuca <jedynej słusznej prawdy>. Gdybym miał wybrać 3 najlepsze teksty: <b>"Cisza I"</b>, <b>"Miłość płonie"</b> i <b>"Antropologia stosowana"</b>. Na koniec kwestia grozy. Jest, działa, można poczuć mentalny dyskomfort na wielu płaszczyznach. Książka jest dość cienka (jak na <b>Vesperka)</b>, ale ma w sobie dużą dawkę skondensowanej, czytelniczej frajdy. Poza tym ładnie wygląda. Dawno już tak dobrze nie wydałem dwudziestu kilku złotych. </div><div><br /></div><div style="text-align: center;"><b>"Cisza" - Marcin Majchrzak</b></div><div style="text-align: center;"><b>Wydawnictwo: Vesper</b></div><div style="text-align: center;"><b>Rok wydania: 2022</b></div><div style="text-align: center;"><b>Stron: 168</b></div><div><div style="text-align: center;"><b>Ocena: 8/10</b></div></div>Rewolwerowiechttp://www.blogger.com/profile/13959755216404092281noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1598852598090472075.post-8725054472468459002022-08-04T17:18:00.000+02:002022-08-04T17:18:04.483+02:00Wszystkie święta umarły - Brian Smith<blockquote>"(...) Zamiast uciekać w popłochu, Candice stanęła jak wryta. Po prostu nie mogła ogarnąć rozumem, że zamaskowany, dzierżący maczetę morderca nachodzi domek w lesie, by siać krwawe spustoszenie w grupie imprezujących młodych ludzi. To było zbyt absurdalne. To musiał być jakiś żart. Przybrała wyzywającą pozę, uśmiechając się i krzyżując ręce na piersiach. - Ładny kostium, ale to jeszcze nie Halloween. Czy to jest gumowa maczeta? Założę się, że tak. Dobra robota z tą udawaną krwią. Mężczyzna przechylił głowę, mrużąc oczy. Wydawał się niemal komicznie zdezorientowany. Candice nieśmiało zrobiła krok w jego stronę, rozkładając ramiona i wyciągając rękę. - Czy mogę dotknąć twojego małego rekwizytu?".</blockquote><div><b>Bryan Smith</b> to kolejny z popularnych amerykańskich autorów horroru który zadebiutował ostatnimi laty w Polsce. Jeśli lubicie slasherowe klimaty to koniecznie powinniście zainteresować się poniższym tytułem. Nie jest on co prawda pozbawiony wad, jednak w ogólnym rozrachunku zapewnia całkiem satysfakcjonującą lekturę.</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2YEUiBkzQuibNyoSdS6HiKRszHPk0b5Q_YNVyUBqwRCThJdrfQ4GJ-qxA01yUd8SJ4TqqTbk98OwxIQzSG6a-Hu7aid0EhHOBcsUL9nWAVrg_c1xatd-Uv-CSssF6pWbgp9zFMNhM7dHlHYPopjqUhosSMJWW4x0Xw-sDuH40FFHWRpX4QlYp9tzZ/s1521/275874270_1455783138152596_8468567315450140808_n.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1521" data-original-width="1080" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2YEUiBkzQuibNyoSdS6HiKRszHPk0b5Q_YNVyUBqwRCThJdrfQ4GJ-qxA01yUd8SJ4TqqTbk98OwxIQzSG6a-Hu7aid0EhHOBcsUL9nWAVrg_c1xatd-Uv-CSssF6pWbgp9zFMNhM7dHlHYPopjqUhosSMJWW4x0Xw-sDuH40FFHWRpX4QlYp9tzZ/w284-h400/275874270_1455783138152596_8468567315450140808_n.jpg" width="284" /></a></div><br /><div>Za kilka dni mieszkańcy Willow Springs będą świętować Halloween. O ile dożyją, gdyż miasteczkiem wstrząsa fala brutalnych morderstw. Oprócz zmasakrowanych ciał, oprawca zostawia na miejscach zbrodni dynie. Policja raczej marnie radzi sobie z odkryciem tożsamości mordercy, zaś ofiar przybywa. Kim jest psychopata? Nie trzeba długo czekać, żeby poznać odpowiedź na to pytanie. Zaskakująco szybko dowiadujemy się kto, i dlaczego zabija. 25 lat wcześniej grupka lokalnych łobuzów skrzywdziła bezbronnego chłopca. Nadszedł czas na zemstę.</div><div><br /></div><div>Dwie największe wady tej powieści, to brak jakiegokolwiek elementu zaskoczenia jeśli chodzi o sprawcę morderstw, praktycznie od początku mamy wszystko podane na tacy, oraz niekonsekwentne, błyskawiczne zakończenie. Ale są też plusy. :) Na szczęście plusów jest więcej. Zacznę od dynamicznej, przyjemnej w odbiorze narracji, niezbędnej przy typowo rozrywkowej lekturze. Właściwie tempo spada dopiero w finale, czy raczej zostaje nagle ucięte wraz z samą historią. Podobał mi się również klimat stereotypowego, amerykańskiego miasteczka oraz jego mieszkańców, gdzie większość ludzi ukrywa jakieś brudne sekrety. Kolejny plus dla kreacji 'głównego bohatera' - dostajemy jakąś tam historię, dlaczego stał się tym, kim się stał. Przez chwilę czułem nawet współczucie, dopóki nasz protagonista się porządnie nie rozbestwił. Doceniam również kreatywność autora w kwestii tzw. rzeźni. Można poczuć prawdziwy dyskomfort czytając te opisy. Sceny z przeszłości, kiedy sadystyczne dzieciaki pastwią się nad swoją ofiarą, no, trudno się to czyta. Właściwie jest to znacznie bardziej poruszające niż późniejsze wydarzenia, gdzie krew leje się strumieniami. Zaskakuje również fragment, gdzie jedna z ofiar miała od dawna myśli samobójcze, oraz reakcja samego mordercy...</div><div><br /></div><div>Prawdopodobnie całkiem szybko zapomnę o tej historii, ale zupełnie mi to nie przeszkadza. <b>"Wszystkie święta umarły"</b> to dobry wybór dla czytelników poszukujących szybkiego, łatwego i przyjemnego horroru. Taka tam rozrywka na letnie wieczory. Czasami tyle wystarczy żeby zając czymś głowę, i czuć coś w rodzaju zadowolenia. :)</div><div><br /></div><div style="text-align: center;"><b>"Wszystkie święta umarły" - Brian Smith</b></div><div style="text-align: center;"><b>Wydawnictwo: Dom Horroru</b></div><div style="text-align: center;"><b>Rok wydania: 2022 (oryginał 2015)</b></div><div style="text-align: center;"><b>Stron: 280</b></div><div style="text-align: center;"><b>Ocena: 6/10</b></div>Rewolwerowiechttp://www.blogger.com/profile/13959755216404092281noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1598852598090472075.post-45924788140182107972022-07-16T22:15:00.000+02:002022-07-16T22:15:47.858+02:00Indygo - Michał Jan Chmielewski<p></p><blockquote>"(...) - Boję się - powiedział Emil. Jego szczęka drgała, zęby szczękały głośno. - Ktoś ci coś zrobił? - spytała, wstając na nogi. Uważnie zlustrowała okolice, ale w dalszym ciągu nie dostrzegała niczego podejrzanego. Tyle, że coś tu było. Jakaś groza, coś niebezpiecznego. Czuła na sobie czyjś wzrok. Zaginione dzieci. Płacz rodziców. Zaginione i nigdy nieodnalezione. Była gotowa do ucieczki, chciał biec przed siebie, w stronę miasta. Do zapadnięcia zmroku zostało jeszcze trochę czasu, ale o tej porze na działkach nie było nikogo., co znaczyło, że każdy, absolutnie każdy świr, porywacz czy inny Czarny Lud mógł się na nich czaić".</blockquote><p></p><p><b>Michał Jan Chmielewski</b> zasłynął powieścią <b>"Złe"</b> wydaną w 2016 roku. (Jeśli szukacie czegoś pokroju <b>"Dziewczyny z sąsiedztwa"</b> <b>Jacka Ketchuma</b> to polecam. Natężenie patologii i to, w jak realistyczny sposób została przedstawiona nikogo nie pozostawi obojętnym). W <b>"Indygo"</b> autor odchodzi od brutalnego naturalizmu, wplatając w historię wątek fantastyczny. Trzeba przyznać, że to dość ryzykowny krok. Czy słuszny? W sumie nie wiem.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiq7_8pIf4bfzelaPo_H1dqn6UyPvkAbv6OcBZL73ku8DKypAU3JscQt32p_s1RBEGG8v7vYTCS_T_Ci2wSXAuptcQjs7gh6msi5-448N-DuBMHZHJZ9GoQsKsrTSK_V5TaVEwLw09jVJCsHNO_9EMFKM9q7oVFmCWCL5fEoIZ_r5OXH2diEyfpcycl/s1950/Indygo-Micha%C5%82-Chmielewski.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1950" data-original-width="1250" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiq7_8pIf4bfzelaPo_H1dqn6UyPvkAbv6OcBZL73ku8DKypAU3JscQt32p_s1RBEGG8v7vYTCS_T_Ci2wSXAuptcQjs7gh6msi5-448N-DuBMHZHJZ9GoQsKsrTSK_V5TaVEwLw09jVJCsHNO_9EMFKM9q7oVFmCWCL5fEoIZ_r5OXH2diEyfpcycl/w256-h400/Indygo-Micha%C5%82-Chmielewski.jpg" width="256" /></a></div><p>Akcja rozgrywa się w Baskin Zachodnim. Czytelnicy autora na pewno kojarzą to miasteczko. Od lat giną w nim bez śladu dzieci. Mieszkańcy Baskin jeszcze dobrze nie zapomnieli o ostatnim zaginięciu, a już dochodzi do kolejnego. Wszyscy obawiają się najgorszego. Głównymi bohaterami powieści są Ada i Emil. Ada - wychowywana przez dziadków, cudem ocalała z wypadku samochodowego w którym straciła rodziców. Emil - odludek, odtrącony przez rówieśników, uważany za dziwaka. Jest jeszcze trzecia istotna postać - Kusak. Tak nazywa sam siebie odpowiedzialny za porwania dzieci morderca. Nietrudno się domyśleć, że w pewnym momencie ścieżki trójki bohaterów się przetną.</p><p>Podoba mi się styl <b>Chmielewskiego</b>. Prosty, treściwy, bardzo konkretny. Coś takiego zawsze do mnie trafia. Czuć w tym jakąś taką fajną autentyczność. Bohaterowie również na plus. Nie da się ich nie lubić, a sama relacja Ady i Emila jest po prostu urocza. Ta gra pozorów, gdzie obydwoje starają się wyjść na twardszych niż w rzeczywistości są, jednocześnie ukrywając przed sobą bolesne tajemnice - świetna robota. Jeśli chodzi o Kusaka i jego motywacje - nie mam zastrzeżeń. Krzywdzi i zabija bo może. I tyle. To go kręci, w tym się specjalizuje. Mijają lata i nikt niczego nie podejrzewa. Facet po prostu jest je*anym, zwyrodniałym psycholem. Co do elementu paranormalnego, który się w pewnym momencie tutaj pojawia, to mam mieszane uczucia. :/ Generalnie ładnie komponuje się w całej historii, ma to wszystko przysłowiowe "ręce i nogi" a jednak... Bardziej przemawiał do mnie ten miażdżący autentyzm, który autor zaserwował w powieści <b>"Złe"</b>. Nie zmienia to faktu, że książka mi się podobała, mało tego - wkrótce powinna ukazać się nowa powieść <b>Chmielewskiego</b> - <b>"Cicha, ciemna noc"</b> po którą z przyjemnością sięgnę.</p><div style="text-align: center;"><b>"Indygo" - Michał Jan Chmielewski</b></div><div style="text-align: center;"><b>Wydawnictwo: Literate</b></div><div style="text-align: center;"><b>Rok wydania: 2019</b></div><div style="text-align: center;"><b>Stron: 300</b></div><div style="text-align: center;"><b>Ocena: 7,5/10</b></div>Rewolwerowiechttp://www.blogger.com/profile/13959755216404092281noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1598852598090472075.post-23738418258734694272022-06-28T21:44:00.001+02:002022-06-28T21:44:55.135+02:00Upiorna uczta - Robert Cichowlas<p></p><blockquote>"(...) Od tego momentu opowieść stawała się jeszcze ciekawsza. - Odkryłam w sobie nimfomankę, gdy twój tato rozebrał mnie w krzakach, a potem zaczął pieścić jądrami moją twarz. Zauważyło nas paru bezdomnych, którzy zaczęli się przypatrywać. Wtedy jeszcze nie w głowie mi było uprawianie seksu z żulami, dlatego kazałam im iść w diabły. Ale w podświadomości zrodziło się kolejne pragnienie - by bzyknąć się z tymi śmierdziuchami." - fragment z opowiadania "Pokuta" R. Cichowlas</blockquote><div style="text-align: left;"> Lubię czytać bardzo dziwne i porąbane rzeczy. <b>"Upiorna uczta"</b> wyglądała na książkę, która idealnie spełni te kryteria. Nieduży nakład i trudna dostępność dodatkowo podbiły moje zainteresowanie tym tytułem. Zacznę od kilku słów na temat poszczególnych opowiadań. To ostatni moment, żeby odpuścić sobie dalszą lekturę. :)</div><div style="text-align: left;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj20qz62J_OEmTkvsjagAbCjS-GEJuH_HbcscmkKP7_9DdauUQd9PIKsImkH61fU72yfxyeH3D4ks60WNtELLnUk7fDgEjbIAyTkGHna-FkXgJNQYOsfG-CoW7W3alkyzKeSG0E9F9qjm0BKa042thHcrsOhDtik63U2Gwby_eKmGfucfKFFrw0YToh/s500/652601-352x500-1%20Z%20CENZUR%C4%84.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj20qz62J_OEmTkvsjagAbCjS-GEJuH_HbcscmkKP7_9DdauUQd9PIKsImkH61fU72yfxyeH3D4ks60WNtELLnUk7fDgEjbIAyTkGHna-FkXgJNQYOsfG-CoW7W3alkyzKeSG0E9F9qjm0BKa042thHcrsOhDtik63U2Gwby_eKmGfucfKFFrw0YToh/w281-h400/652601-352x500-1%20Z%20CENZUR%C4%84.jpg" width="281" /></a></div><p></p><div><b>"Duckfucker"</b></div><div>Ekhm... Tak - tytuł zdradza fabułę. O gustach się nie dyskutuje. Główny bohater bardzo lubi kaczki, mimo związku z atrakcyjną kobietą o zapędach nimfomańskich. Jest w tej historyjce potężna dawka tragikomedii. Bizarro w czystej postaci. Chcąc nie chcąc - zostanie w głowie. </div><div><div><b><br /></b></div><div><b>"Propozycja"</b></div><div>Facet któremu nie powodzi się jakoś wybitnie dobrze dostaje propozycję "łatwego" zarobku miliona złotych. Haczyk? Stosunek płciowy ze skrajnie odpychającą kobietą. Mężczyzna podejmuje zadanie, w końcu dzięki swojemu poświęceniu będzie mógł odmienić życie swojej rodziny. Dobra historia z udanym zakończeniem. </div><div><b><br /></b></div><div><b>"Fryzjer"</b></div><div>Króciótkie, trochę takie <nie wiadomo co>. We wstępie autor wyjaśnia genezę powstania, najwidoczniej ma sentyment do tej historii. </div><div><b><br /></b></div><div><b>"Szkieletowy Poznań"</b></div><div>Zaczyna się bardzo obiecująco - para policjantów (którą od razu polubiłem) jest świadkiem marszu szkieletów przez miasto. Spora dawka pulpy, Hitler, III Rzesza, kilka soczystych fragmentów, niestety im dalej w opowiadanie tym mniej się angażowałem. Widziałbym to w dłuższej formie.</div><div><b><br /></b></div><div><b>"Pokuta"</b></div><div>Pornohorror. Dobra scena w samolocie - sugestywna, nie powiem. Dalej co najwyżej średnio. Taśma klejąca, świeczniki, dużo penisów... Zakończenie słabe. Trochę szkoda, liczyłem na coś lepszego.</div><div><b><br /></b></div><div><b>"Nawiedzone mieszkanie"</b></div><div>Zgrabne opowiadanie o duchu. Żadna ekstrema ani nic, miło się czytało.</div><div><b><br /></b></div><div><b>"Opowieść z bardzo szczęśliwym zakończeniem"</b></div><div>O ile poprzednie opowiadanie było wręcz delikatne, tak w tym mamy prawdziwy hardkor. Idiotyczny wybryk na imprezie w gronie znajomych niesie za sobą koszmarne konsekwencje. Przez całą historię mocno czuć, że 'żarty się skończyły'. Autor we wstępie podkreśla inspirację Jackiem Ketchumem i trzeba przyznać, że doskonale podszedł do tematu a efekt końcowy robi piorunujące wrażenie. Najbardziej realistyczne, i jednocześnie najstraszniejsze opowiadanie w zbiorze.</div><div><b><br /></b></div><div><b>"Willa Greisera"</b></div><div>Trochę w klimatach "Szkieletowego Poznania", i znowu nie mogłem się wczuć. Para kupuje dom, w którym dawniej mieszkał niemiecki zbrodniarz wojenny. Nie mija dużo czasu i zaczynają dziać się dziwne rzeczy.</div><div><b><br /></b></div><div><b>"Duckfucker 2: Monkeyfucker"</b></div></div><div>To było słabe. Szkoda. Może miało w jakiś sposób 'wytłumaczyć' jedynkę, że sprawiedliwości stało się zadość czy coś, nie wiem. Jedyny plus tego opowiadania to morał: jeśli nie dogadasz z kimś szczegółów i zaufasz czyjejś fantazji - możesz tego pożałować. </div><p></p><div style="text-align: center;"><b>* * *</b></div><div style="text-align: center;"><b><br /></b></div><div style="text-align: left;">Przyznaję - <b>"Upiorna uczta"</b> ciut mnie rozczarowała. Generalnie czyta się dobrze, czuć sprawne pióro autora, jednak w kilku przypadkach potencjał historii ewidentnie nie zostaje w pełni wykorzystany (<b>"Pokuta"</b>). Zaczyna się fajnie, później jakoś się to wszystko rozjeżdża a kończy niestety średnio. <b>"Szkieletowy Poznań"</b> i <b>"Willa Greisera"</b> stanowczo lepiej by smakowały w dłuższej formie. Najlepsze opowiadania? <b>"Duckfucker"</b> (szokujące, niesmaczne a jednocześnie wprawiające w nieoczywistą konsternację) i <b>"Opowieść z bardzo szczęśliwym zakończeniem" </b>(naturalistyczne, przesiąknięte prawdziwym złem, które zaczęło żyć własnym życiem). Na dodatkowy plus - charakterystyczna okładka i krótki wstęp przed każdym tekstem, bardzo lubię kiedy autorzy się na coś takiego decydują. Czy warto polować na ten tytuł? Nie wiem, ja tam się cieszę, że po niego sięgnąłem, nawet mimo lekkiego niedosytu. Mam całkiem sporo do nadrobienia jeśli chodzi o twórczość <b>Roberta Cichowlasa</b>.</div><p></p><p></p><div style="text-align: center;"><b>"Upiorna uczta" - Robert Cichowlas</b></div><div style="text-align: center;"><b>Wydawnictwo: Phantom Books</b></div><div style="text-align: center;"><b>Rok wydania: 2018</b></div><div style="text-align: center;"><b>Stron: 222</b></div><div style="text-align: center;"><b>Ocena: 6/10</b></div><p></p>Rewolwerowiechttp://www.blogger.com/profile/13959755216404092281noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1598852598090472075.post-56130891179024368122022-05-29T22:15:00.000+02:002022-05-29T22:15:21.716+02:00Śnieg jeszcze czysty - Anna Musiałowicz<p></p><blockquote>"(...) Z kolei Gabrysia uważała, że niestosowne byłoby śmianie się w tym domu wypełnionym mieszanką smutku i nieznośnego oczekiwania. Gdy była młodsza, starała się szczebiotać jak w czasach, kiedy mama żyła, teraz jednak nie potrafiła zarazić radością innych. Odnosiła wrażenie, że nawet z najszczerzej odczuwanego szczęścia wypełza czarny wąż smutku, który zjada każde przyjemne doznanie. Aby go nie karmić, należało tłumić w sobie uczucia i z nikim się nimi nie dzielić. Nie pokazywać, że istnieją".</blockquote><p></p><p>Mocna to była lektura. Zaskakująco mocna. Z powieści na powieść <b>Anna Musiałowicz</b> zabiera czytelników w coraz mroczniejsze rejony. Może i <b>"Śnieg jeszcze czysty"</b> to nie jest podręcznikowy przykład literackiego horroru, ale są w nim takie momenty, które mrożą krew w żyłach.</p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbbh142WJ0wQ7_EyqsaPwSJqQvIchihjUF0ejgY4EIUNsBUh5VcTXqTyThLUxroXWZR6MXvER7BNqUbM8LsQ4N6UmO-FKqQ3_6SExajaxmbO_qdIYy6ngmVBxsLC3cEoUOhrcqTidrM1L-rNz_vQfqyW0JVhJrTwrYyAZ6j8-0y-rAmRTDcOY62AHC/s1440/275080415_2186250521538188_2699801547062729708_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1440" data-original-width="1440" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbbh142WJ0wQ7_EyqsaPwSJqQvIchihjUF0ejgY4EIUNsBUh5VcTXqTyThLUxroXWZR6MXvER7BNqUbM8LsQ4N6UmO-FKqQ3_6SExajaxmbO_qdIYy6ngmVBxsLC3cEoUOhrcqTidrM1L-rNz_vQfqyW0JVhJrTwrYyAZ6j8-0y-rAmRTDcOY62AHC/w400-h400/275080415_2186250521538188_2699801547062729708_n.jpg" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">źródło: <a href="https://www.facebook.com/WydawnictwoStaraSzkola/photos/a.1754206558075922/2186250524871521" target="_blank">[klik]</a></td></tr></tbody></table><p>Późne lata sześćdziesiąte na polskiej wsi. W tragicznym wypadku ginie matka małej Gabrysi. Ojciec dziewczynki nie potrafi sobie poradzić z odejściem ukochanej, rolę opiekuna dziewczynki przejmuje jej babcia. Starsza kobieta robi wszystko co w jej mocy, żeby wspierać dorastającą Gabrysię pozbawioną matki, i lekceważoną przez ojca. Czas mija, życie toczy się dalej. Nieszczęśliwy splot wydarzeń sprawia, że dochodzi do kolejnej tragedii.</p><p>W prologu powieści poznajemy Weronikę - młodą, silną kobietę, matkę i żonę, postać lubianą i szanowaną, która nie raz i nie dwa pomogła komuś z lokalnej społeczności. Weronika niespodziewanie umiera. Jej śmierć rujnuje spokojne życie rodziny. Opis zarówno śmierci Weroniki, jak i zagubienia którego doświadczają jej najbliżsi zrobił na mnie piorunujące wrażenie. Subtelne pióro autorki, uderzające momentami w poetyckie tony, nagle zderza się z niezwykłą, naturalistyczną brutalnością. I takich momentów w całej historii jest więcej. Bohaterowie radzą sobie z żałobą tak jak potrafią - Franek, mąż zmarłej Weroniki, zatraca się w pracy i nic nie znaczących romansach. Gabrysia ma żal do matki, czuje się przez nią porzucona. Babcia Gabrysi nie wie jak pomóc zbuntowanej wnuczce, wie za to, że ani ona, ani nikt inny nie zastąpi jej matki. Motyw nadprzyrodzony, czyli obecność ducha zmarłej, pełni tutaj rolę dekoracyjną, nie tyle straszy, co przypomina, jak wielkie piętno odcisnęła śmierć najbliższej na życiu pozostałych domowników. Kolejnym poważnym tematem, który porusza powieść, jest kwestia 'samotnego' dorastania oraz odkrywania przez młodą osobę własnej seksualności. Łatwo tutaj pokusić się o wydawanie pochopnych osądów, jednak patrząc na całą opowieść w szerszej perspektywie, nic nie wydaje się już takie czarno-białe. Pozornie błahe wydarzenia stają się fundamentem pod nadchodzącą katastrofę. Czy można było tego uniknąć? Dobre pytanie...</p><p><b>"Śnieg jeszcze czysty"</b> z całą pewnością nie należy do książek, o których się szybko zapomina. To poruszająca, mroczna opowieść o ludzkim życiu i niewinności stopniowo burzonej przez nieodgadniony los. <b>Anna Musiałowicz</b> odważnie porusza i zgłębia tematy, których nawet w literaturze nie porusza się zbyt często. Smuci, szokuje, wzrusza. Pokazuje, jak słabymi jesteśmy istotami, oraz jak wiele mamy w sobie siły. To nie jest lekka lektura na poprawę humoru ale jeśli macie ochotę zmierzyć się z czymś, co wami dogłębnie wstrząśnie - polecam, absolutnie warto.</p><div style="text-align: center;"><b>"Śnieg jeszcze czysty" - Anna Musiałowicz</b></div><div style="text-align: center;"><b>Wydawnictwo: Stara Szkoła</b></div><div style="text-align: center;"><b>Rok wydania: 2022</b></div><div style="text-align: center;"><b>Stron: 232</b></div><div style="text-align: center;"><b>Ocena: 8/10</b></div>Rewolwerowiechttp://www.blogger.com/profile/13959755216404092281noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1598852598090472075.post-70264170754484036592022-05-18T21:29:00.000+02:002022-05-18T21:29:09.462+02:00Festiwal Grozy i Fantastyki - maj 2022<p>Siema. Tym razem nie będzie recki książkowej, a recka wydarzenia. 6-8 maja w Łodzi odbyła się pierwsza edycja <a href="https://www.facebook.com/groza.i.fantastyka" target="_blank">Festiwalu Grozy i Fantastyki</a>. Byłem na miejscu w piątek i sobotę, poniżej moje wrażenia.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaiuIKDVQl5WlOLlnNudroIRLbLZ5A1yWdtPSTGuKUMk8O9CRs9i1xZWqC-dqrBuJAno7j8tn-P2LgAfcHBThQ5Qk1EYYlMT86bf8tmrgPwkzBmU0e0LPjVPuxZt9NRZUpo-OO2CrGUCZntPD8frhFciSDdik_KcMXu2j-QZniONiLOHYml7KgMz2S/s4096/GridArt_20220508_200210653.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2302" data-original-width="4096" height="261" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaiuIKDVQl5WlOLlnNudroIRLbLZ5A1yWdtPSTGuKUMk8O9CRs9i1xZWqC-dqrBuJAno7j8tn-P2LgAfcHBThQ5Qk1EYYlMT86bf8tmrgPwkzBmU0e0LPjVPuxZt9NRZUpo-OO2CrGUCZntPD8frhFciSDdik_KcMXu2j-QZniONiLOHYml7KgMz2S/w466-h261/GridArt_20220508_200210653.jpg" width="466" /></a></div><p></p><div style="text-align: center;"><b>CZAS I MIEJSCE</b></div><div style="text-align: left;">Początek maja to stanowczo dobry czas na [cokolwiek]. W powietrzu wiosna, pogoda 9/10, aż ma się ochotę zrobić coś szalonego. Np. wyjść z piwnicy. W Łodzi byłem pierwszy raz, miasto całkiem fajne, słabe drogi (ale dużo remontów, więc ma się ku lepszemu), trochę ruin w centrum, trochę przyjemnej dla oka architektury, bardzo długi deptak, sympatyczne parki, ludzie bardzo mili <i>(tutaj pora na anegdotę: zaczepił mnie lokalny smakosz alkoholi [dowolnych] wraz ze swoją koleżanką o eskimoskiej urodzie [balet 24/24] z prośbą o 3,50zł na flachę, kiedy powiedziałem, że nie mam gotówki, pan nie wyskoczył z terminalem ani nie wbił mi kosy pod żebro, a jedynie wylewnie życzył dobrego dnia i w ogóle [jeszcze chwila a wymienilibyśmy się numerami telefonów])</i>. Jeśli chodzi o miejsce samego wydarzenia - super. <b>Centrum Nauki i Techniki EC1 Łódź</b> robi świetne wrażenie, dużo cegły, klimat mocno industrialny, jest na co popatrzeć, jest co pozwiedzać. Jak wygląda <b>Hala Maszyn </b>w której odbywał się festiwal to musicie sobie zobaczyć w necie. </div><div style="text-align: left;"><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYl5urgQJVxHSWrlovs8tiOyyx1BWiz1TCkvvqhg7oUnFkQrCsTaWWMlhjZTzruG44XHbdsoryP-1pqMf4DZBTQKoGlfjeF2ZHiFFff6gq6ClUymgn7hBSLS0RgftW8SmRQBHHSQOcX8ItrWGV2rpOyCs-bJ1pMKfYSYsiZSaWeH6YuqZbntQm_4OY/s4096/GridArt_20220509_145542198.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2302" data-original-width="4096" height="260" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYl5urgQJVxHSWrlovs8tiOyyx1BWiz1TCkvvqhg7oUnFkQrCsTaWWMlhjZTzruG44XHbdsoryP-1pqMf4DZBTQKoGlfjeF2ZHiFFff6gq6ClUymgn7hBSLS0RgftW8SmRQBHHSQOcX8ItrWGV2rpOyCs-bJ1pMKfYSYsiZSaWeH6YuqZbntQm_4OY/w462-h260/GridArt_20220509_145542198.jpg" width="462" /></a></div></div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: center;"><b>STOISKA</b></div><div style="text-align: left;">Było tego sporo. Od gier planszowych i puzzli, przez książki (prosto od autorów), biżuterię, popkulturowe ciuchy, aż po fantastyczne rękodzieło. Co mi najbardziej utkwiło w pamięci to <a href="https://gurgosklep.pl/" target="_blank">Skrobasy</a>, muchomorowe rzeczy od <a href="https://www.facebook.com/kingaciepielart/" target="_blank">Kingi Ciepiel Art.</a> oraz genialne figurki <a href="https://www.facebook.com/Horror-Mannequins-Figures-1536260113135173/" target="_blank">Horror Mannequins/ Figures</a>.</div><div style="text-align: left;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmOe0QKUeCnaRmc9yDWm0VbGXf__T43z7CYkz6xaazUjYYsq-1HsZnc4CNdzl45Ufjpu1Cqj5wvDmfuI5unSmzEx3pV2hsRigpTUzYxQAZEslsOLuLmOqQ4WzIDIjkjypH-kZbwvXfhHRHnQlqjAboT0XgChCfyMw0vCHBKtwfYEB0Tmo1OV_mXp0C/s4096/GridArt_20220515_220204177.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2302" data-original-width="4096" height="263" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmOe0QKUeCnaRmc9yDWm0VbGXf__T43z7CYkz6xaazUjYYsq-1HsZnc4CNdzl45Ufjpu1Cqj5wvDmfuI5unSmzEx3pV2hsRigpTUzYxQAZEslsOLuLmOqQ4WzIDIjkjypH-kZbwvXfhHRHnQlqjAboT0XgChCfyMw0vCHBKtwfYEB0Tmo1OV_mXp0C/w467-h263/GridArt_20220515_220204177.jpg" width="467" /></a></div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: center;"><b>WYDARZENIA</b></div><div style="text-align: left;">Pomijając premiery książek (w tym <a href="https://kompotzpopiolu.blogspot.com/2022/05/blog-post.html" target="_blank">"Czasu umierania"</a> który mnie czytelniczo odmulił, i dobitnie przypomniał ile frajdy mogą dawać książki), spotkania z autorami i prelekcje na <b>FGF</b> po raz pierwszy zobaczyć można było film dokumentalny <b>"Horror ekstremalny - bękart gatunku" Patryka Bogusza</b> i <b>Jarosława Klonowskiego</b>. Seans odbył się w piątek na scenie DARK, która z kolei mieściła się na poziomie -1 budynku, co dodatkowo podbijało klimat. Odcięty od festiwalowego gwaru z przyjemnością słuchałem co tam ciekawego mają do powiedzenia twórcy i fani literackiej ekstremy. W sobotę, również na scenie DARK miała miejsce premiera drugiej części <b>"Drogi Zjednoczenia"</b> - adaptacji opowiadania <b>Wojciecha Guni</b> ze zbioru <b>"Miasto i rzeka"</b>. O tym, co zrobiło <a href="https://www.facebook.com/studio.grozy/" target="_blank">Studio Grozy</a> nie ma się co rozpisywać. Trzeba tego doświadczyć. Ciary pod każdym względem.</div><div style="text-align: left;"><b><br /></b></div><div style="text-align: left;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1UPoDZ4gZn9fpi-xBhs4oj-vQtLxq6xpqQKHrdUBrYvRpDfuv2_OuwqddWa4WKDfQ68xGyLSUtk5jOPg-eah8uknNLAVmiIYSXqwE0re8m20NVsnKrgDv-hqUA0bFWwx-Z4rnv__Qq4qFRjfQ__oAG68yQmXON8QnNeQsmpZDopw4O1qWBBjbE--O/s4096/GridArt_20220515_141531654.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2302" data-original-width="4096" height="271" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1UPoDZ4gZn9fpi-xBhs4oj-vQtLxq6xpqQKHrdUBrYvRpDfuv2_OuwqddWa4WKDfQ68xGyLSUtk5jOPg-eah8uknNLAVmiIYSXqwE0re8m20NVsnKrgDv-hqUA0bFWwx-Z4rnv__Qq4qFRjfQ__oAG68yQmXON8QnNeQsmpZDopw4O1qWBBjbE--O/w483-h271/GridArt_20220515_141531654.jpg" width="483" /></a></div><br /></div><div style="text-align: center;"><b>PODSUMOWANIE</b></div><div style="text-align: left;">Fajnie było. Mocno trzymam kciuki, żeby impreza się przyjęła i na stałe zagościła w kalendarzu wszystkich fanów horrorowych klimatów (bo te są szczególnie bliskie mojemu sercu). Pewnie można by się do czegoś przyczepić, coś zrobić inaczej itd. (w końcu to była pierwsza odsłona, taka trochę testowa). Chciałbym, żeby <b>FGF</b> stał się takim grozowym klasykiem, potencjał jest, organizatorzy włożyli w wydarzenie mnóstwo pracy i serca, jeśli będzie kolejna edycja to jadę i wiem, że nie będę żałował. Polecam uczestnictwo. ❤❤❤</div>Rewolwerowiechttp://www.blogger.com/profile/13959755216404092281noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1598852598090472075.post-1389538502499910492022-05-11T07:28:00.001+02:002022-05-11T07:28:40.457+02:00Sny umarłych. Polski rocznik weird fiction 2021<p></p><blockquote>"(...) Wtem jedna z pięści trafiła w podbrzusze i cofnęła się, natrafiając na zbroję z pięciogroszówek, Odrywanie ich z tej okolicy bolało bardziej niż cokolwiek dotychczas, więc od niego odstąpiłem. Okazało się, że słusznie. - Co jest, kurwa? Co ty tam chowasz? - spytał chuligan, rozcierając rękę. - Nie... - zacząłem, lecz mężczyźni nie słuchali, ściągając ze mnie ubranie. Gdy ich oczom ukazały się różowe, wilgotne tkanki obdartych ze skóry, pokiereszowanych ramion, uciekli z pełnym zgrozy wrzaskiem. Przemykałem cieniem, jednak nie czułem się bezpieczny. Skóra błyszczała w bladym świetle księżyca, roztrzęsione ręce przypominały poruszające się na wietrze węźlaste gałęzie. Ktoś zaklął. Ktoś zamarł. Ktoś uciekł z krzykiem. Nikt nie krzyczał głośniej ode mnie. Kilka razy upadłem, straciłem orientację. Nie wiedziałem już, skąd przyszedłem i jak mam wrócić do domu. Nie miałem też kogo spytać - byłem sam. Znienawidzony. Obrzydliwy." - Ł. Redelbach "Blask słońc mosiężnych nie zdusi mroku"</blockquote><p></p><p>[Zamiast czytać SU 2021, powinienem nadrobić dwa tomy z 2020 no ale dobra, wyszło jak wyszło, może je ogarnę do końca roku]. Zabierając się za tę antologię zdawałem sobie sprawę, że weird bywa dość ciężki. Zdarzało się, że zupełnie nie zrozumiałem danej historii, a jednocześnie jej lektura dostarczyła mi całkiem satysfakcjonującej rozrywki. W tych niezrozumiałych rejonach prędzej czy później trafi się na coś, co człowieka mentalnie zdewastuje. Długo nie musiałem czekać.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihlQGxknDSAmhZFcDtgmy7WR95tDq_xjy6to7v4Cs2gNr4ZrwMXCThWkofzu5Qj8wmlYj-dWE5MeLf21N9fLI8SRW4i_knQ7JrlKvmGrLcBfvHp3ELMczjd3A7w9UnlZkby3jPdZUyy2djYkesjoZ69Qv2PHZ7kYfrG3-6FFaXSz_ViGlVBf-Fcgbh/s1781/268786483_4479089942146530_1284335918061281594_n.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1781" data-original-width="1132" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihlQGxknDSAmhZFcDtgmy7WR95tDq_xjy6to7v4Cs2gNr4ZrwMXCThWkofzu5Qj8wmlYj-dWE5MeLf21N9fLI8SRW4i_knQ7JrlKvmGrLcBfvHp3ELMczjd3A7w9UnlZkby3jPdZUyy2djYkesjoZ69Qv2PHZ7kYfrG3-6FFaXSz_ViGlVBf-Fcgbh/w254-h400/268786483_4479089942146530_1284335918061281594_n.jpg" width="254" /></a></div><div><br /></div><div>Antologię rozpoczyna kilka słów od jej redaktorów: <b>Wojciecha Guni</b> i <b>Krzysztofa Grudnika</b>. </div><br /><div style="text-align: left;"><b>Sylwia Wełna - Bóg się rodzi</b></div><div style="text-align: left;">Ależ to jest dobre! (W sieci można znaleźć audiobooka i się osobiście przekonać). Alternatywna wersja narodzin Jezusa. Przytłaczający, złowrogi, dający solidnie do myślenia tekst. Z tego co się zorientowałem, to debiut autorki na papierze. Chylę czoło.</div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b>Agnieszka Fulińska - Los caprichos</b></div><div style="text-align: left;">Lżejszy niż w poprzednim tekście, choć nadal dość duszny klimat. Pirenejskie legendy, zdradliwe pułapki, zgubne uczucia. Całkiem przyjemny tekst.</div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b>Łukasz Redelbach - Blask słońc mosiężnych nie zdusi mroku</b></div><div style="text-align: left;">Jeden z najlepszych tekstów w antologii. Fabuła: gość zaczyna obrastać monetami. Oprócz naprawdę świetnego, odrażającego body horroru, mamy tutaj zabawę formą, oraz doskonałą, niepokojącą historię m.in. o poczuciu winy, solidnie polaną patologicznym sosem. </div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b>Agnieszka Wnuk - Części tworzą całość</b></div><div style="text-align: left;">Kolejny raz zaskakujący zabieg z formą. Dwie historie w jednej, zależy jak się czyta. Co prawda mnie nie porwało, ale rzecz warta uwagi.</div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b>Marcin Ścibura - Cisza</b></div><div style="text-align: left;">Młody amator fotografii zaczyna doświadczać dziwnych napadów ciszy. Końcówka zaskakuje i (delikatnie mówiąc) nie napawa optymizmem. Bardzo dobry, choć mocno dołujący tekst. </div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b>Jakub Wsuwka - Cyrkowy sabotaż</b></div><div style="text-align: left;">Przeczytałem, i to chyba tyle. Krótkie. Ponad moje siły. </div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b>Ines Siwińska - Piętno</b></div><div style="text-align: left;">Klimaty postapo z mocnym przesłaniem. Bardzo intrygująca wizja świata, z chęcią poczytałbym więcej.</div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b>Paweł Wącławski - Mediun</b></div><div style="text-align: left;">Gdyby nie dość mocne analogie z rzeczywistością, szczególnie jeśli chodzi o ostatnie kilka lat, to nawet by to było w jakiś sposób śmieszne. Przerysowany, satyryczny świat przyszłości, który ma stanowczo zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością. Niestety. Ale opowiadanie fajne, wciągające, podobnie jak w przypadku poprzedniego - chciałbym jeszcze.</div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b>Łukasz Patalan - Wyspa</b></div><div style="text-align: left;">Nie do końca wiem jak je zinterpretować, za to doskonale wiem, że nie zazdroszczę głównemu bohaterowi. Jakaś koszmarna pętla z rzeczywistości czy coś...</div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b>Olga Nizołek - Otulina nosogardzieli</b></div><div style="text-align: left;">Fajny tytuł, ładne stylistycznie, ze świetnym klimatem. Bohaterem jest kręgarz, który ma dziwną relację z pewną zagadkową kobietą. Brakowało mi jedynie mocniejszego akcentu na koniec. Ogólnie na plus.</div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b>Paulina Rezanowicz - Owoce tej ziemi</b></div><div style="text-align: left;">Nazwisko autorki mam na oku, za jakiś czas będę mógł pisać, że czytałem Rezanowicz zanim jeszcze stała się tak popularna. ;) Bardzo przyjemny, przygodowo-grozowy tekst o zemście. W tle dżungla, miłość, zdrada oraz zderzenie starego i nowego świata.</div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><div><b>Lidia Gręda - Miedź</b></div><div>Surrealistyczne, ciekawie napisane. Nieoczywiste, a jednak fascynujące. Kolejne nazwisko godne uwagi.</div><div><br /></div><div><b>Łukasz Krukowski - Synteza</b></div><div>Widząc nazwisko autora wiem, że będzie rozkminiane. :) Coś dziwnego, z czym zderzają się bohaterowie, staje się idealną okazją, żeby sobie trochę poanalizować ludzkie zachowania. Jedynie końcówka nie za bardzo do mnie trafiła.</div><div><br /></div><div><b>Magdalena Świerczek-Gryboś - Zapach matki</b></div><div>Klimaty postapokaliptyczno-matriksowe. :) Niestety, z autorką mam ten sam problem, co z pisarstwem Marka Zychli. Nie potrafię się wczuć. Sprawne pióro, wyobraźnia godna pozazdroszczenia, olbrzymia kreatywność, a jednak za cholerę mi nie podchodzi. Czuję się przygnieciony tym całym bogactwem. Ale będę podejmował kolejne próby.</div><div><br /></div><div><b>Katarzyna Szymonik - Zbutwiałe liście</b></div><div>Facet, po śmierci przyjaciela, staje się opiekunem jego dziwnego zwierzaczka. Stworzenie, z pozoru niewinne, z czasem zaczyna być przyczyną poważnych kłopotów nowego właściciela. Historia w dość klasycznym klimacie, którego nie jestem wielkim fanem, ale zaskakująco bardzo mi się spodobała. W finale mocniejszy akcent. Całość bardzo na plus.</div><div><br /></div><div><b>Beata Zuzanna Borawska - Tajemnice barci</b></div><div>Z tym opowiadaniem mam kłopot - z jednej strony ma ciekawe, mocno schizofreniczne momenty, z drugiej sprawia wrażenie fragmentu wyrwanego z większej całości. Nie wiem co o nim myśleć. </div><div><br /></div><div><b>Emilian Wojnowski - Usta szeroko zamknięte</b></div><div>Dziwne w ch#j. :) Dziki zachód - super, uwielbiam. Dentyści, zaczarowane zęby - WTF?! :) Pomysł oryginalny, wykonanie bardzo dobre, ale przyznaje, po raz kolejny wymiękłem. :D</div><div><br /></div><div><b>Ela Raj - Cienka, czerwona histeria</b></div><div>Kolejne świetne opowiadanie. Kobieta z mnóstwem problemów doświadcza czegoś totalnie dziwnego. Scena w spiżarni - mistrzostwo. </div><div><br /></div><div><b>Wiktor Orłowski - Do wszystkich Jodie</b></div><div>Zaskakujący, baśniowo-magiczny tekst, mądry, pouczający. Nie jest to coś, co ma za zadanie urwać dupę, ale warto się nad nim pochylić. </div><div><br /></div><div>Czas na 'podsumowanie'. Chcecie krótko i na temat? Proszę, jedno słowo: warto. Jeśli szukacie emocji, jakiegoś bodźca, który poruszy w was coś nowego - to lektura <b>"Snów umarłych" </b>jest bardzo dobrym sposobem na osiągnięcie celu . Kilka opowiadań okazało się być poza moimi zdolnościami poznawczymi XD , kilka dało mi wielką frajdę, sprowadzając myśli na bardzo, bardzo dziwne terytoria. Każdy czytelnik znajdzie coś, co do niego trafi, co go przerazi, zachwyci i zadziwi. Na koniec kilka słów o wydaniu, które jest prześliczne. Uwielbiam tę okładkę. Moja ulubiona ze wszystkich dotychczasowych wydań SU. Wydawnictwo <b>Phantom Books</b> zrobiło (nie po raz pierwszy, i jeszcze nie ostatni) kawał dobrej roboty. Za jakiś czas PB zakończy swoją działalność, co jest ogromną stratą (mimo, że żyjemy w czasach, gdzie literackiego horroru nie brakuje). Warto sięgnąć po <b>"Sny umarłych"</b> <którekolwiek>, będziecie mieli na półce książkę, która wkrótce stanie się unikatem, a dziwne rzeczy wewnątrz gwarantują unikalne wrażenia. </div><div><br /></div></div><div style="text-align: center;"><b>Sny umarłych. Polski rocznik weird fiction 2021</b></div><div style="text-align: center;"><b>Autorzy: Agnieszka Fulińska, Łukasz Redelbach, Agnieszka Wnuk, Emilian Wojnowski, Ela Raj, Ines Siwińska, Jakub Wsuwka, Lidia Gręda, Łukasz Patalan, Marcin Ścibura, Paweł Wącławski, Olga Nizołek, Paulina Rezanowicz, Sylwia Wełna, Łukasz Krukowski, Magdalena Świerczek-Gryboś, Beata Zuzanna Borawska, Wiktor Orłowski, Katarzyna Szymonik</b></div><div style="text-align: center;"><b>Wydawnictwo: Phantom Books</b></div><div style="text-align: center;"><b>Rok wydania: 2022</b></div><div style="text-align: center;"><b>Stron: 330</b></div><div style="text-align: center;"><b>Ocena: 8/10</b></div>Rewolwerowiechttp://www.blogger.com/profile/13959755216404092281noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1598852598090472075.post-82646534490242898422022-05-08T23:51:00.002+02:002022-05-09T18:03:00.390+02:00Czas umierania - Patryk Bogusz<p></p><blockquote>"(...) To fakt, nawróconych w pudle nie brakowało. Nawet największe łachmyty po kilku latach za kratami cytowały Jezusa. Niektórzy tatuowali sobie podobiznę Syna Bożego i uważali, że w ten sposób dostąpili łaski. Poznałem nawet jednego świra, który kazał sobie wydziarać Chrystusa na penisie. Facet nie kumał, że to bluźnierstwo. Jeśli o mnie chodzi, to nigdy nie było mi z wiarą po drodze. Przeciwny też nie byłem, po prostu nie potrafię miłować bliźniego jak siebie samego. Świat to brutalne miejsce pełne degenaratów".</blockquote><div style="text-align: left;">Od dłuższego czasu miałem poważny problem z czytaniem. Za co bym się nie wziął, może pomijając krótkie opowiadania, nie mogłem się w pełni oddać lekturze. Po kilkunastu, w najlepszym razie kilkudziesięciu minutach, moje myśli zaczynały się rozbiegać w różnych kierunkach. Czekałem na jakiś przełom, na książkę, która mnie odetnie od rzeczywistości. No i nareszcie się doczekałem.</div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjasQYEcPE7r56ZK6XiOOHhXkkn7yj-SqiDxEKKCCZVKDun16nDcFnRfHd5tXNFAEI3iO7jCKCb15hGcqvYZGf5nNWVOvTqCWTrftERZIOWB7zFcLWDWH5pxEtMjF2l9bTRmFz6tPhNqdev8Zf_Vlj8OiPdmE0xCB46K0WMh68QpXQIUwSzckhiGUTZ/s1294/czas%20umierania%20patryk%20bogusz.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1294" data-original-width="843" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjasQYEcPE7r56ZK6XiOOHhXkkn7yj-SqiDxEKKCCZVKDun16nDcFnRfHd5tXNFAEI3iO7jCKCb15hGcqvYZGf5nNWVOvTqCWTrftERZIOWB7zFcLWDWH5pxEtMjF2l9bTRmFz6tPhNqdev8Zf_Vlj8OiPdmE0xCB46K0WMh68QpXQIUwSzckhiGUTZ/w260-h400/czas%20umierania%20patryk%20bogusz.jpg" width="260" /></a></div><br /><b>Patryka Bogusza</b> z pewnością kojarzą fani horroru ekstremalnego: <a href="https://kompotzpopiolu.blogspot.com/2019/03/obslizge-paluchy-patryk-bogusz.html" target="_blank">"Obślizgłe paluchy"</a>, <a href="https://kompotzpopiolu.blogspot.com/2019/12/tegoryjec-patryk-bogusz.html" target="_blank">"Tęgoryjec"</a> czy <a href="https://kompotzpopiolu.blogspot.com/2020/09/nowoczesna-niewolnica-tomasz-czarny.html" target="_blank">"Nowoczesna niewolnica"</a> (współautor) to tytuły, które spotkały się ze sporym uznaniem. Tym razem autor odszedł od zwichrowanych klimatów (tzn. AŻ TAK zwichrowanych) tworząc czarny kryminał. Efekt końcowy przerósł moje oczekiwania. Wiedziałem, że będzie bardzo dobrze, a wyszło nawet lepiej.</div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;">Warszawa u progu trzeciego tysiąclecia. Przestępczość zorganizowana ma się bardzo dobrze. Na Stadionie Dziesięciolecia kwitnie handel, w mieście dochodzi do strzelanin, kradzieże i narkomania są powszechnym zjawiskiem, ogólnie nie jest zbyt bezpiecznie (oględnie mówiąc). Tomasz Rid wychodzi na wolność po trzyletniej odsiadce. Dowiaduje się o brutalnym morderstwie bliskiej mu osoby. Mężczyzna wolałby unikać problemów, ale najwidoczniej nie będzie mu to dane. Splot wydarzeń sprawia, że Rid wplątuje się w poważne tarapaty. Takie historie rzadko dobrze się kończą...</div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;">Autor świetnie odnalazł się w 'nowym' gatunku - to nie ulega najmniejszej wątpliwości. Główny bohater powieści wzbudził we mnie sympatię - inteligentny indywidualista, czasami brutalny, z psychopatycznymi zagrywkami, jednocześnie nie pozbawiony moralności. Kryminalista z ciągotami filozoficznymi. Ciekawa, niejednoznaczna postać, którą lubi się bardziej, niż powinno. Na pochwałę zasługuje również tło akcji. Brudne miasto pełne patologii. Odniesienia do prawdziwych wydarzeń i znanych postaci ówczesnego półświatka. Dużo przemocy. Fajnym zabiegiem jest wspomnienie kilku piosenek i filmów popularnych w tamtych czasach, to dobrze podbija klimat całości. Akcja trzyma dobre tempo, historia wciąga, ale nie jest przekombinowana - dla mnie to na plus. Język jest prosty, dosadny, sporo w nim slangu, ale nie na tyle, żeby przytłaczał. Podobnie z wulgaryzmami. <b>Patryk Bogusz</b> wplótł w całość też odrobinę charakterystycznego dla swojej twórczości czarnego humoru (który bardzo do mnie trafia) oraz garść rozkminek 'filozoficzno-etycznych'. Nie ma się do czego przyczepić. Czekam na dalsze losy Rida.</div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;">Na koniec kilka słów o samym wydaniu. Książka będzie miał premierę 21 maja, ja swój egzemplarz zakupiłem przedpremierowo na łódzkim <b>Festiwalu Grozy i Fantastyki</b>. Wydawca - <b>Planeta Czytelnika </b>debiutuje tym tytułem na rynku i robi to profesjonalnie. Porządny papier, estetyczna okładka (i zakładka), jedyne co bym dodał, to skrzydełka. Jeśli trochę tęsknicie za późnymi latami dziewięćdziesiątymi, fascynują was patologiczne klimaty albo macie ochotę na surową, męską lekturę, która jednocześnie oferuje coś więcej niż ciągłą napierdalankę, to będzie to bardzo dobry wybór. A nawet lepiej. :)</div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: center;"><b>"Czas umierania" - Patryk Bogusz</b></div><div style="text-align: center;"><b>Wydawnictwo: Planeta Czytelnika</b></div><div style="text-align: center;"><b>Rok wydania: 2022</b></div><div style="text-align: center;"><b>Stron: 290</b></div><div style="text-align: center;"><b>Ocena: 8/10</b></div><p></p>Rewolwerowiechttp://www.blogger.com/profile/13959755216404092281noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1598852598090472075.post-17525475904255476062022-04-24T11:50:00.000+02:002022-04-24T11:50:01.150+02:00Pokój 415/Co noc - Edward Lee<p></p><blockquote>"Gray mijał tę dziewczynę już kolejną noc z rzędu. Łapała stopa przy drodze stanowej. Od razu mógł stwierdzić, że to czystej wody wieśniara, ale musiał też przyznać, że była śliczna jak diabli. Miała na sobie postrzępione, dżinsowe szorty i top na ramiączkach. Szła żwirowym poboczem, a na jej zgrabnych, długich nogach migotało światło reflektorów. Według lokalnej gazety tę część drogi stanowej upodobały sobie prostytutki". Edward Lee - "Co noc" [Trudno było znaleźć jakiś fajny cytat, który jednocześnie nie byłby zbyt hardkorowy].</blockquote><p> Jeśli miałbym komuś polecić jakiś horror ekstremalny, ale taki naprawdę mocny, to poleciłbym tę książkę. Klasyka gatunku. XD Wielu zapyta - "jak można czytać takie chore gówno?". Ano można. Zresztą - nie ocenia się książki po okładce, co nie? :D</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOAK4Q1R8r91RtvKa3lCopEsi5Atknf3XCp988VSF_1Zi8o1o-2Df_4VugFx74UoJR85iuy4BONXIZ-8wOhRbKX3B5w-iJWdWAfL98zlOUrLS4h6-nHHV_i6mZbfwSmwOKQjZnEXgHSfz236YX7OEBKOGtM7i1BFsN4Usc6d4AJ1isxPWJHpjzZUV_/s458/edward-lee-pokoj-415co-noc.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="458" data-original-width="458" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOAK4Q1R8r91RtvKa3lCopEsi5Atknf3XCp988VSF_1Zi8o1o-2Df_4VugFx74UoJR85iuy4BONXIZ-8wOhRbKX3B5w-iJWdWAfL98zlOUrLS4h6-nHHV_i6mZbfwSmwOKQjZnEXgHSfz236YX7OEBKOGtM7i1BFsN4Usc6d4AJ1isxPWJHpjzZUV_/w400-h400/edward-lee-pokoj-415co-noc.jpg" width="400" /></a></div><br /><div style="text-align: center;"><b>"Pokój 415"</b></div><div style="text-align: left;">Pierwsze opowiadanie, i tutaj ciekawostka dla niewtajemniczonych, było już wydane po polsku 10 lat temu, w formie papierowej książeczki dołączonej do magazynu <b>"Coś na progu" </b>wydawnictwa<b> Dobre Historie</b>. W 2012 roku prawdopodobnie nie przeczytałem niczego bardziej powalonego. W 2022 i nowym tłumaczeniu <b>"Pokój 415"</b> nadal robi wrażenie. Z tym tłumaczeniem to w ogóle ciekawa rzecz, nawet nie zdawałem sobie sprawy jak bardzo różnie można zinterpretować dany tekst podczas przekładu. O czym jest ta historia? O męskich koszmarach, pożądaniu i wątpliwej moralności. Jack Flood zajmuje wysokie stanowisko w firmie zajmującej się sprzedażą sprzętu elektronicznego. Jeśli już mowa o <sprzęcie>, to sprzęt Jacka odmawia posłuszeństwa swojemu właścicielowi w krytycznych momentach. Pogodzony z klęską, upokorzony mężczyzna przypadkowo staje się świadkiem niepokojących wydarzeń rozgrywających się w pewnym hotelowym pokoju. Wydarzeń które sprawią, że będzie musiał zmierzyć się z mrokiem, który nosi głęboko w sobie. (Jak myślicie, mogę już pisać blurby na okładki??? XD).</div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: center;"><b>"Co noc"</b></div><div style="text-align: left;">Gray - główny bohater, podczas nocnego powrotu z pracy zabiera ze sobą autostopowiczkę. Kari Ann jest prostą, niesamowicie atrakcyjną, biedną dziewczyną ze wsi. Co prawda nie ma pieniędzy, ale potrafi odwdzięczyć się za podwózkę w inny sposób. Zaślepiony pożądaniem mężczyzna wpada w poważne kłopoty. <b>"Co noc"</b> to <b>Edward Lee</b> jakiego lubię najbardziej. Potężna dawka ekstremy i niewyszukanego humoru. A pod tym wszystkim głębszy sens. Ukłon dla tłumacza - <b>Jakuba Grzecy</b>. Dałeś radę z tym slangiem, wyszło kapitalnie. Nie będę się rozwodził nad tym, jak dobrą rozrywkę zapewniła mi ta krótka historia, bo co Wy sobie o mnie pomyślicie? :D</div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;">Czy w książce znajdziemy nagą kobietę wysmarowaną krwią i ekskrementami? Nie. Ale motywy z okładki się oczywiście pojawiają. (Nie ma jedynie przezroczystego facecika w oknie, ale miałem prawo go nie zauważyć ;). Dużo seksu, przemocy i najczystszego, ludzkiego zła. Dla kogoś, kto nie zdaje sobie sprawy na co stać <b>Edwarda Lee</b>, lektura tej książki może być dość traumatycznym doświadczeniem. Czy pragnienie zaspokojenia swojej ciekawości jest tego warte? To już musicie sami sobie odpowiedzieć... ;)</div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: center;"><b>"Pokój 415" oraz "Co noc" - Edward Lee</b></div><div style="text-align: center;"><b>Wydawnictwo: Dom Horroru</b></div><div style="text-align: center;"><b>Rok wydania: 2022</b></div><div style="text-align: center;"><b>Stron: 140</b></div><div style="text-align: center;"><b>Ocena: 8/10</b></div><p></p>Rewolwerowiechttp://www.blogger.com/profile/13959755216404092281noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1598852598090472075.post-51678971714510828732022-04-04T10:40:00.002+02:002022-04-04T13:35:21.875+02:00Ostatnie wakacje - Pseudonim Grek, Ośmiornica - Matt Shaw, Domek dla lalek - Edward Lee<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQ7RZ5OYyND4m5tOwCxeQpUjBuXgoM9-7OJ3AdGEg7pc96gE4AHL2nXBrRYi-Y-FXA57tRrRfPkCJmdo-xijxWTectWcS4-SYDw1BwHJSQVtj5757uEKxqJ0JdhTXKQqfpTU6zMWrjHGB4X4qR_FZpnF_lJiZOb0uYdjgNPCNjdT_zbZlrWYH-XzpW/s1963/277692808_527372595425311_4674078581732524297_n.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1472" data-original-width="1963" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQ7RZ5OYyND4m5tOwCxeQpUjBuXgoM9-7OJ3AdGEg7pc96gE4AHL2nXBrRYi-Y-FXA57tRrRfPkCJmdo-xijxWTectWcS4-SYDw1BwHJSQVtj5757uEKxqJ0JdhTXKQqfpTU6zMWrjHGB4X4qR_FZpnF_lJiZOb0uYdjgNPCNjdT_zbZlrWYH-XzpW/w400-h300/277692808_527372595425311_4674078581732524297_n.jpg" width="400" /></a></div><p>Siema. Dzisiejszy post będzie trochę nietypowy. 3 mini-opinie na raz. Nie jest łatwo walczyć z prokrastynacją. 😅 Generalnie czytam niewiele, rozpaprałem z 10 książek (przez lata tego unikałem), do czego nie podejdę to <nie jest to>. Życie. No ale konkrety - zapraszam do lektury.</p><p style="text-align: center;"><b>"OSTATNIE WAKACJE" - PSEUDONIM GREK</b></p><p></p><blockquote style="text-align: center;">"(...) Wrócił po dziesięciu minutach. Spojrzał na zwłoki chłoptasia z miasta, który tak go wkurwiał. Zaczął się zastanawiać, co z nim zrobić. W końcu wsadził je do pontonu. Rozpiął kurtkę trupa, nożem rozciął sweter, który ten miał na sobie. Złapał za linkę przymocowana do pontonu i pociągnął go w stronę jeziora. Wiedział już, co ma zrobić z martwym mężczyzną. Był wiele lat rybakiem i często w morzu znajdowano zwłoki topielców. Zawsze wypływały, ale tylko te, które były całe".</blockquote><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEg0AEXVscxQnyJ3fgKp9UtXs3514SuHRGWY3iRjICmw1PwgNkrYpNE2KwYnNR8FSPpWtjFRrcgSTIrdUfzZRi__cT6uLkRpCbjHCU7GIbT_QSN2TEO-ap7Ps89wWNUQZP1AAH5x8kXPlSo0fCEM797b2R0sODqHVIy-zYPL4b7J4WqKVetna7zEu4jg=s384" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="384" data-original-width="250" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEg0AEXVscxQnyJ3fgKp9UtXs3514SuHRGWY3iRjICmw1PwgNkrYpNE2KwYnNR8FSPpWtjFRrcgSTIrdUfzZRi__cT6uLkRpCbjHCU7GIbT_QSN2TEO-ap7Ps89wWNUQZP1AAH5x8kXPlSo0fCEM797b2R0sODqHVIy-zYPL4b7J4WqKVetna7zEu4jg=w260-h400" width="260" /></a></div><p>Nie wiem - zacząć od opisu fabuły czy od narzekania? Niech będzie fabuła. Lata '70 ubiegłego wieku. W lasach na północy Polski żyje sobie w odosobnieniu pewna rodzina - stary rybak z żoną i dwoma synami. Ich losy krzyżują się z czwórką młodych ludzi, którzy biwakują nieopodal domu 'leśnej rodziny". W pewnym momencie dochodzi do 'konfliktu'.</p><p>Teraz narzekanie. Czy budowanie 'opinii' o książce za pomocą kilku (jeśli nie kilkunastu) fejkowych kont i wesołym wystawianiu oceny 10/10 jest ok? Niech każdy odpowie sobie na to pytanie sam. Dla mnie nie jest. Nie wiem czyja to robota. Wydawcy? Autora? Oddanych fanów? Nie idźcie tą drogą.</p><p><b>"Ostatnie wakacje"</b> niepotrzebnie próbują udawać coś, czym nie są. Czym wobec tego są? Pulpowo/b-klasowym czytadłem, niewymagającym i całkiem przyjemnym w swej prostocie. Przesadnie brutalnym (co widać już od pierwszej sceny, swoją drogą - niepotrzebnej, bo zdradzającej zbyt wiele, co z kolei zepsuło twist z drugiej połowy książki), pełnym dosadnego gore i szokującym za wszelką cenę. Stylistycznie jest surowo, momentami wręcz topornie, co przywodzi na myśl ziemniaka obranego niewprawną ręką. Ma to swój urok, o ile lubi się takie klimaty. Ja akurat lubię. Tzn. takie książki, nie kwadratowe kartofle.</p><p>Cała historia dzieli się na dwie części, po pozornym finale przychodzi pora na mega-twist i dalszą 'zabawę'. O ile podejdzie się do lektury z odpowiednim nastawieniem, tj. bez wygórowanych oczekiwań, to można liczyć na całkiem niezłą, odmóżdżającą rozrywkę. Zakupiłem sobie <b>"Las zły"</b> autora - będzie czytane. :)</p><div style="text-align: center;"><b>"Ostatnie wakacje" - Pseudonim Grek</b></div><div style="text-align: center;"><b>Wydawnictwo: Poligraf</b></div><div style="text-align: center;"><b>Rok wydania: 2021</b></div><div style="text-align: center;"><b>Stron: 182</b></div><div style="text-align: center;"><b>Ocena: 6-/10</b></div><div style="text-align: center;"><b><br /></b></div><div style="text-align: center;"><b><br /></b></div><div style="text-align: center;"><b>"OŚMIORNICA" - MATT SHAW</b></div><div style="text-align: left;"><blockquote>"(...) To nie był pierwszy raz, kiedy Jess, kierowana ciekawością, logowała się na stronę z kamerkami. Grace nawet zaprosiła ją do obejrzenia jednego z jej występów, ale Jess się nie zgodziła. Pomyślała, że po tym nie dałaby rady pracować z nią i patrzeć jej w oczy, widząc, jak robiła jeden ze swoich specjalnych pokazów „squirtingu”. Można być dobrymi przyjaciółkami, ale są pewne rzeczy, których po prostu nie chce się oglądać. Obcy ludzie to co innego. Jess obserwowała występ od początku aż do momentu wylogowania się dziewczyny. W głębi duszy wiedziała, że stać by ją było na lepsze show. Jedynym powodem, dla którego tego nie zrobiła była obawa, że to wpłynie na jej potencjalną przyszłą karierę modelki".</blockquote><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjij819HtrbLkti4uXr9tTTvVS6QRSsyQ6aHtu2akOVSQkSAIpDrZobqpPZny97ReLbdr9JoDT41iih2_0WaiDUfPIO05vKZrZNns9SKB8-1mDutXM18_SHm2X5u3YtIq3-1JqlaSxNu1zKYFd6rvPyyV9FsHkKTz97oaFIWsfvqgWSyPoUjQ1eqI8z/s2560/reklama-do-neta-scaled.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2560" data-original-width="1804" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjij819HtrbLkti4uXr9tTTvVS6QRSsyQ6aHtu2akOVSQkSAIpDrZobqpPZny97ReLbdr9JoDT41iih2_0WaiDUfPIO05vKZrZNns9SKB8-1mDutXM18_SHm2X5u3YtIq3-1JqlaSxNu1zKYFd6rvPyyV9FsHkKTz97oaFIWsfvqgWSyPoUjQ1eqI8z/w283-h400/reklama-do-neta-scaled.jpg" width="283" /></a></div><p></p><div style="text-align: left;">Jess stawia pierwsze kroki w modelingu, marząc o wielkiej karierze. Na co dzień pracuje jako kelnerka, ledwie wiążąc koniec z końcem. Kiedy nasza bohaterka staje przed szansą zarobienia dobrych pieniędzy, nie zastanawia się zbyt długo. Cóż jest złego w byciu żywą tacą, z której serwowane będzie sushi na wykwintnym przyjęciu? W sumie nic. Jak się okaże, przyjęcie ma pewien konkretny cel. I tutaj zaczynają się problemy...</div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b>Matt Shaw</b> to dobrze znany za granicą autor ekstremalnego horroru, który w Polsce zagościł po raz pierwszy dzięki wydawnictwu <b>Phantom Books</b>. <b>"Ośmiornica"</b> jest historią podzieloną na trzy części (część druga ukaże się prawdopodobnie jeszcze w kwietniu). Samo wydanie jest na najwyższym poziomie, pokusiłem się o twardą okładkę i wygląda to świetnie. Czyta się gładko, czuć sprawne pióro autora. Jess - czyli główna bohaterka budzi sympatię, jest nieco roztrzepana, trochę naiwna, ale dzięki temu urocza. Wątek jej przyjaciółki- Grace, ucięty zbyt szybko moim zdaniem. Kulminacyjne stężenie ekstremy następuje w finale (który ciut mnie rozczarował mimo wszystko), wcześniej nie ma tego przesadnie dużo. Czekam na drugą część, być może zmienię ocenę po przeczytaniu całej trylogii. Póki co dla jedynki 6/10. Ciężko czuć satysfakcję z lektury, kiedy historia kończy się akurat w takim momencie... </div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: center;"><b>"Ośmiornica" tom 1 - Matt Shaw</b></div><div style="text-align: center;"><b>Wydawnictwo: Phantom Books </b></div><div style="text-align: center;"><b>Rok wydania: 2022 (oryginał 2019)</b></div><div style="text-align: center;"><b>Stron: 138</b></div><div style="text-align: center;"><b>Ocena: 6/10</b></div><div style="text-align: center;"><b><br /></b></div><div style="text-align: center;"><br /></div><div style="text-align: center;"><b>"DOMEK DLA LALEK" - EDWARD LEE</b></div><div style="text-align: left;"><blockquote>"(...) Lympton, gotowy do drogi, przywdział kapelusz. Pochylił się i pocałował żonę w policzek. - Podtrzymuj ogień w swoich lędźwiach, moja droga. Wkrótce wrócę, a wtedy mój przyjaciel „Jasiu Wacek” i ja dostarczymy ci więcej rozkoszy, niż jest w stanie znieść ludzki organizm - odpowiedział, kuśtykając w stronę wyjścia. Mary nadal patrzyła na małżonka z mieszaniną wstydu i frustracji. Kobieta zabrała ręce z piersi i mruknęła: - Taa, Jasiu Wacek... Ta tłusta fajtłapa, która się zowie moim mężem, prędzej wydupczyłaby domek dla lalek niż własną żonę...".</blockquote></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrCuWTK67UoUmclrqSkq0EdfSS-nLXcXbIDhFhSHECVv9wTmBFGbECL_8Fm0PY4cNSujt-PxmzEJLN64UOtuWGoCU6N_3pSzB_LNymAwjcfRHRPlL74ymuw1mMvs0sAwfFo-0ypIZlezzejtp5tlyrmk43ixM5YLmLxxV3Y_YHRL0P2jrWffVt9Nvh/s458/edward-lee-domek-dla-lalek.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="458" data-original-width="458" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrCuWTK67UoUmclrqSkq0EdfSS-nLXcXbIDhFhSHECVv9wTmBFGbECL_8Fm0PY4cNSujt-PxmzEJLN64UOtuWGoCU6N_3pSzB_LNymAwjcfRHRPlL74ymuw1mMvs0sAwfFo-0ypIZlezzejtp5tlyrmk43ixM5YLmLxxV3Y_YHRL0P2jrWffVt9Nvh/w400-h400/edward-lee-domek-dla-lalek.jpg" width="400" /></a></div><br /><div style="text-align: left;">Reginald Lympton jest kolekcjonerem domków dla lalek. Pewnego dnia udaje mu się nabyć PATTEN MANOR - domek, o którym krążyły legendy, prawdziwy popis kunsztu. Wkrótce wokół Reginalda zaczynają dziać się dziwne rzeczy...</div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;">Nie czytałem M.R. Jamesa, więc trudno mi powiedzieć, jak bardzo <b>Edward Lee</b> wystylizował swoją nowelkę na podobieństwo jego twórczości. Na pewno jest tu duża dawka stereotypowej, brytyjskiej maniery. Dystynkcja miesza się z bezpruderyjnością, a specyficzny humor autora gwarantuje solidne parsknięcia śmiechem. Całkiem niezły wybór dla czytelników, którzy jeszcze nie zapoznali się z twórczością <b>Edwarda Lee</b>. Szybka, lekka, niezobowiązująca lektura. </div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: center;"><b>"Domek dla lalek" - Edward Lee</b></div><div style="text-align: center;"><b>Wydawnictwo: Dom Horroru</b></div><div style="text-align: center;"><b>Rok wydania: 2021</b></div><div style="text-align: center;"><b>Stron: 96</b></div><div style="text-align: center;"><b>Ocena: 6/10</b></div></div>Rewolwerowiechttp://www.blogger.com/profile/13959755216404092281noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1598852598090472075.post-31943322074920794212022-02-10T22:01:00.000+01:002022-02-10T22:01:19.709+01:00Dziwne opowieści - antologia weird fiction<p></p><blockquote>"Widzisz, Nancy, właśnie to znalazłem w papierowych zwitkach, ukrytych w moim łóżku. Nigdy nie potrafiłem sobie wyjaśnić, dlaczego wyrzuciłem cię z domu, gdy nasz związek kwitł, i nie oczekuję też, że mi uwierzysz albo że mi wybaczysz. Chcę jedynie wiedzieć, że dalej gdzieś tam jesteś, że rzeczy znów się nie zmieniły. Tutaj, w Dunnstown, każda kolejna jesień przynosi coraz dłuższe, coraz bardziej plugawe, papierowe dni. Pamiętasz je? Czy to może nowe kręgi na wodach chaosu w tej przerażającej fabryce rzeczy. Czy to jeszcze głębiej ukryte, zapomniane rzeczywistości budzą się ze snu?" - Jon Padgett "Sny origami"</blockquote><p></p><p>Trudno napisać coś o <b>"Dziwnych opowieściach"</b> nie wspominając o tym, jak kapitalnie prezentuje się ta książka. Niesamowita grafika na okładce, klimatyczna wyklejka przy twardej oprawie, na dodatek 'wygodna' czcionka, całość sprawia naprawdę świetne wrażenie. Dla kolekcjonera. A jak to wygląda z perspektywy czytelnika?</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEg7C4S_mWsHIJRlwJzWGj3yimBvJLheHVzwUPgWQkDGoCC8AsmM3OCp3jJrRa3aOOi83N8C-xrSSv7FQbsDNTbOePPiu7VvJBLDNOu5ue2yqjDtYF3DM4BCEbFPctXd5WVSWiz-UCKT6uoHqh5It790VoNtUbwZu2Fbeu_UL4Cu2GgeJ_t2HcmXrS2j=s800" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="800" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEg7C4S_mWsHIJRlwJzWGj3yimBvJLheHVzwUPgWQkDGoCC8AsmM3OCp3jJrRa3aOOi83N8C-xrSSv7FQbsDNTbOePPiu7VvJBLDNOu5ue2yqjDtYF3DM4BCEbFPctXd5WVSWiz-UCKT6uoHqh5It790VoNtUbwZu2Fbeu_UL4Cu2GgeJ_t2HcmXrS2j=w400-h400" width="400" /></a></div><div><br /></div><div><div><b>Wojciech Gunia - Dziwne opowieści o dziwnym świecie</b> - wstęp, czyli kilka słów wprowadzenia o gatunku, i o tym jak sobie ewoluuje w dziwnej Polsce. </div><div><br /></div><div><b>Magdalena Świerczek-Gryboś - "Wielki dzięcioł"</b></div><div>Klimatem skojarzyło mi się trochę z "Echopraksją" Petera Wattsa. Z tą różnicą, że w przypadku powieści jest czas żeby się w to wszystko wgryźć. Tutaj, niestety - za dużo treści, za mały metraż. Totalnie mi nie podeszło.</div><div><b><br /></b></div><div><b>Dawid Kain - "Na zawsze w dole"</b></div><div>(Zdaje się, że Kain jest w czołówce najbardziej niedocenianych polskich autorów [szeroko pojętej] grozy). Wizyta 7-letniego chłopca w cyrku zmienia coś w jego życiu. Melancholijne, momentami wręcz bolesne opowiadanie o przemijaniu, samoakceptacji... Warto przeczytać! Pozwolę sobie wrzucić fajny cytat: <i>"Sekret udanej iluzji jest tożsamy z sekretem pozbawionego trosk życia - trzeba za wszelką cenę odwrócić czyjąś lub swoja uwagę od rzeczy najistotniejszych, najboleśniejsze prawdy poukrywać w rękawach. Teraz popatrz tam. To znaczy, że to, co się liczy, dzieje się w innym miejscu. Teraz patrz tu. Każdy da się zwieść, to takie łatwe"</i>.</div><div><b><br /></b></div><div><b>Anna Maria Wybraniec - "Twoje królestwo uległo podziałowi"</b></div><div>Okaleczony strażak stara się odnaleźć swoje miejsce w życiu. (Któż się nie stara?). Kolejny wartościowy tekst, gorzki, ale jednocześnie w jakiś sposób piękny. Wrażliwość, humor i ta subtelna gra słów autorki trafiają mi bezpośrednio do serca. </div><div><b><br /></b></div><div><b>Paweł Matuszek - "Dom dla os"</b></div><div>Oferta procedury, która prawie na sto procent zapewni powodzenie w życiu. Wzbudziło moje zainteresowanie, nie powiem... W sensie to opowiadanie.</div><div><b><br /></b></div><div><b>Zbigniew Golemienko - "Gość"</b></div><div>Takie sobie, choć trzeba przyznać, że ma fajny klimat. Odludny dom w Borach Tucholskich i zagadkowy przybysz. </div><div><b><br /></b></div><div><b>Paweł Mateja - "Macki"</b></div><div>Interesujące opowiadanie, choć mnie nie porwało. Podobnie jak poprzednie. Czaję się na "Nocne" autora, ale gabaryty tego zbioru mnie przerażają. :)</div><div><b><br /></b></div><div><b>Marcin Majchrzak - "Przemówić musi człowiek"</b></div><div>Nieoczekiwana wizyta staje się dla pewnego starego człowieka impulsem, żeby wrócić pamięcią do odległej przeszłości. Całkiem mocne, generalnie spoko. Mam na półce obydwie powieści autora, czekają na swoją kolej.</div><div><b><br /></b></div><div><b>Dagmara Adwentowska i Agnieszka Biskup - "Wniebowzięcie"</b></div><div>Totalnie zaskakujące. Zupełnie inne niż cała reszta opowiadań w tej antologii. Robi niezły mętlik w głowie, mimo pozornej prostoty.</div><div><b><br /></b></div><div><b>Bartłomiej Fitas - "Martwy ogród"</b></div><div>Spokojne, w gawędziarskim stylu, niestety - przeczytałem i nic nie poczułem. Zupełnie nic. </div><div><b><br /></b></div><div><b>Wojciech Gunia - "Przemiana Tamary D."</b></div><div>W kobiecie dręczonej przez męża-tyrana w końcu coś pęka. Zadziwiająco brutalne. Smutne - bo mocno inspirowane prawdziwymi patologiami. Bardzo treściwe, i bardzo przygnębiające. Oczywiście warto przeczytać.</div><div><b><br /></b></div><div><b>Łukasz Krukowski - "Negatyw i ciągłość"</b></div><div>Jeśli ktoś zapyta was, czy chcecie zrozumieć na czym polega PRAWDZIWA modlitwa - uciekajcie. ;) Kolejny dowód na to, że opowiadania autora kryją w sobie o wiele więcej, niż może się na pierwszy rzut oka wydawać. Jeśli lubisz po lekturze pozostać z głową pełną pytań - polecam.</div><div><b><br /></b></div><div><b>Christopher Slatsky - "Na tym świecie nie śpi nikt"</b></div><div>Narracja z poetycko-narkotycznym sznytem. Trochę szkoda, że wszystko dzieje się tak szybko. Fajny motyw kultystów - "workogłowi w żółtych płaszczach".</div><div><b><br /></b></div><div><b>Brian Evenson - "Grottor"</b></div><div>Świetny, klaustrofobiczny klimat, z co najmniej jedną sceną, która wbija w fotel, czy na czym tam się akurat siedzi. Dziwny dzieciak, jaskinie kryjące plugawe XD sekrety. Podobnie jak w poprzednim opowiadaniu - jest potencjał na dłuższą historię. </div><div><b><br /></b></div><div><b>Jon Padgett - "Sny origami"</b></div><div>Moje drugie spotkanie z twórczością autora, i po raz drugi jestem szczerze zachwycony. "Brzuchomówstwo w dwudziestu prostych krokach" uważam ze genialne, "Sny origami" są, co najmniej, równie dobre. Mega emocjonalna, autentyczna, przerażająca historia. Cos pięknego. Mocno czekam na "Tajemnicę brzuchomówstwa" od DH. </div><div><b><br /></b></div><div><b>Thomas Ligotti - "Cień na dnie świata"</b></div></div><div>Na koniec żywa legenda weird-fiction. Nie da się ukryć, że ten pisarz doskonale wie, czym jest groza, i jak zmrozić krew w żyłach czytelnika. Dodatkowy plus za wyróżniający się, kunsztowny język. Godne zamknięcie antologii.</div><div><br /></div><div>Jeśli miałbym sugerować się ocenami z LC, uznałbym, że to średnia książka. Nic nadzwyczajnego. Nie sugerowałem się i muszę przyznać, że <b>"Dziwne opowieści"</b> to jedna z najlepszych antologii, jakie dane mi było przeczytać w ostatnich latach. Kilka historii do mnie nie trafiło, ok, ale te, które trafiły, rozwaliły mi głowę. Tego szuka się w książkach - opowieści, które oderwą nas od rzeczywistości. Historii, o których będziemy rozmyślać przed snem. Albo takich, które staną się snami. Bardzo polecam. Gdyby istniało coś takiego, jak "znak jakości Kompotu z popiołu", to śmiało bym go przyznał tej książce. </div><div><br /></div><div style="text-align: center;"><b>"Dziwne opowieści" - antologia opowiadań weird fiction</b></div><div style="text-align: center;"><b>Wydawnictwo: Dom Horroru</b></div><div style="text-align: center;"><b>Rok wydania: 2021</b></div><div style="text-align: center;"><b>Stron: 363</b></div><div><div style="text-align: center;"><b>Ocena: 8,5/10</b></div></div>Rewolwerowiechttp://www.blogger.com/profile/13959755216404092281noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1598852598090472075.post-45488866060737560732022-02-07T20:36:00.000+01:002022-02-07T20:36:07.363+01:00Ohyda - Horror Zin<p>Dzisiejsza opinia będzie miała nieco inną formę niż zazwyczaj. Podobnie jak przedmiot owej opinii. <b>Tomasz Siwiec</b> stworzył własnymi rękami (dosłownie) rzecz, obok której fani bezkompromisowego horroru nie są w stanie przejść obojętnie - papierowy zin pod wymownym tytułem <b>"OHYDA"</b>. </p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEi48J3cPLLDvJoaj9tCGjNUfdymOFyXaM2Go97d3C4NXaNWSXZTnWTU6MBUlRzY5D-j3z1aIz9tFzJBmejXQZae2GUX8XHocelNM8aAyBe9KeUHSzfvpFo8dPVwxKizggTRSTknMPvRxW5o5Br3WSqrCIPun6c5u1yKRh4VwQ1Xx4GRuDvEx3kBvnin=s939" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="526" data-original-width="939" height="224" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEi48J3cPLLDvJoaj9tCGjNUfdymOFyXaM2Go97d3C4NXaNWSXZTnWTU6MBUlRzY5D-j3z1aIz9tFzJBmejXQZae2GUX8XHocelNM8aAyBe9KeUHSzfvpFo8dPVwxKizggTRSTknMPvRxW5o5Br3WSqrCIPun6c5u1yKRh4VwQ1Xx4GRuDvEx3kBvnin=w400-h224" width="400" /></a></div><br /> Za kilkanaście złotych można nabyć wielce satysfakcjonującą lekturę w sam raz na wieczór. Co znajdziemy w pierwszym numerze pisma? Już Wam mówię:<p></p><div style="text-align: left;"><ul style="text-align: left;"><li>wstęp <b>Tomasza Siwca</b> z dużą dawką ciętego humoru i niewymuszonej swobody,</li><li>szybki przegląd wartych uwagi newsów z grozowego podwórka,</li><li>mnóstwo mini-opinii o krótkometrażowych horrorach których prawdopodobnie jeszcze nie znacie (czasami to nawet lepiej),</li><li>4 opowiadania: <b>"Smakosz" Przemysława Kyrcza</b> (klimaty rodem z "Driftililii" Edwarda Lee, trzeba uważać, najlepiej czytać na czczo:), <b>"Biegacz" D. A. Reckiego</b> (Fajny survival z poje#anym dzięciołem), <b>"Położna" Magdaleny Lasoty</b> (Nie potrzebuję większej rekomendacji żeby sięgnąć po zbiór opowiadań autorki, jest <<<GRUBO>>>), no i na koniec <b>"Jestem operatorem" Macieja Klimka</b> (Tego od potężnej kolekcji książkowych horrorów. Opowiadanie krótkie, a szkoda, bo ewidentnie widać, że w wyobraźni autora rodzą się naprawdę interesujące rzeczy).</li><li>2 wywiady: pierwszy z <b>Leszkiem Bigosem</b> - autorem książki <b>"Kastrator"</b>, drugi z <b>Tomaszem Czarnym</b> - autorem oraz właścicielem wydawnictwa <b>Dom Horroru</b>. </li></ul></div><div style="text-align: left;">Bardzo fajna inicjatywa, świetny efekt końcowy, 100% satysfakcji z lektury jeśli o mnie chodzi. Trwają prace nad numerem drugim. Jeśli się wahasz - przestań. Poczekaj na dwójkę i zamawiaj obydwie części. Dobra zabawa gwarantowana. Pomyśl o przyszłości - znajdziesz taka gazetkę za dziesięć lat i ze łzami w oczach przyznasz rację, że "kiedyś to ku#wa było!". :)</div>Rewolwerowiechttp://www.blogger.com/profile/13959755216404092281noreply@blogger.com0