2024/03/30

Listonosz - Charles Bukowski

"Wciąż jednak coś się działo. Jednego gościa przyłapano na tych samych schodach, na których zostałem wcześniej uwięziony. Przyłapano go tam z głową pod spódnicą jakiejś dziewczyny. Po czym jedna z pracownicy stołówki poskarżyła się, że wbrew obietnicy nie otrzymała zapłaty za stosunki oralno-genitalne , które odbyła z kierownikiem wydziału i trzema ekspedientami. Dziewczynę oraz ekspedientów wylano z pracy, a kierownik wydziału został zdegradowany do funkcji kierownika zmiany. Potem ja podpaliłem nasz urząd pocztowy. Zostałem wysłany do sortowania dokumentów czwartej klasy i paląc cygaro, wyciągałem plik przesyłek z ręcznego wózka, gdy jakiś gość zajrzał do wózka i powiedział: — HEJ, PALĄ CI SIĘ LISTY!".

Jakieś 13 lat temu, jako głodny życia dwudziestolatek zachwyciłem się ruchem Beat Generation. Kerouac, Ginsberg, Burroughs - czytałem żarliwie ich teksty a serce furkotało mi w klatce piersiowej jak szalone. To było coś! Dobrze wspominam tamten czas. Jak to się stało, że na fali bitnikowej zajawki nie sięgnąłem po Bukowskiego? Nie wiem. Ale jak mówią - co się odwlecze... Lata minęły, marzenia pomarły, kręgosłup napierdziela a ja czuję się jakbym wrócił po długiej nieobecności w stare, znajome strony.

źródło: https://www.noir.pl/produkt/5116/listonosz

Przed lekturą Bukowskiego warto poczynić pewne przygotowania. Należy dać sobie na wstrzymanie. Wyjąć kij z dupy. Wygodnie usiąść i wypić szklaneczkę ulubionego napoju. Pozwolić się ponieść opowieści. Jeśli po pierwszych stronach stwierdzisz, że to nie Twoja bajka - odpuść, szkoda czasu. Ale jeśli poczujesz, że narrator ma jednak coś do powiedzenia - idź w to!

Henry Chinaski zatrudnia się na poczcie. Na początku robota wydaje się całkiem łatwa, niestety szybko okazuje się, że wcale taka nie jest. Niepokorna dusza i cięty język naszego bohatera nijak jej nie ułatwiają. Noce spędzone na piciu i dupczeniu również. Konflikty z szefostwem, niekończące się dni nużącej pracy (na kacu), nadgodziny, setki, tysiące, może nawet miliony listów, romanse, denerwujące papużki i doniczki z pelargoniami spadające z półek w najmniej spodziewanych momentach... No i jeszcze wyścigi konne. To można znaleźć w "Listonoszu". Posłuchajcie tego cholernego pijaczyny i bezczelnego kobieciarza, Henry może was zaskoczyć. Dosadny język, mnóstwo humoru, odrobina bólu i szaleństwa. Przyspiesza tętno, bawi, zasmuca, pokrzepia, nawet jeśli zostawi po sobie kaca - warto. 

"Rano było rano, a ja wciąż żyłem.
Może napiszę powieść – pomyślałem.
A potem to zrobiłem".
"Listonosz" - Charles Bukowski
Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Rok wydania: 2015 (oryginał 1971)
Stron: 216
Ocena: 8/10

2024/03/26

Przeprawa - Jack Ketchum

"Godzina czekania to szmat czasu, zwłaszcza jeśli jesteś wystraszony i wiesz w głębi duszy, że niczym zbliżający się tętent nadciąga  coś strasznego, coś, co odmieni twoje życie na zawsze, o ile w ogóle zdołasz to przetrwać".

Mam słabość do Dzikiego Zachodu. Mam też słabość do wszelakiej grozy. "Przeprawa" wydaje się więc połączeniem idealnym. Zacznę od kręcenia nosem. Już wam mówię dlaczego.

Każdy tekst Ketchuma przetłumaczony na polski to dobra wiadomość. Niespodziewana premiera "Przeprawy" pozytywnie zaskoczyła cały grozoświatek. Klimatyczna, twarda okładka, barwione na czerwono brzegi (nie wiem po co to komu, ale wygląda ładnie), czerwona wyklejka - godne wydanie świetnego autora. Minusem jest długość. Tekst jest rozstrzelany do granic przyzwoitości, powinien zajmować może z 70 stron, zajmuje 200.  Zanim się dobrze wczułem - trzeba było kończyć. I to jest właściwie jedyny 'zarzut' który mam do tej książki. Zazwyczaj tekst zajmuje większość strony, ale nie tutaj. Jeśli ktoś nastawił się na porządną przygodę, to cóż - przygoda jest, ale dość okrojona. Szkoda, bo ma w sobie olbrzymi potencjał.

źródło: https://www.skarpawarszawska.pl/shop/thriller/przeprawa.html

Trzej mężczyźni łączą swoje siły żeby zapolować na mustangi. Reporter Marion T. Bell (narrator) lubi wypić kieliszek czy dwa, w porywach do zbyt wielu, małomówny zwiadowca John Charles Hart ewidentnie nosi na swoich barkach jakiś ciężar, stawkę zamyka zaskakująco sympatyczny olbrzym znany jako Matka. Podczas powrotu z jednego z polowań, grupa natrafia na dwie skatowane kobiety którym postanawia pomóc. To dopiero wierzchołek góry lodowej - po drugiej stronie rzeki jest koszmarne obozowisko, gdzie porwane nieszczęśniczki są regularnie bite i brutalnie gwałcone, a jeśli uda im się przeżyć - sprzedawane zdegenerowanym kupcom. Nad całością czuwają demoniczne Siostry Valenzura, które ponoć oddają cześć pradawnym bogom Meksyku. 

Podsumowując: wydanie - doskonałe. Western - jest, w odpowiednio brudnej, krwawej odsłonie. Horror - jest. Wiecie, że reprezentujemy gatunek najgorszych bestii na świecie? Niestety. Starzy Bogowie nie muszą się nawet zbytnio wysilać. Poza tym, jak to u Ketchuma, groza jest dobrym pretekstem, żeby poruszyć kilka trudnych, najczęściej niekomfortowych dla ludzi tematów. Wojenna trauma, przemoc wobec kobiet, najgorsze instynkty spuszczone ze smyczy w 'sprzyjających' okolicznościach. Dla równowagi jest też coś pozytywnego - męska przyjaźń, pogodzenie się z przeszłością, poświęcenie siebie dla innych. Tylko czemu tak krótko... :( 

PS Pocieszające info: Skarpa Warszawska szykuje kolejną książkę Ketchuma, również premierową. I grubszą. ;)

"Przeprawa" - Jack Ketchum
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Rok wydania: 2024 (oryginał 2003)
Stron: 208
Ocena: 7/10

Faktotum - Charles Bukowski

"Niedzielę były najlepsze, ponieważ nikt nie stał mi nad głową, i wkrótce zacząłem brać ze sobą półlitrową butelkę whiskey, żeby lepiej...