2021/12/21

Układ - Łukasz Krukowski

"(...) Czasem jest tak, że metropolia pojawia się tylko w snach i masz nadzieję, że nigdy nie zobaczysz jej w rzeczywistości. Wychodzisz pobawić się z psem i wiesz, że na zewnątrz nic nie ma, nigdy nie było i nie będzie. Siedzisz z laską na tarasie, pijecie prosecco czy inne gówno tego typu, i jakoś leci - bez metropolii. Idziesz na spacer, idziesz pobiegać - nie musisz na to patrzeć, bo tego nie ma. I nagle szlag trafia spokój, widzisz jedną wieżę, drugą, antenę wszystko naraz." - "Metropolia (I)" 
"Układ" jest pierwszym zbiorem opowiadań Łukasza Krukowskiego, który zadebiutował na papierze w zeszłym roku (świetną!) powieścią weird fiction "Bieganie po torach". Młody autor pojawił się również w kilku antologiach. (Rekomendacja Wojciecha Guni zobowiązuje). Charakterystyczny styl oraz treści, z którymi łatwo się utożsamiałem, zrobiły na mnie duże wrażenie, z przyjemnością więc zabrałem się do nowych opowiadań. Można powiedzieć, że też mam z Krukowskim układ: on tworzy w głowie RZECZY, Dziewiątka (Wydawnictwo IX) nadaje temu formę książki, dzięki czemu RZECZY trafiają do mojej głowy, ja zaś mogę zachęcić innych, żeby się nimi w podobny sposób zainfekowali. Warto.


CYKL TERRORYSTYCZNY: "Metropolia (I)", "Układ w tym plugawym miejscu (II)", "[…] chodzące ze mną spać (III)"
Trzy utwory, które łączy motyw buntu wobec wypaczonej rzeczywistości. Jej ucieleśnieniem jest anomalia nazywana "Metropolią". Można tutaj usłyszeć echa wydarzeń znanych z "Biegania po torach". Trzy różne sytuacje - jeden parszywy los. 

"Gracz"
Student uzależniony od bukmacherki obstawia zakład według wskazówek napotkanego w kolejce nieznajomego. Niesie to za sobą daleko idące konsekwencje. Dużo tutaj czarnego humoru. Bardzo czarnego.

"Pomyłka"
Dość makabryczna nowelka z motywem okultystycznym.  

"Łapa"
Główny bohater opowiadania odnajduje swój dom, a jest nim siłownia. Pod okiem mentora - legendarnego "Łapy", chłopak osiąga KONKRETNY PROGRES. Finał w stylu autora. Świetna historia.

"(poradnik) Prawa ręka Zosi"
Metaforyczna, mocno w konwencji bizarro fiction, z przesłaniem - ostrzeżeniem. Albo groźbą.

"Doświadczenie umarłego miasta"
No i na koniec coś bardzo klimatycznego - "reżyserska" wersja opowiadania z 2019 roku, które zajęło trzecie miejsce w konkursie "UFO" portalu Nowa Fantastyka. Zaczyna się jak horror, a kończy mocnym, weirdowym uderzeniem.

Twórczość Krukowskiego dobrze podsumowuje poniższy mem:
Wykreowana przez niego rzeczywistość, pozornie ZWYCZAJNA, jest bardzo niestabilna. Często rządzi się logiką posranych snów, które najprawdopodobniej każdego z nas od czasu do czasu nawiedzają. I są to nie tyle typowe koszmary, co podstępne, lepkie i duszące wizje, w których NORMALNOŚĆ jest, a po sekundzie już jej nie ma, zaś człowiek tego nawet nie roztrząsa, po prostu godzi się z tym, że ma przeje#ane. Może się jedynie szaleńczo zaśmiać. Wie, że nie da rady się obudzić, nawet gdyby chciał. Absolutnie najgorszy jest fakt, że powrót do rzeczywistości niewiele zmieni. Nadal jest się skazanym na działanie "zewnętrznych sił", i nadal ma się związane ręce. Ten gorzki obraz istnienia, mimo, że ubrany w groteskę i solidnie doprawiony czarnym humorem nie traci nic ze swojej grozy. Łukasz Krukowski pisze o rzeczach, których nie tylko jesteśmy świadkami, ale również uczestnikami, podkreślając przy tym ich niesamowitą absurdalność. To potrafi przerazić.

Jeśli chodzi o język, jest ciekawie. Dużo mowy potocznej i zabawy słowem. Dużo narracji w pierwszej osobie. Dużo specyficznego humoru spod znaku WTF?! Naprawdę fajnie się to czyta. O ile się lubi takie klimaty. A może się nie wie, że się lubi i warto spróbować? Jak na 168 stron, to dostałem naprawdę dużo materiału do przemyśleń i idący za tym dreszcz strachu na karku. Naturalnie polecam. 8/10, zostawiam margines na przyszłość, coś czuję, że się przyda.

"Układ" - Łukasz Krukowski
Wydawnictwo IX
Rok wydania: 2021
Stron: 168
Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Faktotum - Charles Bukowski

"Niedzielę były najlepsze, ponieważ nikt nie stał mi nad głową, i wkrótce zacząłem brać ze sobą półlitrową butelkę whiskey, żeby lepiej...