2019/08/25

Skorki - Tomasz Siwiec & Jazda - Tomasz i Jakub Siwiec

"Przed domem znajdowało się całe stado stworów przypominających przerośnięte szczypawice. Pośród nich znajdował się także jeden potężny okaz wielkości ciężarówki. Był to tak nienaturalny widok, że Leszek wciąż wierzył, że to tylko jakaś pijacka halucynacja. Do rzeczywistości przywrócił go ból, który poczuł, kiedy potężna para szczypiec rozdzieliła go na pół".
Na początek zabiorę cię, drogi czytelniku mojego bloga, w bardzo krótką podróż do świata owadów. Konkretnie to skorków (Dermaptera). Skorki nazywane są również szczypawkami lub szczypawicami [szczypce służą do obrony, człowiek może zostać 'ugryziony' jedynie w ostateczności, gdy owad poczuje się mocno zagrożony] oraz zausznikami [według ludowych zabobonów a później legend miejskich, skorki uwielbiają włazić do ludzkich uszu, przecinać błonę bębenkową i zagnieżdżać się w mózgach]. Samice skorków słyną z wyjątkowej troski o swoje potomstwo - otaczają opieką nie tylko gniazdo z jajeczkami ale także młode owady, do czasu aż te się nie usamodzielnią. Skorki potrafią latać, choć na ogół im się nie chce i wolą chodzić.

źródło
Przeczytałem już sporo porąbanych książek w swoim życiu, i po raz kolejny okazało się, że nie wykształciło to we mnie żadnej odporności. :) "Skorki" są równie niepozorną książką, co jej tytułowi mali bohaterowie. Chyba, że mówimy o owadach żądnych krwi, osiągających gigantyczne rozmiary, zmutowanych przez niebezpieczne, chemiczne odpady. Albo o książce napisanej przez Tomasza Siwca, który doskonale wie, jak użyć swojej wyobraźni, żeby stworzyć coś powalającego nawet zagorzałych miłośników horroru ekstremalnego. Bo wiecie - to, że robale przeprowadzają rzeź, jest rzeczą oczywistą. Ale w jakim stylu one to robią! A ludzie? W książce mamy szeroki wachlarz ludzkich wynaturzeń i dewiacji. Alkoholizm, nekrofilia, bezgraniczna chciwość, uleganie najniższym instynktom... Czego tu nie ma. Czarnego humoru i sarkazmu również nie brakuje. :) W pewnym momencie naszła mnie taka myśl - która strona to potwory? Absurdalne, krwiożercze skorki czy może jednak... Ludzie? Istoty gotowe zrobić dosłownie wszystko dla osiągnięcia korzyści albo uniknięcia konsekwencji za popełniane zło. Mordują, kłamią, niszczą. Napędzane tanim alkoholem chodzące bomby zegarowe, które aż proszą się o wybuch nieszczęścia... Wykolejeni księża mający za nic nie tylko świętości, ale nawet zwykłą, ludzką przyzwoitość... Politycy którzy... No właśnie. Nagle okazuje się, że wcale nie potrzeba zmutowanych robali, żeby na naszych oczach działy się bardzo złe rzeczy.

"Skorki" Tomasza Siwca to już jedenasty tom z serii wydawniczej Phantom Books Horror. Wstyd się przyznać, ale to też pierwszy tom, który przeczytałem. Jeśli pozostałe tytuły stoją na równie wysokim poziomie to koniecznie muszę się z nimi zapoznać. Książki wydane są w typowo pulpowym stylu - miękkie okładki, mały format, czarne, numerowane grzbiety. Ma to swój urok. Jeszcze jedna ciekawostka na koniec. Podsunąłem "Skorki" swojej żonie, tradycyjny horror nie jest jej obcy, więc pomyślałem sobie, że może już czas na zapoznanie się z czymś naprawdę ostrym... Niestety. Odpuściła gdzieś tak po 1/3. Z drugiej strony, to chyba nieźle świadczy o jej zdrowiu psychicznym. :)

źródło
"Jazda" to króciutka nowelka, którą Tomasz Siwiec napisał ze swoim synem - Jakubem. Poznajemy w niej historię szaleństwa Maćka, który już jako mały chłopiec był niezłym psycholem. Mijają lata, a skrzywiona psychika naszego bohatera zaczyna zbierać coraz więcej ofiar. Maciek, chociaż obłąkany, to jest również człowiekiem ambitnym - przygotowuje coś naprawdę wielkiego, coś, co nareszcie zapewni mu spełnienie. Wiele się można domyślać po opisie i okładce "Jazdy" ale niech nikt nie myśli, że obejdzie się bez niespodzianek. We wstępie autorzy piszą, że dzieląca ich różnica wieku była niejako barierą przed przysłowiowym 'pojechaniem po bandzie'. Myślę sobie - dobra, ok, będzie ostro ale nie jakoś skrajnie. A co się okazało? Że już sam początek jest... Bardzo szokujący. Tomasz i Kuba uderzyli w taką część ludzkiej mentalności, że mało kto pozostanie obojętny. Jeśli to kogoś nie rusza, to jest z taka osobą naprawdę bardzo, bardzo źle... Co ciekawe, Jakub Siwiec zrobił okładkę do "Jazdy" i według mnie wygląda ona naprawdę bardzo spoko. Liczę na więcej rzeczy od tego duetu w przyszłości, ciekawi mnie również jak poradziłby sobie z literacką grozą sam Kuba...

Obydwa tytuły można kupić w pakiecie o TUTAJ. Cena jest bardzo zachęcająca. Za TAKIE doznania to się opłaca jak diabli. Gdybym był nastolatkiem, to właśnie książki takie jak "Skorki" czy "Jazda" byłyby idealnym przykładem literackiego 'zakazanego owocu'. Nastolatkiem od dawna nie jestem, ale bawiłem się świetnie. Polecam.

"Skorki" Tomasz Siwiec + "Jazda" Tomasz i Jakub Siwiec
Wydawnictwo: Phantom Books Horror
Rok wydania: 2019
Ocena: 7,5/10

2019/08/21

Niewyjaśnione - Richard MacLean Smith

"Ostatecznie niezależnie od tego, jak głęboko lub daleko będziemy patrzeć, pewnie zawsze zaistnieje coś, o czym nie będziemy wiedzieć, ukryte przed reflektorem ludzkich przedsięwzięć. Jedno wydaje się pewne: dopóki tu jesteśmy i to robimy, nigdy nie przestaniemy tego szukać, czymkolwiek to jest".
Richard MacLean Smith jest autorem działającego od 2016 roku popularnego podcastu Unexplained. Książkowe "Niewyjaśnione" to 10 tajemniczych historii, większość można uznać za swoiste 'klasyki'. Uprzedzam - przedstawione sprawy nadal są niewyjaśnione, no ale chyba nikt nie spodziewał się, że będzie inaczej, prawda? ;)

https://www.swiatksiazki.pl/
Dybbuk Box. Egzorcyzmy Anneliese Michel. Sprawa Tamam Shud. Śmierć Elisy Lam. Ranczo Skinwalkera. Jeśli interesujesz się tajemniczymi zdarzeniami, te historie na pewno nie są ci obce. Błądząc po bezdrożach YouTube'a natkniemy się na setki filmików które wyeksploatowały poszczególne tematy do granic możliwości. No i właśnie - czy da się z tego wycisnąć coś jeszcze? Myślę, że nie. A jednak przeczytałem tę książkę i muszę przyznać, że było to całkiem przyjemne doświadczenie. Każda 'tajemnica' przedstawiona jest w bardzo sugestywny i dynamiczny sposób, część w której poznajemy najistotniejsze fakty naprawdę nieźle trzyma w napięciu dzięki umiejętnie 'podkręconej' narracji. Poszczególne rozdziały uzupełniają dość luźne rozkminki autora dotyczące danej sprawy. Richard MacLean Smith (na szczęście) nie próbuje na siłę wyjaśnić 'niewyjaśnionego' ale stara się przyjrzeć problemowi z różnych stron co w ostatecznym rozrachunku zmusza do stawiania sobie kolejnych pytań zamiast uzyskania upragnionych odpowiedzi. Z jednej strony mamy duchy, demony, UFO, klątwy a z drugiej? Coś o wiele bardziej namacalnego, a jednocześnie nie mniej zagadkowego - nas samych i całą rzeczywistość którą 'znamy'. Czym jest nasza świadomość, wiara, wolna wola? Co wpływa na nasze postrzeganie rzeczywistości i jak bardzo może być ono ograniczone? To tylko przykładowe zagadnienia z którymi wypadałoby się zmierzyć podczas lektury...

"Niewyjaśnione" zawiera solidną dawkę przypisów - to gdyby ktoś pokusił się o głębsze dociekania. Książka jest całkiem ładnie wydana, prosta i klimatyczna grafika na okładce nieźle ilustruje położenie ludzi (po lewej nad tytułem) względem niewyjaśnionych tajemnic (reszta okładki). Tylko ten papier jakiś taki średni. :/ Zamiast snuć kolejne szalone teorie spiskowe, autor skłania się ku bardziej wiarygodnym źródłom rozmyślań niż urojone fantazje. I chociaż nie doprowadza czytelnika do odkrycia niewyjaśnionego, to przynajmniej z grubsza wskazuje mu prawdopodobny kierunek poszukiwań. Dobre i to.

"Niewyjaśnione. Prawdziwe historie, których nigdy nie udało się wyjaśnić"
Richard MacLean Smith
Wydawnictwo: Znak literanova
Rok wydania: 2019 (oryginał 2018)
Stron: 352
Ocena: 7/10


2019/08/15

Zew Cthulhu - H.P. Lovecraft / Francoise Baranger

"Przypuszczam, że z morza wychynął zaledwie wierzchołek całego miasta - ohydna, zwieńczona obeliskiem cytadela, w której leżał pogrzebany wielki Cthulhu. Gdy pomyślę o tym, co jeszcze może się tam lęgnąć, mam ochotę targnąć się na swoje życie. Johansen i jego ludzie z bojaźnią chłonęli kosmiczny majestat tego podmorskiego Babilonu pradawnych demonów; na pewno domyślili się, że nie pochodzi on ani z naszej, ani z żadnej innej rozumnej planety."
Jestem bardzo łasy na ładne wydania książek. Lata temu, kiedy byłem jeszcze małym kaszojadem, pięknie wydane książki dla dzieci budziły w moim sercu nie mniejszy zachwyt, niż wymarzone zabawki. Jak wiadomo - pewne rzeczy się nie zmieniają mimo upływu lat. "Zew Cthulhu" w wersji ilustrowanej chodził za mną od momentu zapowiedzi. Samo opowiadanie mam na półce w dwóch zbiorach HPL. I tak przez kilka długich miesięcy próbowałem oprzeć się pokusie... No ale ile można??? W końcu pozwoliłem sobie jej ulec...
https://vesper.pl/854-large_default/zew-cthulhu-
hp-lovecraft-francoise-baranger-oprawa-twarda.jpg
"Zew Cthulhu" to wspomnienia Francisa Thurstona który postanawia bliżej przyjrzeć się sprawie, nad którą pracował jego niedawno zmarły wujeczny dziadek ¯\_(ツ)_/¯. Staruszek zdążył zgromadzić przed śmiercią całą masę materiałów dotyczących zagadkowego i bardzo złowieszczego kultu, którego ogniska rozsiane są po całym świecie. Kolejne szczegóły 'śledztwa' prowadzą do przerażających wniosków. Francis staje twarzą w twarz z prawdą, która potrafi odebrać rozum zwykłemu śmiertelnikowi. Nie jestem, póki co, fanatycznym miłośnikiem twórczości Lovecrafta, co w żadnym stopniu nie umniejsza jego geniuszu. Z uwagi na specyficzny język i styl (nie mam na myśli 'niewypowiadalnych' słów;) proza Lovecrafta wymaga wzmożonego skupienia się. Było warto! Za kilka lat legendarna nowela będzie świętowała setne urodziny, no, o ile wizje w niej zawarte się nie ziszczą...

Także ten. Historia historią, wiadomo, że mamy do czynienia z klasyką... Jednak skupmy się na tym konkretnym wydaniu. Cóż... Obłęd. Typowe #bookporn. Ręce aż świerzbią żeby to sobie podotykać. Czy co tam kto chce robić. Książka jest olbrzymia (Lovecraft powiedziałby pewnie, że 'cyklopowa'). Właściwie to nie wiadomo jak się do niej zabrać. Matowa obwoluta zbiera wszystkie możliwe ryski i zadrapania równie skutecznie, co wnętrze odciski palców. Tusz pachnie prze-pięk-nie. Papier jest tak gruby, że cały czas miałem wrażenie, że przerzuciłem nie jedną kartkę, a dwie. Całość robi naprawdę oszałamiające wrażenie...

A same ilustracje. Hmmm... Na pierwszy rzut oka, wydawały mi się nieco zbyt 'komputerowe'. Po kilku stronach całkowicie się do nich przekonałem. Wszystkie robią świetny klimat a kilka to już w ogóle oh! i ah! :) François Baranger ma całkiem niezły dorobek artystyczny - 3 powieści, komiksy, grafiki koncepcyjne do kilku znanych filmów (np."Harry Potter i Insygnia Śmierci") oraz gier, dziesiątki okładek książek... Coś w sobie ma ta jego twórczość. W przyszłym roku Vesper wyda kolejną nowelę Lovecrafta ilustrowaną przez Barangera, tym razem będzie to"W górach szaleństwa". W sumie nie mogę się doczekać.

"Zew Cthulhu" - H.P. Lovecraft / Francoise Baranger
Wydawnictwo: Vesper
Rok wydania: 2019 (pierwsze wydanie noweli "Zew Cthulhu" - 1928)
Stron: 64
Ocena: 9/10

2019/08/02

Przybłęda - Tomasz Siwiec

"Dziś już wiem, że pod maską brudu, upodlenia oraz głupoty może się kryć dobre serce oraz pracowite ręce. Wiem także, że pod drogim garniturem i spodniami w kantkę, może skrywać się osobowość o wiele gorsza, niż połączenie brudu, głupoty, upodlenia i alkoholu. Nikogo nie osądzam, ale wydaje mi się, że czasami pozory okrutnie mylą". - fragment wstępu.
Parkowe ławki, sklepowe parkingi, stacje kolejowe, ulice wszystkich miast - między innymi w takich miejscach możemy natknąć się na tzw. żuli. Bezdomni, chorzy, zazwyczaj uzależnieni od alkoholu, czasami są to kobiety, nierzadko osoby całkiem młode... Obrzydzenie? Pogarda? Może strach? Te emocje towarzyszą większości z nas gdy znajdujemy się w ich zasięgu. Ale to nadal ludzie. Mający swoje historie. Jedną z nich poznajemy w "Przybłędzie".

http://tomaszsiwiec.pl/?cat=64
Jacek Pęgowski - trzydziestoczteroletni bezdomny alkoholik. Jeszcze kilka lat temu mąż i ojciec. Szukając schronienia przed zimnem, trafia na klatkę jednego z bloków. Spotkanie z mieszkającą tam staruszką budzi w mężczyźnie chęć zawalczenia o swój los. Nie jest łatwo, jednak nieoczekiwani sojusznicy dają Jackowi nadzieję na osiągnięcie sukcesu. 

Cała historia jest krótka, bo liczy sobie raptem 100 stron. Bieżącą relację głównego bohatera przeplata kilka wspomnień z jego 'poprzedniego życia'. "Przybłędę" czyta się przyjemnie, jest kilka scen ewidentnie dających do myślenia, jest kilka humorystycznych momentów... Całość, w moim odczuciu, jest jednocześnie smutna i w jakiś sposób pokrzepiająca. Postać Jacka budzi szczerą sympatię - mimo, że na własne życzenie zrujnował swoje życie, to i tak kibicowałem mu w powrocie do 'normalności'. Ci, którzy oferują mu swoją pomoc, są bardzo... ludzcy. Może nawet zbyt ludzcy jak na współczesne realia. Sami mają swoje problemy i jeszcze chcą pomóc jakiemuś pijaczynie? No właśnie. I chyba to właśnie gdzieś tutaj tkwi prawda zawarta w tej książce. Prawda o ludziach. Co możemy zrobić dla innych? Co rzeczywiście robimy? Dla mnie oczywistą sprawą jest, że autor musiał całość odpowiednio 'podkręcić', tak, żeby treść została w głowie czytelnika, sprowokowała do przemyśleń... Według mnie Tomasz Siwiec poradził sobie naprawdę nieźle. Jak na pisarza kojarzonego przede wszystkim z horrorem ekstremalnym, muszę przyznać że nie brak mu wrażliwości. Kolejny dowód tego, jak bardzo pozory mogą mylić. Warto przeczytać, warto pomyśleć, a już totalnie warto zrobić coś dla kogoś kto tego potrzebuje. Nawet coś malutkiego. W końcu dla tej osoby to może być wielka rzecz. Polecam.

"Przybłęda" - Tomasz Siwiec
Wydawnictwo: Za Rogiem PL
Rok wydania: 2018
Stron: 102
Ocena: 7/10

Niejasne spektakle - Dawid Kain

"Nie rozumiałem. Dziecko przecież, czy cokolwiek to było, urodziło się martwe, to była najbardziej oczywista rzecz w tych naszych ostat...