2020/02/27

Ofiarologia - Karolina Kaczkowska, Tomasz Czarny

"(...) Okrągły korpus i niechwytne kończyny o nienaturalnych proporcjach z pewnością należały do pluszaka i to mocno sfatygowanego. W jego lewym boku ziała wielka dziura, z której wypadały brudnobiałe kłaczki. Podchodząc bliżej do zaskakującego stworzenia, kobieta zauważyła, że zamiast typowego pyska z plastikowym nosem do misiowej głowy przyszyto dziecięcą twarz. Grube, czarne szwy spajały skórę z materiałem, tworząc w żywej tkance małe, jątrzące się ranki. Kobieta nie miała pojęcia, jaki mechanizm wprawia to coś w ruch." - K. Kaczkowska "Dom gry"
 W ramach nadrabiania zaległości i ochoty na coś skrajnie porąbanego przeczytałem sobie "Ofiarologię", która swoja premierę miała przed niemal trzema laty. Zdobiące okładkę CYCKI wróżyły miło spędzone chwile. Bo wiecie, na okładce mógłby równie dobrze znajdować się np. "Chłopiec z kutasim łbem" czyli bohater jednego z opowiadań - a tego byśmy nie chcieli, prawda?

klik

Na "Ofiarologię" składa się 16 (przeważnie krótkich) opowiadań. 4 napisała Karolina Kaczkowska, 9 Tomasz Czarny, a 3 to wspólne dzieło autorów. 'Motywem przewodnim' zbioru jest seks. Oczywiście w wersji skrajnie wynaturzonej. Najczęściej jako narzędzie do robienia komuś krzywdy. Nie będę wchodził w szczegóły, bo od tego jest ta książka, nie ja. Poniżej kilka słów o poszczególnych opowiadaniach:

"Milf" - KK, TC - Spełnia się marzenie pewnego fana masturbacji - jego seksowna sąsiadka zdaje się pragnąć bliższego poznania. Stawiam, że surrealistyczna końcówka to robota pani Karoliny. 😅

"Lalka" - TC - Bogaty facet mieszkający z dala od ludzi i jego sztuczna koleżanka. 

"Dominacja" - TC - Dziewczyna chętna na "trójkąt" pisze się na coś, czego z całą pewnością się nie spodziewała. Szybka akcja, ale zabrakło jakiegoś 'wow!' na zakończenie.

"Noc koprowampirów" - KK - (nie mylić z 'korpowampirami:). Pewien morderca-kanibal wpada w tarapaty. 

"Worek na spermę" KK, TC - Trzej kumple postanawiają wykorzystać nimfomankę - partnerkę jednego z nich. Kończy się to tragicznie. A później jeszcze tragiczniej. Z tego by można zrobić jakąś dłuższą historię...

"Nisza" - TC - Opowiadanie znane z "Gorefikacji II". 'Kariera aktorska' dziewczyny w zwyrodniałych filmach.

"Lewa" - KK - I znowu świetne opowiadanie "Gorefikacji". Opętana... ręka staje się przekleństwem pewnej kobiety.

"Dysmorphophilia" - TC - Kobieta godzi się na wielkie poświęcenie w imię miłości do swojej partnerki. Mimo, że krótkie, to zdążyło zaszokować.

"Chłopiec z kutasim łbem" - TC - Jak w tytule. 

"Oddałam ciało w dobre ręce" - TC - Podobnego motywu użył Patryk Bogusz w swoim opowiadaniu "Jedz maleńka, jedz". Całkiem niezłe. I jedno i drugie.

"Wielka miłość" - TC - Bardzo obrzydliwe. Szalona laska oczekuje od swojego chłopaka... specyficznego dowodu miłości. 

"Zniewolenie" - TC - To też jest dobre, mimo, że króciutkie - gość chroni się w domu przed niesprecyzowanym, apokaliptycznym zagrożeniem. 

"Poświęcenie" - TC - Kobieta zachęca biedną znajomą do zagrania w filmie porno, dzięki czemu ta druga szybko podreperuje swój budżet. Interes okazuje się być równie opłacalny, co pożyczka w Providencie.

"Córeczka tatusia" - KK, TC - Starszy facet dostaje wiadomość, że jego zaginiona przed laty córka żyje i robi karierę jako aktorka (specyficznych) filmów dla dorosłych. Żeby ją uratować, będzie musiał wkupić się w szemrane towarzystwo. Generalnie historia była przewidywalna, ale mi się podobała. 

"Fanka" - KK - Pisarz - wdowiec, zakochana w nim przyjaciółka oraz tytułowa fanka - kobieta, która kryje mroczne tajemnice. Zresztą nie ona jedna. Czegoś mi tutaj zabrakło, a zacząłem się wkręcać w tą historię. W pamięci zostaje mocna i poryta scena z blizną - szacun dla autorki!

"Dom Gry" - KK - Najlepsze opowiadanie zbioru jak dla mnie. Taka niespodzianka na sam koniec. Bardzo dziwne, i bardzo niepokojące. Bohaterka budzi się w obcym domu. Aby przypomnieć sobie kim tak właściwie jest, i dlaczego się tam znalazła, musi przejść przez kolejne pokoje i skonfrontować z koszmarnymi mieszkańcami Domu Gry. Czytałbym więcej. Znając życie, wpuściłem do głowy materiał na swoje najbliższe koszmarne sny.
* * *
"Ofiarologia" może zaskoczyć nawet osobę, dla której horror ekstremalny nie jest niczym nowym. Ma swojej momenty - to trzeba przyznać. Co prawda jest tutaj też kilka średnich opowiadań, które mimo całej swojej brutalności itd. nie zostaną ze mną na dłużej. Na szczęście tylko kilka. W historiach Tomasza Czarnego przeważa 'ludzki' mrok. Bohaterowie wcielają w życie najbardziej zwyrodniałe fantazje, każda słabość zostaje bezlitośnie wykorzystana, a resztki godności okrutnie zszargane. Cóż, zważywszy na dokonania naszego gatunku w tej materii - nawet mocno fikcyjne sytuacje nie wydają się takie całkiem nierealne... Można również zauważyć inspiracje autora twórczością legendarnego Edwarda Lee. Jeżeli chodzi o Karolinę Kaczkowską... Tutaj jestem pod ogromnym wrażeniem. Mało tego, że autorka bez mrugnięcia okiem tworzy naprawdę ostre rzeczy, to jeszcze z niebywałą gracją łączy je z totalnie absurdalnymi pomysłami. Gdyby to nie było tak dobrze zrobione, to ja bym tego nie kupił. Nie jestem jakimś wielkim fanem klimatów bizarro, jednak horrorowy surrealizm Karoliny Kaczkowskiej do mnie absolutnie przemawia. Najlepszą próbką talentu autorki okazał się "Dom Gry" zamykający "Ofiarologię". Naprawdę zdrowo posrana rzecz godna rozwinięcia. Podsumowując - całkiem niezły zbiorek ze świetnymi momentami, jeśli jeszcze nie czytaliście to pora nadrobić!

"Ofiarologia" - Karolina Kaczkowska, Tomasz Czarny
Wydawnictwo: Dom Horroru
Rok wydania: 2017
Stron: 184
Ocena: 6,5/10

http://domhorroru.pl/

2020/02/24

Punkt rosy - Mat Nować

"Za oknem ciepłe powietrze niosło ze sobą kolaże zapachów, barw i dźwięków natury. Wszystkie razem i każdy z osobna budziły zachwyt wśród stworzeń spragnionych piękna, kropli uroku w morzu codzienności. Świat był pobojowiskiem, lejem po bombie, śladem meteorytu, który właśnie spalił się na ziemi. I tylko momenty takie jak ten zmieniały go w coś, co warte było uwagi i godne podziwu".
"Punkt rosy" zaintrygował mnie świetną, minimalistyczną okładką (brawo dla jej twórcy - Pawła Jońcy) i całkiem zagadkowym tytułem, który nabiera nowego znaczenia po przeczytaniu książki. Jeśli chodzi o autora, pod pseudonimem Mat Nować kryje się polski pisarz, co ciekawe - jest to jego literacki debiut (raczej bym na to nie wpadł, "Punkt rosy" zarówno w trakcie lektury, jak i po jej zakończeniu sprawia wrażenie bardzo dopracowanej i 'dojrzałej' historii). Niebieska Studnia nie wydaje nadzwyczaj wielu książek, ale kiedy już to robi... To nie jest opowieść, którą da się łatwo zapomnieć.

klik

Albert J. Blume - najmłodszy oficer niemieckich obozów koncentracyjnych w Polsce. Tak przedstawia się główny bohater "Punktu rosy", będący również narratorem sporej części powieści. Wydarzenia felernej nocy, podczas zdawałoby się rutynowego procesu pozbycia się zwłok z obozu, uruchamiają lawinę nieprzewidzianych konsekwencji. Albert, razem z esesmanem Fritzem i kapo Gorsteinem, natrafiają na zakopaną skrzynię z sekretną zawartością. Mężczyźni postanawiają uciec z obozu zabierając znalezisko ze sobą, co wcale nie będzie łatwe. Właściwa historia przeplatana jest rozdziałami o rodzinnym domu Alberta, jego dzieciństwie pod opieką ciotki i obok matki - alkoholiczki, a także opisami koszmarnych snów, które dręczą młodego człowieka.

"Punkt rosy" nie jest ani lekką, ani łatwą, ani przyjemna lekturą. Wrażliwa dusza głównego bohatera i fragmenty ocierające się wręcz o surową poezję, roztrzaskują się o twardy mur zwierzęcego strachu. Realia obozu są jedynie odległym tłem dla piekła trawiącego umysły Alberta i Fritza. Każdy z nich ma swoje sekrety, są zupełnie różnymi ludźmi, ale łączy ich wspólny, paniczny lęk o własne życie. Czy komendant obozu Zimmler wie o skrzyni i przejrzał zamiary jej znalazców? Czy kontroluje każdy ich krok, żeby móc uderzyć w chwili, kiedy pomyślą, że im się udało? Poczucie osaczenia udziela się czytelnikowi i nie słabnie do samego finału. Ciężki klimat tworzą także dialogi, którym bliżej chwilami do urwanych szczeknięć z pobliskiej fermy lisów należącej do Zimmlera, niż do 'prawdziwej' ludzkiej rozmowy. Strach robi swoje. Ludzki umysł jest zdolny do nieobliczalnych reakcji... Jak poradzi sobie Albert, który budzi się z sennego koszmaru tylko po to, żeby zderzyć się z koszmarem rzeczywistości? Przeszłość zaczyna mieszać się z teraźniejszością, zaś każda kolejna droga ucieczki okazuje się zamknięta...

Mat Nować wykazał się pisarskim sprytem w swojej debiutanckiej powieści - ukrył sporo treści w momentach przemilczanych, dając niewielkie sugestie czytelnikowi, by ten podążał wskazanym przez niego torem. Te dopowiedzenia, które sobie tworzyłem podczas czytania, nie zawsze okazywały się trafne, jednak im bliżej końca lektury, tym więcej elementów wskakiwało w odpowiednie luki, a cała historia zaczęła zamykać się w kompletną całość. Sny i wspomnienia przeszłości uzupełniały rzeczywistość, i na odwrót. Bezsens wojny został skondensowany i umieszczony w umyśle bohatera, który targany skrajnymi emocjami, zaczyna gubić się we własnych uczuciach. Nawet pozornie rozsądne działania zdają się prowadzić tylko i wyłącznie do tragicznego końca, Albert staje się wbrew swojej woli trybikiem w maszynie samozniszczenia. Zakończenie nie napawa optymizmem, jednak czy można spodziewać się czegoś innego? Polecam miłośnikom mrocznej, dobrze napisanej prozy skupiającej się na tych aspektach ludzkiej natury, z której nie jesteśmy dumni, ale której nie możemy się wyprzeć. Być może czytanie tego typu książek 'na co dzień' nie jest najlepszym pomysłem (żeby się za bardzo nie dobić), ale raz na jakiś czas? Myślę, że to nawet wskazane. :)

Za swój egzemplarz bardzo dziękuję wydawnictwu Niebieska Studnia.


"Punkt rosy" - Mat Nować
Wydawnictwo: Niebieska Studnia
Rok wydania: 2020
Stron: 320
Ocena: 7,5/10

2020/02/23

Pieprznik Grozowy #23 (17-23.02.2020)

Cześć. ✋

klik
"Niewidzialny człowiek"Herbert George Wells. Wydawnictwo Zysk i S-ka. Premiera 10 marca. Najnowsza ekranizacja powieści w kinach od 6 marca.

"Do wiejskiej gospody przybywa mężczyzna w wielkim pilśniowym kapeluszu, od stóp do głów ubrany tak, że nie widać ani centymetra ciała. Nieznajomy jest zziębnięty i pragnie jedynie wynająć ciepły pokój. Prosi też, aby mu nie przeszkadzano, gdyż prowadzi bardzo ważne badania.
Zaintrygowana tajemniczym gościem gospodyni usiłuje dowiedzieć się, kim on jest, skąd przybywa i dlaczego z jego pokoju wydobywają się dziwne dźwięki. Niedługo potem wychodzi na jaw, że mężczyzna to naukowiec, który wynalazł sposób na…
niewidzialność, przy okazji sam stając się niedostrzegalnym dla ludzkiego oka. Chciwość i chęć
zdobycia profitów przejmują władzę nad jego umysłem do tego stopnia, że nie zawaha się nawet
zabić, aby osiągnąć cel…"

klik
Prawdopodobnie jeszcze w tym miesiącu zostanie wydana antologia mikroopowiadań "nanoFantazje 2.0". Autorem ilustracji okładkowej jest Max Bedulenko. (Piękna robota). Książkę będzie można bezpłatnie pobrać ze strony Fantazmaty

klik
24 marca premierę będzie miał "Wydech" Teda Chianga. Rzecz warta uwagi, nawet jeśli nie jest się jakimś wielkim fanem s-f. Wystarczy lubić dobre historie. Książkę wyda Zysk i S-ka.

"WSZECHŚWIAT ZACZĄŁ SIĘ JAKO POTĘŻNY ODDECH, WSTRZYMYWANY W PŁUCACH…
W tych dziewięciu zdumiewająco oryginalnych, prowokujących i wzruszających opowiadaniach Ted Chiang rozważa niektóre z najstarszych pytań stawianych przez ludzkość, a także inne, zupełnie nowe pytania, które mogły przyjść na myśl wyłącznie jemu.
W opowiadaniu "Kupiec i wrota alchemika" czasowy portal zmusza sprzedawcę tkanin z dawnego Bagdadu do stawiania czoła starym błędom, dając mu drugą szansę. W tytułowym "Wydechu" obcy uczony dokonuje zdumiewającego odkrycia o uniwersalnych konsekwencjach. W noweli "Lęk" to zawrót głowy od wolności możliwość zajrzenia do alternatywnych wszechświatów umożliwia bohaterom zupełnie nowe spojrzenie na kwestię wolnej woli".

klik
Można już kupić "Odium" Łukasza Radeckiego. Nie dość, że DOBRE (bo Radecki), ŁADNE (bo Shred Perspectives Works), to jeszcze kupując tę książkę POMAGASZ (bo autor przekazuje całą swoją działkę na szczytny cel). Zamawiać można TUTAJ.

klik
Jest data premiery "Domu wszystkich snów" Wojciecha Guni - 22 maja. Książka będzie składała się z powieści "Dom Motta" i  12 opowiadań (najbardziej zaintrygował mnie tytuł "Kiedy pszczoły patrzą w gwiazdy"). :)

klik
Vis-a-Vis Etiuda wznowi "Sto dwadzieścia dni Sodomy, czyli szkoła libertynizmu" Markiza de Sade'a. Premiera 27 marca. 

"«120 dni Sodomy» składa się z czterech części, z których każda opisuje jeden miesiąc pobytu na zamku. Funkcję narratorek pełnią prostytutki: Duclos, Champville, Martaine i Desgranges, przy czym każda w ciągu jednego miesiąca ma za zadanie opowiedzieć 150 płomiennych opowieści ze swojego życia. Jeżeli któraś szczególnie przypadnie do gustu libertynom, każą natychmiast ją zrealizować. Przy czym dzieło markiza de Sade to nie tylko opis niecodziennych praktyk seksualnych to także rodzaj trangresji ponad wszystko co dozwolone poza granice moralności. Jak pisze Jerzy Łojek w swojej wybitnej analizie "Wiek Markiza de Sade": Dzieła de Sade'a nie są oczywiście czytankami służącymi moralnemu zbudowaniu. Przedstawiają najgorsze, najokrutniejsze strony natury ludzkiej (...). Ale nie ma potrzeby demonizowania pism Sade'a. Są to bowiem interesujące i artystycznie wybitne dokumenty minionej dawno epoki jako takie powinny być dzisiaj analizowane i budzić naszą ciekawość".

klik
"Rozmowy z psychopatami. Podróż w głąb umysłów potworów"Berry-Dee ChristopherWydawnictwo Czarna Owca. Strasznie modny temat ostatnimi czasy. Premiera 15 kwietnia.

"Christopher Berry-Dee, kryminolog i autor bestsellerów, ukazuje czytelnikom mroczne zakamarki psychiki najbardziej bezlitosnych i niebezpiecznych morderców na świecie. Przez wiele lat prowadził wywiady z przestępcami przebywającymi w więzieniach – w tym osławionymi seryjnymi zabójcami – i odkrył, że okazywany przez nich brak wyrzutów sumienia jest często jeszcze bardziej przerażający od popełnionych zbrodni".

klik
Komiks "Rotmistrz Polonia" Łukasza Kowalczuka (scenariusz) i Łukasza Godlewskiego (ilustracje) od Wydawnictwa 23. Premiera 7 marca.

"Był najlepszym polskim żołnierzem.
Był pogromcą bolszewików.
Był żywą legendą.
 Teraz jest złamanym przez życie pijakiem.
 ...który musi jak najszybciej wziąć się w garść, bowiem światu zagraża pradawne zło: Reptilianie!".

2020/02/17

Jestem legendą / Piekielny dom / Człowiek, który nieprawdopodobnie się zmniejszał - Richard Matheson

"Ruszyła korytarzem. Mężczyzna o dzikim spojrzeniu pochylał się nad plecami nagiej kobiety. Była martwa, miała szyję owiniętą linką, fioletową twarz i wytrzeszczone oczy. Florence wbiła zęby w dłoń. Krew ściekała jej po ustach i do gardła. Postacie zniknęły, gdy dotarła do drzwi kaplicy. Przed nimi siedział w kucki jakiś mężczyzna. Miał bladą twarz i wyglądał na odurzonego narkotykami. Trzymał przy ustach odciętą ludzką dłoń i ssał jeden z palców. Florence ugryzła się w rękę. Postać zniknęła. Florence naparła na drzwi i otworzyła je pchnięciem." - "Piekielny dom"
Nareszcie! Po kilkunastu latach od pojawienia się pierwszych plotek, po kilku latach od nieco bardziej oficjalnych "zapowiedzi" - oto i ona. Pięknie wydana książka z genialną zawartością. Na ten zbiór naprawdę warto było czekać.

klik

"Jestem legendą"

Ponadczasowa klasyka. Powieść, która zachwyca czytelników od blisko 70-ciu lat. Poprzednie wydanie (2008 rok) ostatnimi czasy można było kupić jedynie z drugiej ręki, i to po cenach dwa razy wyższych niż cały ten zbiór. Jeśli ktoś nie zna - jest okazja, żeby nadrobić. No i najważniejsze: książka > film. A film jest bardzo dobry jakby nie patrzeć. 9/10

"Piekielny dom"
Powieść pierwotnie wydana w 1971 roku, po raz pierwszy w polskim przekładzie. Najlepsza historia o nawiedzonym domu, jaką dane mi było do tej pory przeczytać. Pomysł banalnie prosty - czworo ludzi kontra jeden nawiedzony dom. Ale jak dobrze to jest napisane! Milioner u kresu życia zatrudnia dr Lionela Barretta do zbadania, czy życie po śmierci jest możliwe. Odpowiedzi ma szukać w najbardziej nawiedzonym domu Ameryki - niesławnym domu Belasco, znanym także jako Hell House. Doktorowi Barrettowi towarzyszy żona - Edith, oraz wyznaczeni przez zleceniodawcę pomocnicy: spirytystka Florence Tanner oraz Benjamin Franklin Fischer - medium, który cudem ocalał z poprzedniej ekspedycji do Piekielnego domu 30 lat wcześniej. Powieść ma raptem 240 stron, i od początku do końca trzyma w cholernym napięciu. Dr Barrett uparcie wierzy w teorie naukowe bagatelizując zagrożenie, Florence za bardzo ufa swoim zdolnościom, Fischer woli nie ryzykować kolejnego starcia z domem, a Edith nawet nie wie przed czym ma się bronić, więc wydaje się łatwą ofiarą... No i sam dom. Z przerażającą przeszłością, przesiąknięty złem, coraz śmielej zabiera się za swoich nowych gości... Świetny klimat, dynamiczne tempo, wyraziste postacie, bardzo brutalne momenty (nie spodziewałem się, że będzie tak ostro!), satysfakcjonujące zakończenie. Wszystko, czego można wymagać od porządnej powieści grozy.  9/10

"Człowiek, który nieprawdopodobnie się zmniejszał"
Na skutek niefortunnego zbiegu okoliczności, główny bohater zapada na dziwną chorobę - codziennie kurczy się o 1/7 cala. Narracja skupia się na jego "ostatnich chwilach"- uwięziony w piwnicy własnego domu próbuje przetrwać, tymczasem poluje na niego... pająk, a 'dzień zero' nieubłaganie się zbliża... Równolegle cofamy się w czasie, żeby być świadkami powolnego upadku człowieka. Bohater systematycznie traci nie tylko wzrost, ale też własną godność, poczucie bezpieczeństwa i nadzieję, że proces uda się zatrzymać. Autor porusza kilka nieoczywistych, ale jak najbardziej realnych problemów dotyczących tytułowej postaci. Momentami jest strasznie, momentami smutno... A jak człowiek zacznie się nad tym zastanawiać, to już w ogóle jest nie za wesoło. Podobny motyw mamy w "Chudszym" S. Kinga, z tym, że tamta historia nie wywarła na mnie tak dołującego wrażenia jak dzieło Mathesona. 8/10


*** OPOWIADANIA ***

"Koszmar na wysokości dwudziestu tysięcy stóp" - podczas służbowego lotu, mężczyzna dostrzega coś na skrzydle samolotu. To "coś" ma ewidentnie złe zamiary... Na początku historia wydawała mi się zbyt absurdalna, jednak zanim się obejrzałem - wsiąkłem. :)

"Test" - opowiadanie powstało w 1954. Rok 2003 - ludzie w podeszłym wieku przechodzą specjalne testy na swoją 'przydatność' w społeczeństwie. Kto nie zaliczył - zastrzyk i do piachu. Mroczna wizja przedstawiona w bardzo intymny sposób. Robi wrażenie.

"Człowiek, który nie lubił świąt" - bardzo krótka historyjka, której udaje się zaskoczyć czytelnika w dosłownie kilku ostatnich zdaniach.

"Montaż" - smutna opowieść o pisarzu, który miał marzenie. Marzenie, które niestety się spełniło. Oryginalna narracja, motyw zabawy czasem i zakończenie, które mimo swojej przewidywalności wypadło świetnie.

"Dystrybutor" - facet wprowadza się do nowego domu, na przestrzeni kilku tygodni zamienia życie swoich sąsiadów w piekło. Krok po kroku, nie wzbudzając większych podejrzeń... Uwaga, jest kilka brutalnych scen.

"Tylko umówione wizyty" - opowiadanie ma tylko dwie (!) strony. Widać tutaj kunszt Mathesona. Prosty pomysł przekuł w ciekawą i zaskakującą historię. Jak myślisz, co robi Twój fryzjer z obciętymi włosami? Na pewno je wyrzuca? A jeśli nie? Właściwie to one nadal są częścią ciebie...

"Guzik, guzik" - małżeństwo dostaje zagadkowe pudełko i kuszącą ofertę - jeśli wcisną guzik, ktoś na świecie umrze. Ale dostaną za to 50 tysięcy dolarów. Mężczyzna jest stanowczo przeciwny takiej zabawie, natomiast jego żona... Cóż, perspektywa sporych pieniędzy robi swoje.

"Pojedynek" - bezkresna amerykańska droga, śpieszący się na spotkanie główny bohater i prześladujący go szaleniec w wielkiej ciężarówce. Gęsta atmosfera, niesamowite napięcie.

"Mucha" - znużony człowiek wypełnia swoje biurowe obowiązki. Do momentu pojawienia się małej, wrednej muchy. Próby pozbycia się latającego intruza wymykają się spod kontroli. Jeśli szybko się wkurzasz, zobaczysz w głównym bohaterze bratnią duszę. 😆

* * *

Cóż tu pisać. Do tej pory twórczość Richarda Mathesona była totalnie ignorowana przez polskich wydawców. Dwie powieści i raptem kilka opowiadań rozrzuconych po różnych antologiach, to wszystko na przestrzeni kilkudziesięciu lat... Bieda z nędzą. Chwała wydawnictwu MAG za tę książkę. Matheson zostawił po sobie jeszcze wiele dobrego, legendarny pisarz stał się inspiracją dla niezliczonej rzeszy artystów. Tak, ten człowiek jest legendą. Mijają kolejne dekady, a jego twórczość się nie starzeje. Mało tego - jej echa widać w całej dzisiejszej popkulturze. To absolutna klasyka, często dość ponura, bo rozgrzebująca mroczną stronę człowieczeństwa, jednak dostarczająca niezapomnianych wrażeń. Polecam z całego serca.

"Jestem legendą / Piekielny dom / Człowiek, który nieprawdopodobnie się zmniejszał"
Richard Matheson
Wydawnictwo: MAG
Rok wydania: 2020
Stron: 752
Ocena: 9/10

2020/02/16

Pieprznik Grozowy #22 (03-16.02.2020)


Dzień dobry. Trochę mnie nie było, ale już jestem. Jutro wleci recenzja "Jestem Legendą. Piekielny dom. Człowiek, który nieprawdopodobnie się zmniejszał" Richarda Mathesona. Spokojnej niedzieli!

klik
"Ślady zbrodni. Niemi świadkowie przestępstw"Patricia Wiltshire, Wydawnictwo Feeria. Premiera 11 marca.

"Czy zastanawiasz się czasem, ile informacji kryje się pod twoim butem?
Ta fascynująca książka jest mieszanką reportażu i opowieści o nauce badającej cenny, ale często szokujący związek między kryminalistyką a naturą. Patricia Wiltshire, pionierka ekologii sądowej, opisuje w niej najbardziej zagadkowe morderstwa…i najbardziej nietypowe śledztwa.
Dla autorki istotny jest każdy szczegół, od śladów błota na cichej wiejskiej drodze po brud na podeszwach butów. Właśnie tam tkwią wskazówki pozostawione przez przestępców!
Patricia Wiltshire, uzbrojona w mikroskop, wyszukuje dowody i eliminuje
hipotezy, ostatecznie opracowując przekonującą tezę o tym, kto, jak i kiedy popełnił zbrodnię. Jej niezwykła wiedza, dokładność i pasja do ujawniania prawdy sprawiła, że stała się jednym z najbardziej pożądanych konsultantów policji na świecie. Ślady zbrodni to rozwiązywanie zagadek morderstw, znajdowanie zwłok i oczyszczanie z zarzutów niesłusznie oskarżonych. Książka wprowadzi cię w niewidzialny dotąd świat roślin, zwierząt, pyłków, zarodników, grzybów i mikrobów – tak, ten pod twoimi stopami! Dzięki niej zrozumiesz, jak zaskakująco silna jest nasza relacja z przyrodą. Przekonaj się, ile do powiedzenia na sali sądowej ma natura!"

klik
Zapowiedź zbioru opowiadań Franciszka M. Piątkowskiego - "Powiernik. Bogowie i stwory". Autorką okładki jest Marta Żurawska. Premiera w maju.

klik
Wyłoniono zwycięzców plebiscytu ZŁOTY KOŚCIEJ 2019:

HORROR ROKU 2019 – INSTYTUT – Stephen King
THRILLER ROKU 2019 – ADWOKAT DIABŁA – Andrew Neiderman
KRYMINAŁ ROKU 2019 – SIEDEM ŚMIERCI Evelyn Hardcastle – Stuart Turton
FANTASTYKA ROKU 2019 – COŚ – John W. Campbell
OPOWIADANIE ROKU 2019 – OSTATNI HORYZONT – Jarek Tomszak
KRAJOWY HIT 2019 – INKUB – Artur Urbanowicz
OKŁADKA ROKU 2019 – COŚ – John W. Campbell (autor okładki – Maciej Kamuda)
WYDAWCA ROKU 2019 – Wydawnictwo Vesper

King na pewno niesamowicie się ucieszy. XD No ale cóż, nie pierwsze i nie ostatnie głosowanie, z którego wyników jestem średnio zadowolony. Ciekawi mnie jak to wszystko wypadło pod względem liczby głosów...

klik
Wydawnictwo Phantom Books wznowi w marcu "Nienazwanego" Jarosława Turowskiego. Za okładkę odpowiada niezawodny Shred Perspectives Works. Powiem wam, że miałem na oku "Nienazwanego", jak i setkę innych książek, ale przy tej okładce to już czuję przemożną chęć posiadania. :) Robi robotę.

klik
Fabryka Słów wznowi w kwietniu "Zapach szkła" Andrzeja Ziemiańskiego. Okładka - Dark Crayon.

klik
Wydawnictwo Vesper zapowiedziało na kwiecień "Chatę na krańcu świata" Paula Tremblaya - autora bardzo udanej "Głowy pełnej duchów".

"Siedmioletnia Wen i jej rodzice, Eric i Andrew, spędzają wakacje w samotnej chatce nad jeziorem niedaleko granicy kanadyjskiej, z dala od miejskiego zgiełku, odcięci od natrętnego Internetu i telefonów komórkowych. Od najbliższych sąsiadów dzieli ich pięć kilometrów piaszczystej drogi używanej dawniej przez drwali.
Pewnego popołudnia zajęta zabawą w ogrodzie Wen spostrzega nieznajomego mężczyznę. Leonard – tak ma bowiem na imię – szybko przekonuje do siebie Wen, angażując się w jej zabawy. Zaniepokojenie dziewczynki wzbudzają jednak wypowiedziane przez niego słowa, który przepraszając, oznajmia: „Nie ponosisz winy za nic, co się wydarzy. Nie zrobiłaś nic złego, ale wasza trójka będzie musiała podjąć trudne decyzje. Obawiam się, że będą to decyzje straszliwe. Z całego pękniętego serca pragnę, żebyś nie musiała ich podejmować”. Jednocześnie Wen dostrzega kolejnych nieznajomych zbliżających się do chaty. Wystraszona rzuca się do ucieczki. Chce ostrzec rodziców przed grupą obcych, kiedy słyszy za sobą wołanie Leonarda: „Twoi tatusiowie nie zechcą nas wpuścić, Wen. Ale muszą to zrobić. Powiedz im, że muszą. Nie przyszliśmy, żeby cię skrzywdzić. Musisz nam pomóc ocalić świat. Proszę”.
Tak rozpoczyna się trzymająca w napięciu, porywająca opowieść o apokalipsie, poświęceniu i przetrwaniu; historia, w której los kochającej się rodziny spleciony zostaje z losem całej ludzkości".

klik
Ciekawa rzecz dla fanów klasyki - "Zwierciadło z Shalott. Opowieści niesamowite" Roberta H. Bensona. Wydawnictwo AA. Książka ukazała się 11 lutego.

"Grupa księży spotyka się w Watykanie. Każdy z nich – od flegmatycznego angielskiego księdza po nadpobudliwego francuskiego duchownego to nietuzinkowa osobowość. Każdy chce podzielić się z innymi uczestnikami spotkania swoim szczególnym, często przemieniającym całe życie doświadczeniem spotkania z rzeczywistością nadprzyrodzoną, licząc na wzajemne zrozumienie. Słyszymy więc opowieści o duchach, proroczych snach, bezpośrednim kontakcie z dawno minioną przeszłością oraz przypadkach demonicznego opętania. Każda z tych opowieści niesie ze sobą przestrogę i jest szczególną lekcją, przekazaną w formie klasycznej opowieści o niesamowitych zjawiskach nie z tego świata".

klik
Wydawnictwo Zysk i S-ka wznowi książkę Rogera Zelazny'ego "Pan Światła". Świetna okładka, chyba się skuszę. Premiera 24 marca.

"Ziemia jest daleko. Na skolonizowanej planecie grupa ludzi zyskała kontrolę nad środkami techniki i zyskała nieśmiertelność. Teraz rządzą tym światem jako bogowie hinduistycznego panteonu - Brahma, Kali, Kriszna, a także ten tego, którego kiedyś nazywali Buddą, a który teraz odważa się wystąpić przeciwko ich tyranii, i nazywa się Mahasamatmanem, Poskromicielem Demonów, Panem Światła.
Wyobraźmy sobie daleki świat, gdzie bogowie chodzą po ziemi jak ludzie, choć dzierżą ogromne, ukryte moce. Tutaj zbudowali scenę, na której budują subtelną sieć przymierzy, miłości i śmiertelnej wrogości. Czy istotnie są nieśmiertelni? Kim są ci bogowie, którzy władają przeznaczeniem ludnego świata?"

WYWIAD
Jeśli ktoś jeszcze nie czytał, zerknijcie na stronę Nocna Mara Tomasza Siwca, gdzie opublikowano ciekawy wywiad z Marcinem Piotrowskim - pisarzem znanym choćby z "Folku" czy "Leśnych ostępów". W przyszłym tygodniu kolejny materiał - tym razem gościem będzie Julius Throne - autor książki "Gulu. Pamiętne lato".

klik
19 lutego za sprawą wydawnictwa NonStopComics ukaże się "Odrodzenie, tom 7: Naprzód!". Za sterami standardowo - Tim Seeley i Mike Norton

"Pewnego dnia w centrum rolniczego Wisconsin zmarli powrócili do życia. Miejscowa policjantka Dana Cypress musi ogarnąć wszędobylskie media, fanatyków religijnych i problemy wywołane rządową kwarantanną. Dana jednak zostaje zmuszona uciekać wraz ze swoją odrodzoną siostrą przed wymiarem sprawiedliwości i amiskim zabójcą, a pełniący obowiązki gubernatora wojskowego, generał Cale realizuje swój plan wobec obywateli Wausau".

klik
"Bloodborne. Pieśń wron. Tom 2" od Wydawnictwa Egmont. Za scenariusz odpowiada Ales Kot, a za ilustracje Piotr Kowalski. Premiera 29 kwietnia.

"Drugi tom serii komiksów opartej na bestsellerowej grze komputerowej. Yharnam pada ofiarą potwornej choroby. Po ulicach miasta krążą krwiożercze bestie, które muszą zostać zabite przez łowców. Eileen Wrona poluje z kolei na łowców, których również dotknęła klątwa starej krwi. Jednak nawet jej nie udaje się uniknąć obłędu… Tymczasem świat starych bogów zaczyna przenikać do rzeczywistości. Pewien podróżnik szuka sensu w tym szaleństwie, liczy bowiem na to, że odkryje tajemnice wszechświata…"

2020/02/09

Ciemność - Jozef Karika

"(...) Spróbowałem poruszyć ręką. Błąd. Otrzymałem świeżą dawkę agonii, jęknąłem tak gwałtownie, że z ust trysnęła ślina, a z nosa wyleciała lepka flegma. - Chryste! Lecz bynajmniej to nie ból był najgorszy. Czułem, jak kości w nadgarstku ocierają się o siebie, nagle wszystko przestało tam do siebie pasować, nic nie znajdowało się na swoim miejscu".
Jak ja bardzo czekałem na tę książkę! Stara Szkoło - macie moją dozgonną wdzięczność za wydawanie Jozefa Kariki po polsku, to co, teraz chyba pora na "Przepaść", co nie? 😁

"Ciemność" to pierwszoosobowa relacja z samotnej wyprawy do odludnej chatki w słowackich Karpatach. Zbliżają się święta bożonarodzeniowe, a nasz bohater postanawia oderwać się chociaż na chwilę od nieciekawej codzienności. Narrator jest scenarzystą seriali - ma nadzieję znaleźć natchnienie do pracy, ale przede wszystkim szuka spokoju. Konflikt z żoną z dnia na dzień przybiera coraz większe rozmiary, codzienne awantury stają się nie do zniesienia. Pozostaje uciec chociaż na chwilę, żeby wreszcie odetchnąć...

klik

Góry. Śnieg. Chatka. Święty spokój. Takiego ch#ja. 😄 W drugim rozdziale Karika przełącza się w tryb destruktora. UWAGA, TROCHĘ SPOJLER - Kiedy nasz bohater używa kropli na zmęczone oczy, po chwili... Traci wzrok. A trzeba dodać, że jego świrnięta żona jest farmaceutką. UWAGA, KONIEC. No i od tego momentu zaczyna się jazda.

Historia podzielona jest na 5 rozdziałów. Czyta się błyskawicznie. Nie tylko dzięki przyjemnej dla oka czcionce, ale przede wszystkim z racji znakomitego pióra Kariki. Stylistycznie jest dość szorstko i dosadnie, co w połączeniu z ciągłym napięciem daje wyśmienity efekt. Główny bohater zostaje okrutnie przeorany przez autora, ale oprócz 'bieżącej' grozy którą wywołuje jego dramatyczna sytuacja, Jozef Karika nie byłby sobą, gdyby nie zaczął dodatkowo mieszać czytelnikowi w głowie. Panika. Chaos. Co tak NAPRAWDĘ się dzieje? W "Ciemności" jest mnóstwo niejednoznacznych momentów, a każde takie ziarno niepokoju sobie kiełkuje w naszej głowie, nawet jak o nim zapomnimy to nic straconego - z czasem wyrosną z tego rzeczy, których nie da się zlekceważyć. Co w tej sytuacji robi autor? Dolewa oliwy do ognia, bo jest dobry. Bardzo dobry. Tak więc z jednej strony mamy przerażającą walkę o przetrwanie (dużo smacznych kąsków w konwencji gore), która jest jak najbardziej realistyczna, a z drugiej fragmenty sugerujące nadnaturalną istotę zdarzeń. Tak się robi prawdziwą grozę.

W oryginale "Ciemność" została wydana rok po "Strachu" i rok przed "Szczeliną". W moim rankingu książek Jozefa Kariki  też jest tak <pomiędzy>. Nie zrobiła na mnie aż takiego wrażenia jak "Szczelina", ale wydaje mi się ciut lepsza od "Strachu" (który uważam za bardzo dobrą książkę). Generalnie uwielbiam jak ten facet pisze. Jeśli nawet nie czytaliście żadnego z poprzednich tytułów, ale lubicie konkretne historie które robią ciary - nie wahajcie się ani chwili dłużej. To jest jak potężny łyk spirytusu, podczas gdy taki KING KRÓL HORRORU to bardziej sączenie piwa. Na dodatek bezalkoholowego. Wiecie co zrobić. Dobrej zabawy. Nie pogubcie się.

"Ciemność" - Jozef Karika
Wydawnictwo: Stara Szkoła
Rok wydania: 2020 (oryginał 2015)
Stron: 268
Moja ocena: 8,5/10

2020/02/03

Sny umarłych. Polski rocznik weird fiction 2019 - część 2 z 2

"Kto by przypuszczał, że ludzkie kończyny potrafią się tak wyginać albo że ludzka skóra może być tak elastyczna? Patrz: czy teraz, kiedy już prawie nie ma kości, stara lalczyna-pijaczyna nie przypomina ci raczej powoli mięknącej kostki brudnego, zjełczałego masła?" - Jon Padgett "Brzuchomówstwo w dwudziestu prostych krokach"

Pierwsza cześć opinii do przeczytania TUTAJ.

Piotr Barej – "Skierowanie"
Mężczyzna dostaje pracę w pewnym urzędzie. Poprzedni człowiek na tym stanowisku zmarł w nie do końca jasnych okolicznościach. W gmachu panuje dziwna atmosfera, pracownicy urzędu zdają się zupełnie oderwani od rzeczywistości (co akurat nie jest niczym niesamowitym w tego typu przybytkach), a piwnica budynku skrywa pewien sekret... Całkiem fajna historia, dobry klimat.

Artur Grzelak – "Znalezisko z Blackwood"
Uzależniony od opium, i pogrążony w kryzysie twórczym pisarz, za namową przyjaciela wyjeżdża na prowincję, żeby się trochę ogarnąć. Historia w formie wspomnień głównego bohatera. Mimo, że podobnych opowiadań są dziesiątki, czytało się naprawdę spoko.

Jakub Bielawski – "Ziemia mówi"
O tak! Jakub Bielawski umie w grozę jak mało kto. Prosta historia - gdzieś na wsi umiera stuknięty dziadek, spadkobiercy mają okazję sprzedać jego majątek. Dwaj kuzyni spotykają się, żeby uprzątnąć nieco obejście, jeden z nich znajduje coś niepokojącego... Opowiadanie ma raptem 16 stron, a rozwala na łopatki. Bielawski jest niesamowicie utalentowanym pisarzem, w swoim stylu, z niepodrabialnym namaszczeniem snuje opowieść, która nie dość, że sama w sobie budzi lęk, to jeszcze pełna jest niuansów, które go potęgują. Bez tanich sztuczek, bez przesadnego kombinowania. Czytałem, i miałem pewność, że każde zdanie jest przemyślane i dopieszczone, że autor uderza w dokładnie te struny, które zbudzą czysty, pierwotny niepokój. Może to działanie czarnej waty? Nie wiem. Ale mam pewność co do innej kwestii - jeśli za 100 czy 200 lat Ziemi nie trafi szlag, ludzie nadal będą czytać Bielawskiego i zachwycać się jego mroczną wyobraźnią i pisarskim kunsztem. I nadal będą się bać.

Anna Maria Wybraniec – "Akustemologia"
Po traumatycznym doświadczeniu z dzieciństwa, Igor przestał mówić. Minęły lata od tamtego czasu. Chłopak nawiązał kontakt z niewidomą dziewczyną - Julą, która nagrywa głosowe "spacerowniki" dla osób, które podobnie jak ona, nie widzą. Zainspirowany nagraniami Igor, układa teorię 'wyjaśniającą' co tak naprawdę spotkało go przed laty. Jest w "Akustemologii" jakaś taka fajna świeżość... No i straszy, porządnie straszy... Im dłużej o nim myślę, tym bardziej mi się podoba.

Tomasz Kempski – "Kraina"
Do pewnego momentu historia wygląda jak jakaś przypowieść, czy coś... Bohater trafia do krainy, w której może kreować rzeczywistość, jednak nie za darmo... Nie porwało mnie. Generalnie opowiadanie jest dobre, finał szokuje, a mimo to nie poruszyło mnie tak, jak powinno.

Robert Zawadzki – "Sen dziecka o morzu"
Debiut autora na papierze. Opowiadanie bardzo 'weirdowe', z ciężką, egzystencjalną rozkminą. Szanuję, ale nie ogarnąłem. Rzecz ponad moje siły w tym przypadku.

Lech Baczyński – "Wina nowego świata"
Fajny patent z tytułem w kontekście całej historii. Facet, typowy "piwniczak", żyje z pisania w necie rzeczy na zlecenie. Pewnego dnia ktoś burzy jego 'poczucie niewidzialności'. Dobrze przedstawiony paranoiczny charakter głównego bohatera oraz trafne uwagi na temat naszej współczesności.

Łukasz Marek Fiema – "Cienie Absolutu"
Dzieje pisarza żydowskiego pochodzenia, któremu po latach udaje się odnieść sukces. Fajne tło "historyczne" Warszawy na początku XX wieku. Nieśpieszna akcja, płynny styl, co mi  nie zagrało, to sporo wątków obiecujących 'coś więcej', które nie zostały rozwinięte. Pewnie tak miało być. Poczytałbym coś 'pełnometrażowego' od tego autora.

Magdalena Świerczek-Gryboś – "Larwy (modlitwa do Klary)"
Kobieta z nieciekawą przeszłością, i jej koleżka, który zna sposób na doświadczenie innej rzeczywistości. Całkiem obrzydliwe, i bardzo schizowate - co jest jednocześnie największa zaletą i wadą. Intensywna rzecz, w której niestety trudno mi było się odnaleźć.

Łukasz Krukowski – "Szkółka"
Pozornie zwyczajna lekcja z dyrektorem szkoły na zastępstwie, która niespodziewanie przeradza się w koszmarne doświadczenie dla 'kolektywu klasowego'. Podobało mi się. Udany miks rzeczywistości z przerażającą 'mitologią'.

Zbigniew Golemienko – "Król"
Ostra rzecz. Widziałbym to opowiadanie w formie powieści, ma potencjał. W gościu drzemie Król, który każe mu kierować się w życiu trzema prostymi 'zasadami': 1. wyruchaj, 2. zabij, 3.zjedz. Do tego tajemnice przodków, dziwne wierzenia, demoniczne klimaty... Sporo się dzieje.

Bartosz Orlewski – "Bezprawie na pograniczu światów"
Moje ulubione, westernowe klimaty! Dziki zachód, facet ściga członków swojej starej bandy, którzy usiłują za pomocą magii otworzyć wrota do Międzyświata. Brzmi to wszystko dziwnie, ale wyszło naprawdę bardzo fajnie. Dużo dialogów, dużo akcji, dużo magii.

Kathe Koja – "Opuszczony ogród"
Opowiadanie z 1998 roku. Kathe Koja słynie ze skrajnie odbieranej, wymagającej twórczości.  Trochę się obawiałem, czy cokolwiek z tego zrozumiem... Niepotrzebnie. Krótka historia o rozstaniu. Pomijając to, co dzieje się z bohaterką tego opowiadania, przeraża brak reakcji ze strony otoczenia. Czytasz, i krzyczysz w głowie 'niech ktoś coś ku#wa zrobi!".

John Langan – "Mielizna"
Opowiadanie z 2013 roku. Obyczajowe wspominki o czasach sprzed Pęknięcia i próba w miarę normalnego życia, podczas gdy dosłownie za oknem dzieją się jakieś niestworzone rzeczy. Przyjemna narracja w gawędziarskim stylu, do tego epickie obrazy 'nienazwanego', wszystko byłoby ok, gdyby nie wrażenie, że czyta się fragment czegoś większego...

Jon Padgett – "Brzuchomówstwo w dwudziestu prostych krokach"
Obiło mi się o uszy, że to świetne opowiadanie. I rzeczywiście - ono jest po prostu genialne! Mamy poradnik do nauki brzuchomówstwa, taki na serio, aż przy KROKU 9 nasz 'mentor' proponuje poznanie tajemnic Wyższego Brzuchomówstwa. Kto by się nie skusił... ;) Konkretna groza i (także ze względu na formę) stale rosnące napięcie. Nawet jak już się skończyło czytać. Niech ktoś weźmie i wyda więcej tego gościa po polsku, proszę.

Patryk Kosenda – Wiersze
Przeczytałem, owszem, z tym że nie czuje się na tyle kompetentny, żeby je jakoś oceniać. Napiszę tylko tyle, że było dziwnie i nieobliczalnie.


*** PODSUMOWANIE SU2019 ***

Wiecie jak się czuje? Jak po ciężkiej, ale satysfakcjonującej fizycznej pracy. Patrzę na tą 'cegłę' i jestem cholernie zadowolony. Na początku topornie mi szło ze "Snami umarłych" - przyznaję. Aż coś 'zaskoczyło' i jechałem opowiadanie za opowiadaniem. SU2019 jak dla mnie są jeszcze lepsze niż "Sny umarłych 2018". Kawał książki, czcionka jakaś taka nie za duża, oczy jakieś takie nie za dobre, weird, weird, weird... Myślałem sobie "ku#wa, kiedy ja to pokonam?". Jeśli lubicie grozę, a mimo to z jakichś powodów wahacie się nad sięgnięciem po "Sny umarłych" - zaryzykujcie. Nie pożałujecie. W tej edycji trafiłem na bodajże 5 opowiadań których za ch#ja nie ogarnąłem (co nie musi źle świadczyć o opowiadaniach, ale o mnie może;) a tak poza tym dostałem dobre, bardzo dobre i wręcz genialne rzeczy do czytania. Warto, bez wątpienia warto. Czytajcie, zachwycajcie się, i nie martwcie, że zabraknie dobrego weirdu w tym smutnym kraju. Na horyzoncie kolejne dwa tomy SU2020

"Sny umarłych. Polski rocznik weird fiction 2019"
Pod redakcją Wojciecha Guni i Krzysztofa Grudnika
Wydawnictwo: Phantom Books Horror
Rok wydania: 2019
Stron: 540
Ocena: 9/10

2020/02/02

Pieprznik Grozowy #21 (27.01-02.02.2020)

Siema w ten dziwny, ciepły, lutowy dzień. Poniżej podsumowanie potencjalnie interesujących, strasznawych zapowiedzi z ostatniego tygodnia + mała aktualizacja. Spokojnej niedzieli!

klik
Vesper pokazało okładkę do "Twierdzy" F. Paula Wilsona. Autorem grafiki jest Mariusz Gandzel. Chociaż stare wydanie "Twierdzy" można kupić za raptem kilka złotych, informacja o wznowieniu spotkała się z bardzo pozytywnym odbiorem. Być może jest to szansa, żeby na polskim rynku po raz pierwszy ukazała się kompletny, 6-tomowy cykl "Adversary", kto wie...

"„Coś morduje moich ludzi”. Tak brzmi wiadomość wysłana przez nazistowskiego dowódcę stacjonującego w małym zamku wysoko w odległych, rumuńskich Karpatach. Każdej nocy niewidzialny i cichy wróg wybiera jedną ofiarę i pozostawia jej okaleczone zwłoki ku przerażeniu żołnierzy.
Kiedy do twierdzy przybywa elitarny oddział SS, naziści odkrywają w podziemiach pradawną tajemnicę. Zwracają się o pomoc do lokalnego żydowskiego badacza folkloru, by ten rzucił nieco światła na niewytłumaczalne wydarzenia. Nikt nie wie jednak, że do twierdzy zmierza ktoś jeszcze…
Bitwa się rozpoczęła: starcie między złem wcielonym stworzonym przez człowieka, a tym zbudzonym ze snu, niewyobrażalnym horrorem, którego powstrzymanie zdaje się niemożliwe".

klik
O "Ciemności" Jozefa Kariki pisałem jakoś w grudniu, jest już oficjalna data premiery - 10 lutego (to już za kilka dni!). Poniżej opis:

"Scenarzysta serialowy postanawia spędzić Boże Narodzenie w górskiej chacie, by uciec od problemów w domu i w pracy. Jedno pozornie niegroźne zdarzenie zmienia jego pobyt w cyklon porywający głównego bohatera i czytelników!".

klik
Pojawił się spis opowiadań do antologii "The Best of Histeria":

Wstęp - Wojciech Gunia
"Czarna kawka" - Marek Zychla
"Małe dziewczynki nie są głupie" - Piotr Borowiec
"Pamiątka z Tuberkulozy" - Przemysław Karbowski
"Zapach kamienia" - Agnieszka Kwiatkowska
"Szept" - Damian Zdanowicz
"Ciemny dom pośród modrzewi" - Jakub Bielawski
"Ułuda" - Mariusz Wojteczek
"Horror domu Raczyńskich" - Paweł Cieliczko
"Natura śmierci" - Kosma Woźniarski
"Za wyjątkiem białych kości" - Artur Frysztacki
"Pamiętnik znaleziony na progu" - Dagmara Fajt
"Nieluba" - Martyna Konwińska
"Wyryte w kości" - Olga Rot
"Mężczyzna w garniturze" - Robert Zawadzki
"Kaźń" - Krystian Janik
"Sprzedawca pasikoników" - Szymon Płuska

klik
Lada moment w sprzedaży pojawi się "Odium" Łukasza Radeckiego, będzie to nr. 15 z serii PHANTOM BOOKS HORROR.

"Krępów, niewielka miejscowość niedaleko wschodniej granicy. Miejscowość, która słynie z otwartości wobec emigrantów, stwarzając im odpowiednie warunki do pracy i życia. Młoda Rosjanka po filologii zaczyna pracę w szkole podstawowej. Służbowe mieszkanie w budynku placówki, otwarci i przyjacielsko nastawieni mieszkańcy, grzeczni, nie sprawiający problemów uczniowie... Dziewczyna ma wrażenie, że wygrała los na loterii, do czasu, gdy zaczyna słyszeć dziwne głosy i widzieć obce postacie na korytarzach szkoły. Czego od niej chcą? Jaki sekret skrywa Krępów?"

klik
Intrygująca zapowiedź Wydawnictwa Lira - "Czarne miasto" Marty Knopik. Coś dla miłośników nieoczywistej prozy. Premiera 19 lutego.

"Wanda mieszka samotnie w Czarnym Mieście w ogromnym mieszkaniu pełnym mebli i wspomnień. Jej mąż Zdzisiek zginął w kopalni w Roku Zaćmienia, kiedy to zapadały się kolejne podziemne chodniki, a ludzie szukali schronienia w budowanych naprędce tunelach. W umierającym mieście, wśród duchów przeszłości, zaczyna się toczyć codzienne życie. Wanda nadal nie otrząsęła się z żałoby, a jej córki, zwane siostrami Bebe, wyemigrowały do Białego Miasta. Jednak wspomnienia i sny nie pozwalają im uwolnić się od tragicznych wydarzeń…"

klik
No i na koniec dwie rzeczy na faktach: "Psychopaci" Stephena Seagera od wydawnictwa Filia, premiera 26 lutego.

"Kiedy psychiatra Stephen Seager rozpoczął pracę w kalifornijskim szpitalu psychiatrycznym Gorman State, nazywanym powszechnie Gomorą, pracował w niejednej tego typu placówce. Jednak do tego, co zobaczył, przeżył i z kim miał do czynienia w środku, nie mógł przygotować się w żaden sposób.
Książka Seagera to szczera, refleksyjna i porywająca relacja doświadczeń z terapii prowadzonych w Gorman State. Psychiatra pozwala nam zajrzeć do przerażającego świata zamieszkanego przez najgorszych psychopatów, do którego tylko nieliczni mają wstęp.
Gorman state To miejsce, w którym panuje niewyobrażalna przemoc".


klik
"Tragedia na Przełęczy Diatłowa. Historia bez końca" Alice Lugen. Premiera 15 kwietnia, Wydawnictwo Czarne. Prawdopodobnie się skuszę, bo chociaż temat rozkminiony ze wszystkich stron, to i tak budzi niepokój. Przy okazji - ładna okładka.

"Pod koniec stycznia 1959 roku grupa turystów, głównie studentów i absolwentów Politechniki Uralskiej, postanowiła uczcić kolejny zjazd KPZR zdobyciem góry Otorten w Uralu Północnym. Wyprawa zakończyła się tragicznie i w wyjątkowo zdumiewających okolicznościach. Obozujący na zboczu turyści rozcięli swój namiot, wybiegli w uralską noc, rozpalili ognisko. Nikt nie przeżył nocy – niektórzy zmarli z powodu hipotermii, u innych znaleziono liczne urazy, ślady krwotoku z nosa, sporych rozmiarów sińce na twarzy, złamania. Do dziś nikt nie wyjaśnił tej sprawy, a samo śledztwo z 1959 roku było równie zagadkowe, jak tragedia. Prokurator zamknął je nagle, a w sprawozdaniu napisał, że przyczyną śmierci turystów była „potężna siła”.
Dziś w Rosji badaniem tej sprawy zajmuje się kilkanaście tysięcy osób, w tym Fundacja Pamięci Grupy Diatłowa. Napisano na ten temat kilkanaście książek, nakręcono filmy dokumentalne, opublikowano tysiące artykułów. Co roku w rocznicę wydarzenia na Uniwersytecie Uralskim odbywa się konferencja poświęcona pamięci ofiar.
Tajemnicza śmierć dziewięciorga turystów i niespodziewanie zakończone dochodzenie to idealny punkt wyjścia do snucia teorii spiskowych. Ale Alice Lugen poszła w zupełnie inną stronę. Historia wyprawy służy jej do opowiedzenia o biurokratycznym chaosie, zimnowojennej histerii i zakulisowych politycznych rozgrywkach. Zamiast horroru z paranormalnym tłem dostajemy biurokratyczny thriller, który nie przypadkiem przywołuje na myśl głośny serial o tragedii w Czarnobylu".

Faktotum - Charles Bukowski

"Niedzielę były najlepsze, ponieważ nikt nie stał mi nad głową, i wkrótce zacząłem brać ze sobą półlitrową butelkę whiskey, żeby lepiej...