2019/10/21

Coś - John W. Campbell

"Trzy kwadranse w trzydziestosiedmiostopniowym mrozie, nad głowami wybrzuszone kurtyny zorzy. Zmierzch trwał niemal dwanaście godzin, gorzał na północy, na śniegu, jak biały, krystaliczny piasek, który marszczył się pod naporem wiatru mknącego z szybkością piętnastu mil na godzinę ku północnemu zachodowi. Trzy kwadranse żeby dotrzeć do zasypanego śniegiem baraku. Z wąskiego komina nie unosił się dym. Przyspieszyli".
Rok 1938. Stacja badawcza na Antarktydzie. Zimno jak sku#wysyn. I wiatr. Wiatr jest najgorszy - wiadomo. Ale jest coś jeszcze gorszego... Badacze odnajdują ukryty pod lodem przez miliony ( ! ) lat statek kosmiczny. I zamrożonego ufoluda. Nie jakiegoś wątłego szaraka z wielkimi oczami, tylko istotę, która nie dość, że potrafi wpływać na psychikę ludzi, to jeszcze jest w stanie stać się ich perfekcyjną kopią. Jak z czymś takim walczyć?
źródło
Właściwa historia zaczyna się dopiero od 39 strony, wcześniej mamy przedmowę  Aleca Nevala-Lee oraz wprowadzenie Roberta Silverberga, z których dowiadujemy się, jak pokręconą drogę przebył twór Johna W. Campbella zanim trafił w nasze ręce w obecnej formie. "Coś" to właściwie taka dłuższa nowela, mimo 80 lat na karku, nadal dostarcza świetnej rozrywki czytelnikowi. To nie jest pseudointelektualne science fiction, przy którym się spocisz a i tak go nie ogarniesz. Mamy prostą, klarowną i naprawdę przerażającą ideę. Tyle wystarczy. Gdzie jest obcy, skoro może być (w) każdym z grupy odizolowanych od świata mężczyzn? Komu można ufać? Jak przetrwać? Wrzuć taki pomysł na rozgrzaną wyobraźnie i nieprzyjemne myśli masz jak w banku... 

Bardzo spodobał mi się styl Campbella - niemal poetyckie opisy przeplatają się z 'twardymi' danymi. Bohaterowie są naturalni, MOŻE czasami mówią ciut za dużo, ale co tam... ;) Naprawdę szkoda, że to takie krótkie... :/  Na pocieszenie dostajemy 5 rozdziałów kontynuacji, nad którą cały czas trwają prace, oraz posłowie "Ballada o końcu świata", gdzie Piotr Gociek pisze o fenomenie filmowego "The Thing" Johna Carpentera. Dziś to film absolutnie kultowy, jednak początki miał ciężkie...

Trzeba też wspomnieć o wydaniu. Majstersztyk. Nawet jak na Vesper, które przecież słynie z ładnych wydań. Ilustracje Macieja Kamudy są hipnotyzujące, jest w nich taka fajna oldskulowość, która idealnie wpasowuje się w klimat powieści. Piękna robota. Jeśli podobał Ci się film z '82, lubisz horrory i genialnie wydane książki - wszystko przemawia za zapoznaniem się z tą pozycją. Polecam!

"Coś" - John W. Campbell
Wydawnictwo: Vesper
Rok wydania: 2019
Stron: 244
Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Faktotum - Charles Bukowski

"Niedzielę były najlepsze, ponieważ nikt nie stał mi nad głową, i wkrótce zacząłem brać ze sobą półlitrową butelkę whiskey, żeby lepiej...