"(...) Półnaga zaczęła gorączkowo przeszukiwać zdezelowane szafki kuchenne. Pod zlewem znalazła to, czego szukała - kawałek drutu służący do prowizorycznego przetykania odpływu. Uformowała go w haczyk i wepchnęła sobie między nogi. Nie mając pojęcia, jak manewrować legendarnym narzędziem do domowych skrobanek, dźgała na oślep własne wnętrze." - K. Kaczkowska - "Pierwszy dom po prawej"Po "Ofiarologii" nabrałem apetytu na swój ulubiony gatunek - horror ekstremalny. Papierowa "Liturgia plugastwa" jest obecnie bardzo trudna do zdobycia, dawno temu udało mi się ją upolować i tak sobie czekała na półce... Fajnie było mieć świadomość, że mam przed sobą lekturę książki, która 'pokonała' niejednego czytelnika. 😊 Jakby się kto pytał - mam w zanadrzu jeszcze kilka tego typu perełek, czekają na odpowiednią chwilę.
klik |
"Mleko matki" K. Kaczkowska
Opowiadanie inspirowane postacią Shub-Niggurath - jednego z bóstw Mitologii Cthulhu H.P. Lovecrafta. Zaczyna się niewinnie - facet szuka zaginionego brata, na jego komputerze znajduje podejrzane filmy... Końcówka to już jazda bez trzymanki.
"Potępienie (Klątwa)" T. Siwiec
Tutaj ostro jest od początku - atrakcyjna kobieta postanawia... odbyć akt seksualny z przysłowiowym żulem w parku. Dalsza część historii [szczegółowo] objaśnia zaskakujące skutki zdarzenia, oraz jego przyczynę. UWAGA - jeśli żywicie wstręt do wszelakiego robactwa, to będziecie rzygać. 😀
"Poławiacz" K. Kaczkowska
Baśń w konwencji bizarro. Poławiacz pereł gwałci syrenę. Gdyby wiedział, jakie to pociągnie za sobą konsekwencje, zapewne wolałby zgwałcić samego siebie.
"Słit focie" T. Siwiec
Kobieta znajduje na telefonie syna zdjęcia, które ten najwyraźniej robił jej z ukrycia. Zdjęcia z ewidentnym podtekstem seksualnym. Czyżby chłopak miał ochotę na własną matkę? Uwierzcie, że w tym opowiadani dzieją się o wiele bardziej zdumiewające rzeczy...
"Pierwszy dom po prawej" K. Kaczkowska
Żeby umorzyć dług, młody diler musi spędzić ze znajomymi noc w nawiedzonym domu. Tytuł parafrazuje legendarny film Wesa Cravena. Tutaj jest znacznie brutalniej.
"Straszne świnie, dwie" T. Siwiec
Zaczyna się od cytatu z piosenki "O tobie kochana" zespołu Milano (moje dzieciństwo przypadało na lata '90, więc siłą rzeczy znam takie 'hity'), co w kontekście już kilku pierwszych zdań tej wesołej opowiastki jest... rozbrajające. Heniek nie ma dziewczyny. Ale ma swoje potrzeby. Ma też świnię. No właściwie to knura... Nietrudno dopowiedzieć sobie resztę. Cóż poradzę - mnie rozbawiło. I to okrutnie.
"Bestie" K. Kaczkowska
Młoda opiekunka chorej dziewczynki pozwala tajemniczemu mężczyźnie na fotografowanie dziecka podczas spaceru. Z czasem przekupiona kobieta godzi się na coraz bliższe interakcje fotografa z małą podopieczną. Kiedy o wszystkim dowiaduje się ojciec dziecka... Poprzednie opowiadanie było obleśne i chore, ale jednocześnie śmieszne - w końcu ofiara dokonała zemsty na swoim prześladowcy. W tej historii ofiara nie miała jak się obronić. O ile przy wcześniejszym opowiadaniu się uśmiałem, tak po tym poczułem całkowite przygnębienie. 😟
"Misja" T. Siwiec
Oskarżony o pedofilię ksiądz otrzymuje pomocną dłoń od znajomego duchownego - razem wyruszają na misję w okolice Fatimy. Ukryta w lesie osada kryje przerażający sekret... Kolejne opowiadanie które po prostu przytłacza.
"Otworek" K. Kaczkowska
Psychiatra dostaje od umierającego kolegi po fachu list, a wraz z nim niechlubne 'dziedzictwo' lekarza. Z technicznego punktu widzenia, to opowiadanie jest mistrzostwem. Całość ma raptem 5 stron. Stopniowo poznajemy skrajnie makabryczny efekt ludzkiego wynaturzenia, coś, czego w żaden sposób nie da się cofnąć. Kawałek po kawałku. Chyba pierwszy raz mi się zdarzyło, żebym nie chciał wyobrażać sobie tego, o czym czytam. Karolina Kaczkowska podeszła tutaj do horroru ekstremalnego w przewrotny sposób. Zamiast zaskakiwać czytelnika szokująca akcją, stawia go w roli biernego obserwatora. Niemal cały koszmar rozegrał się poza kadrem, można jedynie patrzeć na jego efekty.
"Liturgia Plugastwa" T. Siwiec
Śmiertelnie chory papież postanawia uciec się do nietypowych środków, aby odzyskać zdrowie. Kulminacyjna scena to niezły pokaz szalonej wyobraźni autora - robi wrażenie.
Na końcu każdego opowiadania autorzy dodają kilka słów od siebie - jestem fanem takiego zabiegu, czasami pozwala to rzucić nieco inne światło na przeczytany utwór. W "Ofiarologii" Karolina Kaczkowska przedstawiana jest jako 'pierwsza dama horroru ekstremalnego'. Absolutnie się z tym zgadzam, to właśnie dzięki m.in. opowiadaniom z "Liturgii Plugastwa" autorka zasłużyła sobie na takie miano. Klasa sama w sobie. Co do Tomasza Siwca - tutaj jak zwykle się nie zawiodłem. Bezkompromisowe podejście do trudnych tematów, odjechane pomysły i... specyficzny humor, który już wielokrotnie mnie rozwalił przy okazji innych książek autora. Muszę przyznać, że "Liturgia Plugastwa" sprawia wrażenie bardzo spójnego zbioru, autorzy zdają się odbierać na tych samych falach, jednocześnie pisząc w charakterystycznym dla siebie stylu. Bardzo podoba mi się ten duet. Niech żałuje, kto nie czytał.
"Bestie" K. Kaczkowska
Młoda opiekunka chorej dziewczynki pozwala tajemniczemu mężczyźnie na fotografowanie dziecka podczas spaceru. Z czasem przekupiona kobieta godzi się na coraz bliższe interakcje fotografa z małą podopieczną. Kiedy o wszystkim dowiaduje się ojciec dziecka... Poprzednie opowiadanie było obleśne i chore, ale jednocześnie śmieszne - w końcu ofiara dokonała zemsty na swoim prześladowcy. W tej historii ofiara nie miała jak się obronić. O ile przy wcześniejszym opowiadaniu się uśmiałem, tak po tym poczułem całkowite przygnębienie. 😟
"Misja" T. Siwiec
Oskarżony o pedofilię ksiądz otrzymuje pomocną dłoń od znajomego duchownego - razem wyruszają na misję w okolice Fatimy. Ukryta w lesie osada kryje przerażający sekret... Kolejne opowiadanie które po prostu przytłacza.
"Otworek" K. Kaczkowska
Psychiatra dostaje od umierającego kolegi po fachu list, a wraz z nim niechlubne 'dziedzictwo' lekarza. Z technicznego punktu widzenia, to opowiadanie jest mistrzostwem. Całość ma raptem 5 stron. Stopniowo poznajemy skrajnie makabryczny efekt ludzkiego wynaturzenia, coś, czego w żaden sposób nie da się cofnąć. Kawałek po kawałku. Chyba pierwszy raz mi się zdarzyło, żebym nie chciał wyobrażać sobie tego, o czym czytam. Karolina Kaczkowska podeszła tutaj do horroru ekstremalnego w przewrotny sposób. Zamiast zaskakiwać czytelnika szokująca akcją, stawia go w roli biernego obserwatora. Niemal cały koszmar rozegrał się poza kadrem, można jedynie patrzeć na jego efekty.
"Liturgia Plugastwa" T. Siwiec
Śmiertelnie chory papież postanawia uciec się do nietypowych środków, aby odzyskać zdrowie. Kulminacyjna scena to niezły pokaz szalonej wyobraźni autora - robi wrażenie.
* * *
Kanibalizm, gwałty, kazirodztwo, morderstwa, tortury, zoofilia, pedofilia, nekrofilia - to wszystko ma miejsce w "Liturgii Plugastwa". I jeszcze więcej. Ale nie jest to jedynie festiwal najgorszych dewiacji - bohaterowie opowiadań są ludźmi, często pozornie normalnymi, którzy nie tylko świadomie dopuszczają się takich czynów, ale też potrafią je sobie ładnie wytłumaczyć. Zniszczenia nie sieje bezmyślne, rozszalałe zło, tylko zło zamierzone, dokładnie wykalkulowane i przez to znacznie bardziej realistyczne. Twórczość Karoliny i Tomasza to doskonały przykład grozy ekstremalnej. Tutaj nie chodzi jedynie o latające flaki i hektolitry krwi, ale o prawdziwy mrok. Są rzeczy, może nawet bliżej niż nam się wydaje, o których człowiek zwyczajnie boi się myśleć, co w żaden sposób nie umniejsza faktu ich istnienia. W pewnym momencie sam siebie pytasz - czy 'surrealizm' przedstawionych sytuacji oby na pewno jest taki zupełnie fikcyjny? A co jeśli gdzieś na świecie...Na końcu każdego opowiadania autorzy dodają kilka słów od siebie - jestem fanem takiego zabiegu, czasami pozwala to rzucić nieco inne światło na przeczytany utwór. W "Ofiarologii" Karolina Kaczkowska przedstawiana jest jako 'pierwsza dama horroru ekstremalnego'. Absolutnie się z tym zgadzam, to właśnie dzięki m.in. opowiadaniom z "Liturgii Plugastwa" autorka zasłużyła sobie na takie miano. Klasa sama w sobie. Co do Tomasza Siwca - tutaj jak zwykle się nie zawiodłem. Bezkompromisowe podejście do trudnych tematów, odjechane pomysły i... specyficzny humor, który już wielokrotnie mnie rozwalił przy okazji innych książek autora. Muszę przyznać, że "Liturgia Plugastwa" sprawia wrażenie bardzo spójnego zbioru, autorzy zdają się odbierać na tych samych falach, jednocześnie pisząc w charakterystycznym dla siebie stylu. Bardzo podoba mi się ten duet. Niech żałuje, kto nie czytał.
"Liturgia Plugastwa" - Karolina "Mangusta" Kaczkowska, Tomasz "MordumX" Siwiec
Wydawnictwo: Horror Masakra
Rok wydania: 2015
Stron: 96
Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz