"(...) Trzęsą mi się ręce. Całą uwagę skupiam na wąskim stożku światła ukazującym czarny worek. Wszystko pozostałe: kapiąca woda, bicie serca i przerywany oddech, gdzieś znika. Zamarzły również moje myśli, w głowie mam całkowitą pustkę. Pozostały trzy kroki. Dwa, jeden... Przygryzam wargi, kucam i wyciągam rękę, żeby rozchylić folię. Ledwo mogę się ruszyć, jestem spięty, jakbym się spodziewał, że wyskoczy z niej kobra. Otwieram worek i święcę do środka. Mrugam, robi mi się ciemno przed oczami, choć telefon wciąż świeci. Mój mózg próbuje wyretuszować to, co widzę. Na próżno. Umysł nadaje temu znaczenie. To jak czołowe zderzenie pociągów." - z opowiadania "Lulaj" J. KarikaNie zdążyłem przetrawić "Głodu" (za to on zaczął trawić mnie) a tu niespodzianka - nowy Karika. Stara Szkoło, to jest akceptowalna częstotliwość wydawania książek tego pana. Macie tam coś jeszcze? ;) "Głód" i "Pragnienie" wzajemnie się przenikają oraz uzupełniają. Chociaż każde z opowiadań można traktować jako niezależny twór, to dopiero znajomość ich wszystkich pozwala dostrzec w pełnej krasie fantastyczne grozowe uniwersum stworzone przez słowackiego pisarza.
* * *
"Pragnienie" dostarczyło mi jeszcze więcej emocji niż "Głód", a jest to naprawdę godne uwagi osiągnięcie. Jozef Karika potwierdza wspomnianymi zbiorami opowiadań, że jest jednym z najciekawszych współczesnych autorów grozy tłumaczonych na polski. Niesamowicie się wkręciłem w te opowieści. "Teufelsloch" wzięło i pozamiatało, dawno nie czytałem równie dobrego opowiadania. Początkowo nie byłem przekonany do okładek wznowień, teraz uważam, że są w porządku. Żeby były jeszcze twarde to już w ogóle... Niecierpliwie czekam na kolejne tytuły. Wygląda na to, że Stara Szkoła ma małe zaległości w tej materii... ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz