2022/06/28

Upiorna uczta - Robert Cichowlas

"(...) Od tego momentu opowieść stawała się jeszcze ciekawsza. - Odkryłam w sobie nimfomankę, gdy twój tato rozebrał mnie w krzakach, a potem zaczął pieścić jądrami moją twarz. Zauważyło nas paru bezdomnych, którzy zaczęli się przypatrywać. Wtedy jeszcze nie w głowie mi było uprawianie seksu z żulami, dlatego kazałam im iść w diabły. Ale w podświadomości zrodziło się kolejne pragnienie - by bzyknąć się z tymi śmierdziuchami." - fragment z opowiadania "Pokuta" R. Cichowlas
 Lubię czytać bardzo dziwne i porąbane rzeczy. "Upiorna uczta" wyglądała na książkę, która idealnie spełni te kryteria. Nieduży nakład i trudna dostępność dodatkowo podbiły moje zainteresowanie tym tytułem. Zacznę od kilku słów na temat poszczególnych opowiadań. To ostatni moment, żeby odpuścić sobie dalszą lekturę. :)

"Duckfucker"
Ekhm... Tak - tytuł zdradza fabułę. O gustach się nie dyskutuje. Główny bohater bardzo lubi kaczki, mimo związku z atrakcyjną kobietą o zapędach nimfomańskich. Jest w tej historyjce potężna dawka tragikomedii. Bizarro w czystej postaci. Chcąc nie chcąc - zostanie w głowie. 

"Propozycja"
Facet któremu nie powodzi się jakoś wybitnie dobrze dostaje propozycję "łatwego" zarobku miliona złotych. Haczyk? Stosunek płciowy ze skrajnie odpychającą kobietą. Mężczyzna podejmuje zadanie, w końcu dzięki swojemu poświęceniu będzie mógł odmienić życie swojej rodziny. Dobra historia z udanym zakończeniem. 

"Fryzjer"
Króciótkie, trochę takie <nie wiadomo co>. We wstępie autor wyjaśnia genezę powstania, najwidoczniej ma sentyment do tej historii. 

"Szkieletowy Poznań"
Zaczyna się bardzo obiecująco - para policjantów (którą od razu polubiłem) jest świadkiem marszu szkieletów przez miasto. Spora dawka pulpy, Hitler, III Rzesza, kilka soczystych fragmentów, niestety im dalej w opowiadanie tym mniej się angażowałem. Widziałbym to w dłuższej formie.

"Pokuta"
Pornohorror. Dobra scena w samolocie - sugestywna, nie powiem. Dalej co najwyżej średnio. Taśma klejąca, świeczniki, dużo penisów... Zakończenie słabe. Trochę szkoda, liczyłem na coś lepszego.

"Nawiedzone mieszkanie"
Zgrabne opowiadanie o duchu. Żadna ekstrema ani nic, miło się czytało.

"Opowieść z bardzo szczęśliwym zakończeniem"
O ile poprzednie opowiadanie było wręcz delikatne, tak w tym mamy prawdziwy hardkor. Idiotyczny wybryk na imprezie w gronie znajomych niesie za sobą koszmarne konsekwencje. Przez całą historię mocno czuć, że 'żarty się skończyły'. Autor we wstępie podkreśla inspirację Jackiem Ketchumem i trzeba przyznać, że doskonale podszedł do tematu a efekt końcowy robi piorunujące wrażenie. Najbardziej realistyczne, i jednocześnie najstraszniejsze opowiadanie w zbiorze.

"Willa Greisera"
Trochę w klimatach "Szkieletowego Poznania", i znowu nie mogłem się wczuć. Para kupuje dom, w którym dawniej mieszkał niemiecki zbrodniarz wojenny. Nie mija dużo czasu i zaczynają dziać się dziwne rzeczy.

"Duckfucker 2: Monkeyfucker"
To było słabe. Szkoda. Może miało w jakiś sposób 'wytłumaczyć' jedynkę, że sprawiedliwości stało się zadość czy coś, nie wiem. Jedyny plus tego opowiadania to morał: jeśli nie dogadasz z kimś szczegółów i zaufasz czyjejś fantazji - możesz tego pożałować. 

* * *

Przyznaję - "Upiorna uczta" ciut mnie rozczarowała. Generalnie czyta się dobrze, czuć sprawne pióro autora, jednak w kilku przypadkach potencjał historii ewidentnie nie zostaje w pełni wykorzystany ("Pokuta"). Zaczyna się fajnie, później jakoś się to wszystko rozjeżdża a kończy niestety średnio. "Szkieletowy Poznań" i "Willa Greisera" stanowczo lepiej by smakowały w dłuższej formie. Najlepsze opowiadania? "Duckfucker" (szokujące, niesmaczne a jednocześnie wprawiające w nieoczywistą konsternację) i "Opowieść z bardzo szczęśliwym zakończeniem" (naturalistyczne, przesiąknięte prawdziwym złem, które zaczęło żyć własnym życiem). Na dodatkowy plus - charakterystyczna okładka i krótki wstęp przed każdym tekstem, bardzo lubię kiedy autorzy się na coś takiego decydują. Czy warto polować na ten tytuł? Nie wiem, ja tam się cieszę, że po niego sięgnąłem, nawet mimo lekkiego niedosytu. Mam całkiem sporo do nadrobienia jeśli chodzi o twórczość Roberta Cichowlasa.

"Upiorna uczta" - Robert Cichowlas
Wydawnictwo: Phantom Books
Rok wydania: 2018
Stron: 222
Ocena: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Faktotum - Charles Bukowski

"Niedzielę były najlepsze, ponieważ nikt nie stał mi nad głową, i wkrótce zacząłem brać ze sobą półlitrową butelkę whiskey, żeby lepiej...