2018/12/26

Świnia - Edward Lee (oraz co dobrego znalazłem pod choinką)

"W tej chwili umysł Melvina - jego postrzeganie świata i odbieranie ludzkiego prawa do samego egzystowania nań - stanął w szranki z czymś zgoła niegodziwym w sferze definicji."
Podczas czytania każdej książki staram się znaleźć fragment, który dobrze oddaje jej ducha. W przypadku "Świni" mam problem. Cytat niby jest ale nie do końca prezentuje to, z czym będzie musiał się zmierzyć potencjalny czytelnik. Spróbuję jeszcze raz...
"- Zeżarła naszą ćwiarę - Sissy bezczelnie się wydzierała. - No! - Snowdrop poparła koleżankę. - Ten mały pie##olec spałaszował naszą herę. Leonard spojrzał w górę a w jego spojrzeniu tlił się ogień. - Chcecie mi powiedzieć, że świnia zeżarła wam działkę heroiny? "
Tak że tego... Nie polecam osobom nie zaznajomionym z horrorem ekstremalnym. Dom Horroru po raz kolejny uraczył miłośników spaczonej literatury nie lada gratką. Edward Lee - żywa legenda hardcore'owej grozy. Nazwisko które nie wymaga rekomendacji. Klasa sama w sobie. "Świnia" to właściwie dwie nowele, oprócz tytułowej jest jeszcze "Dom" będący luźną kontynuacją "Świni". 

http://www.domhorroru.usermd.net/63-thickbox_
default/edward-lee-swinia.jpg
Leonard jest głównym (obok tytułowej świni) bohaterem pierwszego opowiadania. Facet ma prosty cel -  nakręci ambitny film, zdobędzie nagrodę na Sundance Festival i będzie bogaty. Ma już wizję swojego dzieła, brakuje mu tylko pieniędzy. Szczęście uśmiecha się do Leonarda ale, jak to w życiu bywa, tylko na chwilę. Po otrzymaniu niespodziewanej pożyczki od nieznajomego i konieczności przedwczesnego zwrotu pieniędzy (których nie ma) nasz główny bohater traci jądro i zostaje wywieziony do odludnego domu aby być... reżyserem i w ten sposób spłacić dług. Niestety filmy, które będzie zmuszony kręcić dość mocno odbiegają od jego pierwotnych aspiracji. Żeby nie wchodzić w zbędne szczegóły dodam tylko, że aktorzy to dwie narkomanki, psy, osły, konie i świnia. Popuśćcie wodze fantazji!

Akcja drugiej noweli rozgrywa się 30 lat później w tym samym miejscu. Melvin - syn milionera i niespełniony dziennikarz w podrzędnej gazecie wyrusza w odludne lasy odnaleźć legendarny, nawiedzony dom i napisać o nim artykuł. Towarzyszy mu niezwykle atrakcyjna macocha. Dom, choć z pozoru zwyczajny, z czasem zaczyna bardzo negatywnie wpływać na naszych bohaterów. Zło się przebudziło a przeszłość miesza z teraźniejszością...

Być może ktoś zastanawia się: "Ku#wa! Jak można czytać takie gówno?!". Ano można. Edward Lee, mimo dość kontrowersyjnej tematyki swoich książek jest bardzo dobrym pisarzem. Bohaterowie są wyraziści, historie uczciwie poprowadzone od początku do końca a niektóre pomysły (ok, głównie dotyczące morderstw/seksu) wprawiają w prawdziwe zdumienie. No i ten czarny, irracjonalny humor. Czapki z głów. Lee to gwarancja mocnych wrażeń. "Świnia" jest  lekturą do granic okrutną, zdemoralizowaną i obrzydliwą. Ale właśnie tego oczekuje się od ekstremalnej grozy.

"Świnia" oraz "Dom" - Edward Lee
Wydawnictwo: Dom Horroru
Stron: 260
Ocena: 7,5/10

Zmieniając temat na przyjemniejszy - oto co książkowego znalazłem w tym roku pod choinką. :) Same dobre rzeczy. Jak wiadomo - życie jest za krótkie na czytanie byle czego. (Ooo! Wielki ku#wa koneser literatury - dał 7,5/10 książce o świni grającej w pornosie!). 
Tak więc od lewej do prawej kolejno:
* "Please kill me. Punkowa historia punka" Gilliana McCaina i Legsa McNeila - kawał cegły o jednej z ciekawszych subkultur XX wieku,
* "Letnia noc" Dana Simmonsa - wznowienie kultowego tytułu który ponoć zainspirował twórców serialu "Stranger Things",
* "Świnia" Edwarda Lee - nie mam już nic do dodania,
* "Uczniowie Cobaina" Miroslava Pecha - autor "Mainstreamu" który wywarł na mnie niemałe wrażenie tym razem opowiada o młodości, muzyce i używkach. Zapowiada się ciekawie...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Faktotum - Charles Bukowski

"Niedzielę były najlepsze, ponieważ nikt nie stał mi nad głową, i wkrótce zacząłem brać ze sobą półlitrową butelkę whiskey, żeby lepiej...