Każdego dnia oddalamy się od Boga. :l Jeśli myślicie, że to komiks o śmiesznych pieskach które przeklinają to cóż, nie do końca. Lajkujecie rzeczy za które traficie do piekła, nawet o tym nie wiecie bo nie czytacie postów. :D Moja przygoda z serią "Czary zjary" zaczęła się całkiem niedawno od drugiego tomu (na jedynkę cały czas poluję, niby wisi na Vinted ale może innym razem;) gdzie zostałem mentalnie zdeptany. Rozdźwięk między tymi pokracznymi rysunkami a powagą treści jest ogromny. Czytasz i to w Tobie zostaje. Co najlepsze - nie sądzę żeby komukolwiek z twórców szczególnie zależało na moralizatorstwie. Nawet jeśli, to tego nie czuć. Czuć za to powalający autentyzm.
źródło: https://www.facebook.com/photo/?fbid=822558339890837&set=pcb.822558416557496 |
O czym w ogóle są "Czary zjary"? Gdybym miał tę serię opisać możliwie jak najkrócej: o emocjach leczonych najróżniejszymi patologiami. Bohaterowie reprezentują cały przekrój lęków, chorób psychicznych i uzależnień. Zabawna konwencja to jedynie zasłona dymna. Miałem momenty zupełnego ZANIEMÓWIENIA podczas czytania tych komiksów, to dowód na ich druzgocącą treść. Ok, a o czym jest "Wilkołak Jones i synowie?". Jak w tytule. Jones mógłby wyruszyć w podróż z bohaterami "Lęku i odrazy w Las Vegas" gdyby tylko mieli odwagę go ze sobą zabrać. ;) Wspólną imprezę należałoby rozpocząć od uporządkowania prywatnych spraw i wykupienia kwatery na cmentarzu żeby nie obciążać zbytnio rodziny. Tytułowy bohater jest kwintesencją haju - istotą której nie da się zatrzymać, nie da się też przewidzieć kierunku i celu w którym podąża. Jones czuje na karku oddech nadciągającej zagłady więc musi być szybszy. Na dodatek ma trójkę dzieci (oficjalnie).
Właśnie, synowie Jonesa. Totalne przeciwieństwa. Wrażliwy Jaxon który chciałby mieć normalny dom, dręczony w szkole, nie potrafiący odnaleźć się w świecie w którym przyszło mu żyć, oraz Diesel - ten wdał się w tatę (co nie oznacza, że nie ma uczuć), może i potrafi dźgnąć kogoś nożem z zaskoczenia, jednak w całej swojej nieprzewidywalności wspiera i broni brata. Powiedzieć, że chłopaki wiodą przejebany żywot to jak nic nie powiedzieć. Coś w stylu zabawy w berka na polu minowym. I w tej przytłaczającej patologii są dobre emocje, jakieś przebłyski, dzięki którym nie da się patrzeć na rodzinę Jonesa w sposób, w jaki się ją widzi. To zaskakujące, a im dłużej się człowiek przygląda, tym więcej zaczyna dostrzegać.
Czego nauczyła mnie lektura tego komiksu? Kilku rzeczy. [Uwaga, teraz będą śmieszki tylko dla wtajemniczonych].
"Czary zjary" to seria którą albo się kocha, albo się nią gardzi. Nic pomiędzy. Wybrałem pierwszą ścieżkę, bo uważam że jeśli chce się szukać jakiejś prawdy o ludziach, to właśnie tam, gdzie człowieczeństwo zaczyna zanikać. Wiecie, wilkołak Jones tylko bywa wilkołakiem, a Jonesem jest zawsze.
PS Propsy dla wydawcy za porządną robotę pełną niespodzianek oraz dla tłumacza za kreatywne wykonanie niełatwego wyzwania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz