2019/09/23

Potępiona - Bartłomiej Fitas

"Była naga, a całe jej ciało od szyi aż po krocze zostało rozcięte jak przy sekcji zwłok, z tą różnicą, że zamiast klasycznego cięcia w kształt litery „Y”, była to poszarpana, krzywa rana. Z rozcięcia wypłynęły trzewia, a żebra sterczały, wyzywająco skierowane w stronę sufitu, jakby wygrażając schowanemu w niebie Bogu, że jeszcze popamięta, iż do tego dopuścił".
Do "Potępionej" podchodziłem dość nieufnie. Trzy miesiące czekała na swoją kolej. Okładka niby fajna ale ten Valak jakiś taki, nie wiem... Opis też niby fajny, że zakonnice, morderstwa, ćmy, jakieś śledztwo, no nie wiem... Ten autor też jakiś taki niezbyt znany, nie wiem. ;) Tymczasem w sieci pojawiały się kolejne dobre opinię to mówię - dobra, zobaczymy. No i w końcu wziąłem i przeczytałem.

źródło

Ledwie rozpocząłem lekturę, a tu już pierwsze WTF?! Bo powiedzcie mi - kto NORMALNY jedzie Oplem Corsą z dwuletnim dzieckiem z Krakowa nad Bałtyk (około 600km)? :D No dobra, czepiam się, ludzie robią znacznie dziwniejsze rzeczy. No więc tak - "Potępiona" zaczyna się z przytupem. W Domu Dziecka Sióstr Bożego Miłosierdzia dochodzi do makabrycznego zdarzenia - zostaje zamordowany cały personel, 20 sióstr, a wszyscy podopieczni, 40 dzieciaków, zostają uznani za zaginionych. Śledztwo stoi w miejscu a opinia publiczna, co zrozumiałe w sytuacji tego kalibru, domaga się poznania prawdy. Dwójka detektywów prowadzących sprawę robi co w ich mocy żeby rozwikłać zagadkę. Okazuje się, że mają do czynienia z czymś wykraczającym poza logikę. Co gorsza - w niewyjaśnionych okolicznościach giną kolejni ludzie. Równolegle poznajemy historię Kacpra, jednego z wychowanków Domu Dziecka Sióstr Bożego Miłosierdzia oraz siostrę Ezechielę - niezbyt miłą zakonnicę zarządzającą tym przybytkiem.

Książka podzielona jest na 41 krótkich rozdziałów. Zgrabnie przeskakujemy z przeszłości w teraźniejszość, stopniowo poznajemy odpowiedzi na pytania i cała historia zamyka się w sensowną całość. Bartłomiej Fitas pisze z wyczuwalną swobodą, dobrze się go czyta. Nie brakuje uszczypliwego humoru a sama groza jest całkiem ostra. Jak na powieściowy debiut to można tylko pogratulować. Jeśli chodzi o rozwiązania fabularne - ciut rozczarowała mnie końcówka, choć można ją uznać za zaskakującą, natomiast bardzo podobał mi się opis tego, co tak naprawdę się stało w DDSBM. Horror przez duże Hy. ;) Napisałbym więcej ale nie chcę spoilować. Reasumując - "Potępiona" to solidnie napisana powieść grozy w której sporo się dzieje. Połączenie kryminału z horrorem wypadło tutaj naprawdę spoko - klimatyczne momenty i stopniowe odkrywanie tajemnicy przełamywane jest mocnymi uderzeniami grozy ocierającymi się o gore. Tak że teraz te wszystkie rekomendacje czytelników "Potępionej" uznaję za w pełni uzasadnione. :) A z Bartłomiejem Fitasem spotkam się już niedługo w "Snach umarłych 2019". Będę miał to nazwisko na oku...

"Potępiona" - Bartłomiej Fitas
Wydawnictwo: Dom Horroru
Rok wydania: 2019
Stron: 309
Ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Faktotum - Charles Bukowski

"Niedzielę były najlepsze, ponieważ nikt nie stał mi nad głową, i wkrótce zacząłem brać ze sobą półlitrową butelkę whiskey, żeby lepiej...