2022/05/18

Festiwal Grozy i Fantastyki - maj 2022

Siema. Tym razem nie będzie recki książkowej, a recka wydarzenia. 6-8 maja w Łodzi odbyła się pierwsza edycja Festiwalu Grozy i Fantastyki. Byłem na miejscu w piątek i sobotę, poniżej moje wrażenia.

CZAS I MIEJSCE
Początek maja to stanowczo dobry czas na [cokolwiek]. W powietrzu wiosna, pogoda 9/10, aż ma się ochotę zrobić coś szalonego. Np. wyjść z piwnicy. W Łodzi byłem pierwszy raz, miasto całkiem fajne, słabe drogi (ale dużo remontów, więc ma się ku lepszemu), trochę ruin w centrum, trochę przyjemnej dla oka architektury, bardzo długi deptak, sympatyczne parki, ludzie bardzo mili (tutaj pora na anegdotę: zaczepił mnie lokalny smakosz alkoholi [dowolnych] wraz ze swoją koleżanką o eskimoskiej urodzie [balet 24/24] z prośbą o 3,50zł na flachę, kiedy powiedziałem, że nie mam gotówki, pan nie wyskoczył z terminalem ani nie wbił mi kosy pod żebro, a jedynie wylewnie życzył dobrego dnia i w ogóle [jeszcze chwila a wymienilibyśmy się numerami telefonów]). Jeśli chodzi o miejsce samego wydarzenia - super. Centrum Nauki i Techniki EC1 Łódź robi świetne wrażenie, dużo cegły, klimat mocno industrialny, jest na co popatrzeć, jest co pozwiedzać. Jak wygląda Hala Maszyn w której odbywał się festiwal to musicie sobie zobaczyć w necie. 


STOISKA
Było tego sporo. Od gier planszowych i puzzli, przez książki (prosto od autorów), biżuterię, popkulturowe ciuchy, aż po fantastyczne rękodzieło. Co mi najbardziej utkwiło w pamięci to Skrobasy, muchomorowe rzeczy od Kingi Ciepiel Art. oraz genialne figurki Horror Mannequins/ Figures.


WYDARZENIA
Pomijając premiery książek (w tym "Czasu umierania" który mnie czytelniczo odmulił, i dobitnie przypomniał ile frajdy mogą dawać książki), spotkania z autorami i prelekcje na FGF po raz pierwszy zobaczyć można było film dokumentalny "Horror ekstremalny - bękart gatunku" Patryka Bogusza i Jarosława Klonowskiego. Seans odbył się w piątek na scenie DARK, która z kolei mieściła się na poziomie -1 budynku, co dodatkowo podbijało klimat. Odcięty od festiwalowego gwaru z przyjemnością słuchałem co tam ciekawego mają do powiedzenia twórcy i fani literackiej ekstremy. W sobotę, również na scenie DARK miała miejsce premiera drugiej części "Drogi Zjednoczenia" - adaptacji opowiadania Wojciecha Guni ze zbioru "Miasto i rzeka". O tym, co zrobiło Studio Grozy nie ma się co rozpisywać. Trzeba tego doświadczyć. Ciary pod każdym względem.


PODSUMOWANIE
Fajnie było. Mocno trzymam kciuki, żeby impreza się przyjęła i na stałe zagościła w kalendarzu wszystkich fanów horrorowych klimatów (bo te są szczególnie bliskie mojemu sercu). Pewnie można by się do czegoś przyczepić, coś zrobić inaczej itd. (w końcu to była pierwsza odsłona, taka trochę testowa). Chciałbym, żeby FGF stał się takim grozowym klasykiem, potencjał jest, organizatorzy włożyli w wydarzenie mnóstwo pracy i serca, jeśli będzie kolejna edycja to jadę i wiem, że nie będę żałował. Polecam uczestnictwo. ❤❤❤

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przeprawa - Jack Ketchum

"Godzina czekania to szmat czasu, zwłaszcza jeśli jesteś wystraszony i wiesz w głębi duszy, że niczym zbliżający się tętent nadciąga  c...