"(...) To fakt, nawróconych w pudle nie brakowało. Nawet największe łachmyty po kilku latach za kratami cytowały Jezusa. Niektórzy tatuowali sobie podobiznę Syna Bożego i uważali, że w ten sposób dostąpili łaski. Poznałem nawet jednego świra, który kazał sobie wydziarać Chrystusa na penisie. Facet nie kumał, że to bluźnierstwo. Jeśli o mnie chodzi, to nigdy nie było mi z wiarą po drodze. Przeciwny też nie byłem, po prostu nie potrafię miłować bliźniego jak siebie samego. Świat to brutalne miejsce pełne degenaratów".
Od dłuższego czasu miałem poważny problem z czytaniem. Za co bym się nie wziął, może pomijając krótkie opowiadania, nie mogłem się w pełni oddać lekturze. Po kilkunastu, w najlepszym razie kilkudziesięciu minutach, moje myśli zaczynały się rozbiegać w różnych kierunkach. Czekałem na jakiś przełom, na książkę, która mnie odetnie od rzeczywistości. No i nareszcie się doczekałem.
Patryka Bogusza z pewnością kojarzą fani horroru ekstremalnego: "Obślizgłe paluchy", "Tęgoryjec" czy "Nowoczesna niewolnica" (współautor) to tytuły, które spotkały się ze sporym uznaniem. Tym razem autor odszedł od zwichrowanych klimatów (tzn. AŻ TAK zwichrowanych) tworząc czarny kryminał. Efekt końcowy przerósł moje oczekiwania. Wiedziałem, że będzie bardzo dobrze, a wyszło nawet lepiej.
Warszawa u progu trzeciego tysiąclecia. Przestępczość zorganizowana ma się bardzo dobrze. Na Stadionie Dziesięciolecia kwitnie handel, w mieście dochodzi do strzelanin, kradzieże i narkomania są powszechnym zjawiskiem, ogólnie nie jest zbyt bezpiecznie (oględnie mówiąc). Tomasz Rid wychodzi na wolność po trzyletniej odsiadce. Dowiaduje się o brutalnym morderstwie bliskiej mu osoby. Mężczyzna wolałby unikać problemów, ale najwidoczniej nie będzie mu to dane. Splot wydarzeń sprawia, że Rid wplątuje się w poważne tarapaty. Takie historie rzadko dobrze się kończą...
Autor świetnie odnalazł się w 'nowym' gatunku - to nie ulega najmniejszej wątpliwości. Główny bohater powieści wzbudził we mnie sympatię - inteligentny indywidualista, czasami brutalny, z psychopatycznymi zagrywkami, jednocześnie nie pozbawiony moralności. Kryminalista z ciągotami filozoficznymi. Ciekawa, niejednoznaczna postać, którą lubi się bardziej, niż powinno. Na pochwałę zasługuje również tło akcji. Brudne miasto pełne patologii. Odniesienia do prawdziwych wydarzeń i znanych postaci ówczesnego półświatka. Dużo przemocy. Fajnym zabiegiem jest wspomnienie kilku piosenek i filmów popularnych w tamtych czasach, to dobrze podbija klimat całości. Akcja trzyma dobre tempo, historia wciąga, ale nie jest przekombinowana - dla mnie to na plus. Język jest prosty, dosadny, sporo w nim slangu, ale nie na tyle, żeby przytłaczał. Podobnie z wulgaryzmami. Patryk Bogusz wplótł w całość też odrobinę charakterystycznego dla swojej twórczości czarnego humoru (który bardzo do mnie trafia) oraz garść rozkminek 'filozoficzno-etycznych'. Nie ma się do czego przyczepić. Czekam na dalsze losy Rida.
Na koniec kilka słów o samym wydaniu. Książka będzie miał premierę 21 maja, ja swój egzemplarz zakupiłem przedpremierowo na łódzkim Festiwalu Grozy i Fantastyki. Wydawca - Planeta Czytelnika debiutuje tym tytułem na rynku i robi to profesjonalnie. Porządny papier, estetyczna okładka (i zakładka), jedyne co bym dodał, to skrzydełka. Jeśli trochę tęsknicie za późnymi latami dziewięćdziesiątymi, fascynują was patologiczne klimaty albo macie ochotę na surową, męską lekturę, która jednocześnie oferuje coś więcej niż ciągłą napierdalankę, to będzie to bardzo dobry wybór. A nawet lepiej. :)
"Czas umierania" - Patryk Bogusz
Wydawnictwo: Planeta Czytelnika
Rok wydania: 2022
Stron: 290
Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz