2020/06/18

Małpi szał - Carlton Mellick III

"Jason wraca do środka, gdzie śmierdzi kwaśnym gównem. Na dywanie pozostały brązowe ślady stóp Desdemony. Zatyka nos i schodzi do salonu. Tam zakłada tenisówki, poprawia kutasa w gaciach, przeładowuje rewolwer, a resztę naboi umieszcza w nerce, którą zapina na brzuchu. Zostało mu raptem dziewięć kul. Ma nadzieję, że w okolicy nie szwenda się więcej szarych ludzi. Otwiera butelkę Johnniego Walkera, którą planował zostawić na ostatnią noc wyjazdu - pociąga łyk. Alkohol przyjemnie piecze jego gardło. Potem Jason opuszcza domek, kierując się do lasu".
Czy "Małpi szał" to najbardziej posrana książka jaką w życiu czytałem? W sumie nie. Ale na pewno mieści się w czołówce. Gdyby jeszcze trochę podkręcić natężenie chorych pomysłów, może była by w pierwszej trójce. Człowiek wiele się spodziewa po gościu, który zasłynął w Polsce "Nawiedzoną waginą"...

Na początek ważna kwestia - "Małpi szał" powstał w dowód miłości autora do horrorów klasy B. Ponieważ Carlton Mellick III słynie z... oryginalnych pomysłów i... specyficznego poczucia humoru, zaserwował czytelnikom taki, bo ja wiem? Horror w krzywym zwierciadle, który wypadałoby sklasyfikować literką gdzieś z samego końca alfabetu. Bohaterami jest szóstka przyjaciół: trzy cheerleaderki i trzech graczy szkolnej drużyny futbolowej. Ekipa wyjeżdża na weekend do odludnej chatki w górach, należącej w przeszłości do dziadka jednego z chłopaków. W planach jest ostre imprezowanie, jednak ogólny entuzjazm zostaje nieco przygaszony, kiedy grupa natrafia po drodze na całą masę martwych zwierząt i ciężko rannego faceta, który jakimś cudem wstaje i każe im się stamtąd wynosić, po czym ucieka w las. Oczywiście bohaterowie się do tej rady nie stosują, co nie kończy się dla nich szczególnie dobrze. Według lokalnej legendy, w okolicy grasuje ponoć niejaki Buddy - poje#any morderca, zwany także "Homarowym chłopcem". Jeśli przy nim krzykniesz - umrzesz.

Pierwszy kontakt z antagonistą następuje dopiero gdzieś w połowie tej krótkiej powieści. Wcześniej mamy okazje nieco bliżej poznać naszą wesołą gromadkę. No i teraz UWAGA. Desdemona, Kevin i Rick tworzą specyficzny, miłosny trójkącik którego członkowie są nie do końca pewni swoich uczuć i orientacji, Stephanie cierpi na niezwykle rzadka chorobę - mianowicie posiada zęby w pochwie, seksualnym fetyszem Crystal jest... aborcja, a porywczy Jason właściwie niczego się nie boi, dzięki szalonym metodom wychowawczym swojego ojca. Te kilka informacji to jedynie wierzchołek góry lodowej, ale dzięki nim możecie mieć jako taki zarys czego się tutaj spodziewać. Przy czym autor pisze sobie ot tak, stosując prostą i klarowną narrację, jakby to był scenariusz jakiegoś skrajnie chorego filmu, którego kompletny obraz ma w głowie wraz ze wszystkimi szczegółami. Totalnie porąbanych scen jest co najmniej kilka, o ile sam horror klasy B z założenia nie grzeszy logiką, tak tutaj wszystko wręcz tonie w absurdzie. Oczywiście nie uważam tego za wadę! Uśmiałem się porządnie, poza tym jestem pod wrażeniem niektórych pomysłów autora, co by nie mówić - są bardzo innowacyjne, myślę, że zaskoczą większość czytelników. Podsumowując - dostajemy krwawy, obrzydliwy i przepełniony czarnym humorem slasher, a właściwie parodię gatunku, w której autor nie bierze jeńców. Dla ludzi lubujących się w takich klimatach to pozycja obowiązkowa.
PS W sieci, na fanpage'u wydawcy można znaleźć projekt okładki od Strangely Twisted (no dobra, macie ją TUTAJ) i kurczę, szkoda, że finalnie nie trafiła do druku, bo wygląda zajebiście.

"Małpi szał" - Carlton Mellick III
Wydawnictwo: Dom Horroru
Rok wydania: 2020 (oryginał 2008)
Stron: 145
Ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Faktotum - Charles Bukowski

"Niedzielę były najlepsze, ponieważ nikt nie stał mi nad głową, i wkrótce zacząłem brać ze sobą półlitrową butelkę whiskey, żeby lepiej...