2019/01/31

Gorefikacje II - tom pierwszy

"Zakazywanie fikcji tylko dlatego, że ekstremalność jej natury może urazić niektórych ludzi, to nic innego jak literacki totalitaryzm. Jeżeli tego nie lubisz, nie czytaj tego. Proste." - Edward Lee (fragment z przedmowy)
Kolejna dawka chorej literatury za mną. Wiele można zarzucić grozie ekstremalnej, ale na pewno nie to, że szybko wyparuje z czaszki czytelnika... Drugie Gorefikacje zostały rozbite na dwie części - tom pierwszy to 16 opowiadań, z czego cztery są autorstwa zagranicznych gości. Do tego przedmowa Edwarda Lee i wstęp Tomasza Czarnego. Na końcu standardowo krótkie notki o autorach. Okładka - jak widać, całkiem niezła.

https://www.facebook.com/pg/
tomaszczarnygore/photos/?ref=page_internal
Antologie otwiera opowiadanie "Strzępy skóry" Krzysztofa Maciejewskiego w którym po oddziale dermatologii krąży legenda o demonicznym 'Skórzaku'. Nastrojowe. Aż chciałoby się więcej.
Dalej jest Tomasz Czarny i jego "Nisza". Przypomniał mi się "Srpski film", podobne klimaty.
"Duchy wilków" Charlee Jacob to historia samotnego chłopca który chce być bestią a pomocy szuka pośród cyrkowych odmieńców.
"Stroboskopy" Marka Grzywacza. Nieśmiertelny motyw zemsty zza grobu, niezłe, choć końcówka nieco mnie rozczarowała.
"Fundacja Hackenholta" Łukasza Radeckiego to naprawdę mocna rzecz. Wojna, obóz koncentracyjny i masowe zabójstwa Żydów. Jedno z lepszych opowiadań. Gęsty, przytłaczający klimat.
"Dritifilia" Edwarda Lee. Cóż tu napisać... Najmocniejszy punkt całej antologii. Obrzydliwe, odrażające, popie*dolone. Bogaty bankier ma 'dość wstydliwe' zboczenie - jest 'zjadaczem flegmy'. Nie obyło się bez specyficznego humoru. Mistrzostwo.
Dalej mamy przyzwoity "Umysł mordercy" Sylwii Błach i zupełnie dla mnie niezrozumiałe "Ibidem 2" Pawła Matei.
Kolejne opowiadanie to "Palce lizać" Dawida Kaina. Zmutowany chłopiec dręczony przez dzieciaki oraz tajemniczy... cukiernik. Z jednej strony fajnie napisane, z drugiej wygląda jak zlepek dwóch pomysłów które odpowiednio rozwinięte mogłyby tworzyć osobne historie. Zapowiadało się ciekawie a wyszło banalnie. Największy zawód.
"Martwa dziewczynka na poboczu" John Everson. Jak w tytule. Z tym, że okazuje się nie taka całkiem martwa. I ma cyrograf do podpisania.
"Ureu hydroxynerum" Tomasz Siwiec. Chory na raka bogaty biznesmen chce uratować swoje życie. Egzotyczna 'kuracja' ma jednak swoją cenę. I reguły których nie powinno się łamać. Bardzo spoko.
"Klisze" Ryan Harding. Historyjka w formie dziennika pewnego nastolatka, który to podczas wywoływania zdjęć wpada na trop porywacza młodych kobiet. Nic odkrywczego ale czyta się dobrze.
"Pierdolić to" Grzegorz Gajek. Humorystyczna jatka w sklepie budowlanym. Niby proste ale ma swój urok.
"Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów" Karol Mitka. Przewrotnie zakończona opowiastka o tępicielu księży-pedofilów. Kolejny przykład umiejętnie wykorzystanego prostego pomysłu.
No i na koniec "Wodnik" Rafała Kulety. Słabe. Przekombinowane, dłużące się. Zmarnowany potencjał.

Przede mną drugi tom "Gorefikacji II". Póki co zrobię sobie przerwę. :) Podejrzewam, że gdyby z dwóch części wybrać tylko najlepsze rzeczy to dostalibyśmy naprawdę mocny zbiór. Mocny nie tylko pod względem natężenia gore, ale ogólnej jakości literackiej grozy. Na dodatek za darmo. Tak czy inaczej Gorefikacje nie zawodzą, są słabsze momenty, jak to w zbiorach bywa, ale rekompensują je bardzo dobre utwory. Od premiery minęło już co prawda kilka lat, jednak stanowczo warto pogrzebać w sieci i zapoznać się z tą antologią. Miłośnicy gatunku nie doznają zawodu.


"Gorefikacje II - tom pierwszy"
Antologia opowiadań gore
Praca zbiorowa
Stron: 334
Ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Faktotum - Charles Bukowski

"Niedzielę były najlepsze, ponieważ nikt nie stał mi nad głową, i wkrótce zacząłem brać ze sobą półlitrową butelkę whiskey, żeby lepiej...