"Gdy ptaki przestały spadać z nieba, Justyna odsunęła swoje dłonie od moich oczu. Widok był przerażająco-obrzydliwie-fascynujący. Wszędzie krew i pióra. Zamiast bruku drogę pokrywały drobne, martwe ciałka. Jak puchowe kamienie mieniące się szkarłatem. Jakby drogę do domu wyłożono czerwonym dywanem. Milczałyśmy. Wiatr delikatnie poruszał połamanymi, zmarniałymi piórami. Czarne koraliki oczu wpatrywały się w nicość. Cisza była nie do zniesienia. Wieś zamarła. Nawet Bobik nie szczekał".Dotychczasową twórczość Anny Musiałowicz można było znaleźć porozrzucaną po kilku grozowych antologiach, "Diabeł zza okna" daje okazję by bliżej przyjrzeć się pisarskim dokonaniom autorki. Debiutancka minipowieść, chociaż sklasyfikowana jako realizm magiczny, nie jest wcale taka niewinna, jakby się mogło wydawać...
klik |
"Diabeł zza okna" przesiąknięty jest nostalgią. Świat w nim przedstawiony powoli, acz nieuchronnie przemija. Moje dzieciństwo przypadało na lata 90., więc załapałem się na wakacje w realiach takiej typowej, polskiej wsi. Codzienne 'wyprawy' ze znajomymi, odkrywanie nowych 'miejscówek' i przesiadywanie w nich godzinami. Do tego dodałbym dużo kopania piłki i pływania w stawie. Czas, kiedy jednym z gorszych problemów jest padający deszcz, który więzi człowieka w domu. Beztroska. Wolność. Ktoś kojarzy teraz takie pojęcia? ;) Choćby dla samego klimatu i odświeżenia własnych wspomnień warto przeczytać "Diabła zza okna", tym bardziej, że historia napisana jest bardzo umiejętnie. Widać duże doświadczenie autorki w pracy z tekstem - Anna Musiałowicz na co dzień zajmuje się redakcją i korektą. Nic więc tutaj nie 'zgrzyta'. Ładny język, płynna narracja... Czuć, że pióro trzymała kobieca ręka, ale obok tej 'łagodności' można znaleźć kilka fragmentów które odważnie poruszają kontrowersyjne kwestie - chociażby wypaczenie wiary przez instytucję Kościoła. Ciętych uwag na temat naszej rzeczywistości tutaj nie brakuje, a ja bardzo sobie coś takiego cenię. Co mnie dodatkowo ucieszyło, to kilka całkiem krwawych momentów godnych rasowego horroru. Ok - nie ma ich dużo, ale za to jak skutecznie wpływają na wyobraźnię kiedy już się pojawiają. ;) Całość dopełnia bodajże 13 stron z rysunkami autorki. Tak naprawdę jedyne, co można zarzucić tej książce, to jej długość. Stanowczo za krótka. Kiedy tylko w przyszłości pojawi się nowa rzecz od Anny Musiałowicz - bez chwili wahania po nią sięgnę.
"Diabeł zza okna" - Anna Musiałowicz
Wydawnictwo: Dom Horroru
Rok wydania: 2020
Stron: 130
Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz